Andrij Portnow, współpracownik Wiktora Janukowycza, byłego prezydenta Ukrainy, który uciekł z kraju podczas rewolucji na Majdanie w 2014, został zastrzelony w Madrycie 21 maja 2025 roku. Samochód z oficerami rosyjskiej jednostki „Achmat” 22 maja eksplodował w okupowanym obwodzie chersońskim. Takich przypadków w ostatnich miesiącach jest coraz więcej. Czy to przypadek i sprawdza się stare porzekadło, że wypadki chodzą po ludziach, czy może ma z tym coś wspólnego ukraiński wywiad?
Andrij Portnow i jego zagadkowa śmierć
Andrij Portnow został zastrzelony w Madrycie przez nieznanych sprawców. Kilka osób strzeliło mu w plecy i w głowę, a następnie uciekli do lasu. Nie wiadomo, kto dopuścił się morderstwa. Pewne jest, że zabójcy byli zawodowcami. Ukraińska dziennikarka Maryna Danyliuk skomentowała śmierć prorosyjskiego polityka twierdząc, że to najlepsza wiadomość od ostatnich 11 lat.
Andrij Portnow pracował w administracji byłego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza, który uciekł do Rosji, od 2011 do 2014 roku. Najpierw był doradcą, a następnie zastępcą szefa administracji Janukowycza. Wypowiadał się przeciwko Euromajdanowi i aktywnie szerzył dezinformację na jego temat, aby stworzyć negatywny obraz Rewolucji Godności, pisze publikacja „Detector Media”.
Wkrótce po Majdanie Portnow najpierw uciekł do Rosji, a następnie do Austrii. W 2019 roku wrócił na Ukrainę. Wówczas nie został zatrzymany, chociaż rok wcześniej SBU wszczęła postępowanie przeciwko niemu. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy wszczęła dochodzenie w sprawie możliwego udziału Portnowa w aneksji Krymu przez Rosję w ramach postępowania karnego na podstawie artykułu „zdrada stanu”.
Portnow domagał się amnestii dla Berkutu, groził dziennikarzom, zwłaszcza redakcji agencji śledczej „Schemat”, i wielokrotnie składał pozwy przeciwko mediom i aktywistom. Od grudnia 2021 r. Portnow podlegał sankcjom USA.
Bomby w samochodach oficerów
Ukraiński wywiad w czwartek 22 maja podał również informację o zamachu bombowym na samochód, którym jechało czterech żołnierzy rosyjskiej jednostki Achmat, w dużej mierze złożonej z Czeczenów, których postrzega się jako jednych z najbardziej brutalnych w armii Putina.
Jak czytamy w komunikacie HUR: „20 maja 2025 roku samochód UAZ Patriot eksplodował między Skadowskiem a Antoniwką na tymczasowo okupowanym terytorium obwodu chersońskiego. W środku znajdowało się czterech oficerów rosyjskich sił okupacyjnych z tzw. jednostki „Achmat” – żaden nie przeżył. Po pierwszej eksplozji samochodu z „kadyrowcami” rozległ się drugi huk – eksplodowała amunicja przewożona przez najeźdźców. Zarząd Wojskowy Ministerstwa Obrony Ukrainy przypomina, że za każdą zbrodnię wojenną popełnioną przeciwko narodowi ukraińskiemu zostanie wymierzona sprawiedliwa kara” – napisano.
Czytaj także: Hakerzy w służbie jasnej strony mocy. Cyborgi ratują ukraińskie dzieci z rosyjskiej niewoli
Śmierć rosyjskich generałów
Tego typu przypadków jest w ostatnich miesiącach coraz więcej. W grudniu ubiegłego roku także od ładunku pułapki, w Moskwie zginął gen. Igor Kirillov, orędownik używania broni chemicznej przeciwko Ukraińcom. Kirillov był szefem Wojsk Ochrony Przeciwchemicznej, Biologicznej i Radiologicznej (NBC) Sił Zbrojnych FR. Ładunek, od którego zginął rosyjski oficer wybuchł pod skuterem, gdy wychodził z budynku w Moskwie. Razem z nim zginął jego adiutant. Atak przypisuje się ukraińskiemu wywiadowi.
Miesiąc temu natomiast, także od bomby w samochodzie śmierć poniósł gen. Yaroslav Moskalik, zastępca szefa Głównego Zarządu Operacyjnego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych FR. Został zastrzelony przez podłożenie ładunku wybuchowego w zaparkowanym samochodzie w Bałaszycha (przedmieścia Moskwy). Również jemu przypisuje się planowanie operacji wojskowych w Ukrainie, co uczyniło go celem. Kreml oskarżył o zamach ukraiński wywiad, a śledztwo prowadzi FSB.
