Ukraińscy żołnierze szukają zemsty na siłach Putina w Kursku

Od niszczenia mostów dostarczających zaopatrzenie dla wojsk rosyjskich po obronę terytorium zajętego w odważnych nalotach. Żołnierze odpoczywający w granicznym obwodzie sumskim szukają zemsty i chcą napierać na terytorium wroga – relacjonuje z Ukrainy Askold Krushelnycky. 

Ukraińcy szukają zemsty na swój sposób

Siły ukraińskie uszkodziły lub całkowicie zniszczyły trzy mosty w obwodzie kurskim w Rosji, mając na celu przecięcie kluczowych rosyjskich linii zaopatrzenia. To najnowszy rozdział śmiałego ataku Ukrainy, który według prezydenta kraju Wołodymyra Zełenskiego osiąga swoje cele wojskowe. 

Żołnierze ukraińscy wiedzą, że Rosja odpowie, ale pomimo tego szukają zemsty na armii Putina tak bardzo, jak to jest możliwe. Członkowie brygad, które przewodziły ofensywie na Kursk, opowiedzieli The Independent, jak śmiali się z niedowierzaniem i radością, kopiąc okopy na terenie Rosji.  

– To było niesamowite uczucie, gdy uświadomiliśmy sobie, że tym razem to my ich najeżdżamy. Śmialiśmy się jak szaleńcy, kopiąc okopy w ziemi wroga. Rosyjskiej ziemi – powiedział żołnierz o pseudonimie Lasza.

Opowieści prosto z Kurska

28-letni Lasza i część jego towarzyszy z oddziału piechoty zmechanizowanej walczyli na pierwszej linii ukraińskiej ofensywy od jej początku, czyli 6 sierpnia. Powiedział, że minęli Sudżę, miasto położone sześć kilometrów od linii granicy rosyjsko-ukraińskiej, na terenie którego znajduje się strategiczny obiekt – przepompownia i stacja pomiarowa gazu ziemnego dla magistralnego gazociągu prowadzącego z Rosji do Europy Zachodniej, a także węzeł kolejowy. Później przesunęli się co najmniej 20 km w głąb terytorium Rosji. 

Tam okopali się, podczas gdy inni jednostki parły naprzód w kilku kierunkach, z czego jednym z nich był Kursk. Jednym z kierunków jest Kursk, miasto położone w pobliżu jednej z największych rosyjskich elektrowni jądrowych.  
 
Spotkaliśmy się w małej, wiejskiej kawiarni, przy jednej z tras prowadzących do granicy obwodu sumskiego z obwodem kurskim w Rosji. Lasza powiedział mi, że ​​właśnie wrócili do Ukrainy, aby odpocząć przez cztery lub pięć dni, zanim ponownie przekroczą rosyjską granicę.
 
Zapytany, czy to wskazuje, że ukraińskie natarcie na Rosję będzie trwało jeszcze jakiś czas, a minęło już dwa tygodnie od jego rozpoczęcia, inny z żołnierzy o wojennym pseudonimie „Afon” odpowiedział: – Myślę, że to słuszne założenie. Ostatnie uderzenia na rosyjskie mosty sugerowałyby to samo. 

„Napotkani rosyjscy żołnierze byli w szoku”

Podczas naszej rozmowy obserwujemy, ciągły strumień czołgów, transporterów opancerzonych, haubic samobieżnych i innego rodzaju pojazdówy gąsienicowe czy kołowe, które przemieszczały się w kierunku od i do granicy. Obok przejeżdżały cysterny z paliwem, ciężarówki z zaopatrzeniem, mieszanka mniejszych amerykańskich Humvee i podobnych, małych pojazdów opancerzonych podarowanych przez ukraińskich, francuskich i innych zachodnich darczyńców. Wszystkie były wyposażone w wielkokalibrowe karabiny maszynowe i wyrzutnie rakiet. Za nimi jechała niekończąca się ilość kolumna SUVów, pomalowanych na oliwkowo – szary kolor.
 
Od czasu do czasu mijały nas ambulanse jadące do szpitali w Sumach, które pędziły z zawrotną prędkością. Jakiekolwiek stojące w korkach samochody ustępowały im miejsca, wiedząc, że najprawdopodobniej w karetce znajduje się ciężko ranny człowiek.  
 
Lasza, Afon i ich przyjaciele skromnie opisali walki, w których brali udział. Twierdzą, że robią to, ponieważ tak się rozpoznaje prawdziwego żołnierza. Ci, którzy przechwalają się swoimi wyczynami na polu bitwy, zazwyczaj zrobili najmniej. 

– Napotkani przez nas rosyjscy żołnierze byli w szoku, a wielu z nich się poddało. Nie chcieli umierać – mówi Lyasza. 

– W okolicach Sudży stacjonowały także jednostki czeczeńskich żołnierzy, którzy byli naprawdę przestraszeni. Czeczeńcy są odpowiedzialni za potworne zbrodnie w Ukrainie, przez co bali się, że będziemy ich torturować oraz rozstrzeliwać w ten sam sposób, w jaki oni to robili u nas. Niektórzy z nich byli w cywilnych ubraniach, gdy ich schwytaliśmy, a wielu z nich porzuciło swą broń i pojazdy podczas ucieczki.

Żołnierze szukają zemsty z honorem

W poniedziałek dowódca Sił Lądowych Ukrainy Ołeksandr Pawluk napisał w Telegramie, że żołnierze „z powodzeniem wykonują zadania” w obwodzie kurskim oraz pojmują rosyjskich jeńców wojennych w celu wymiany ich za przetrzymywanych w niewoli żołnierzy ukraińskich.  
 
– Być może trochę z nich kpiliśmy, ale oczywiście nie torturowaliśmy, ani nie biliśmy. Potrzebujemy ich żywych. Pojmani żołnierze zostaną wymienieni na naszych, przetrzymywanych przez Rosjan. My nie zachowujemy się w ten sposób. Żaden cywil ani żołnierz, który się poddał, nie był źle traktowany przez kogokolwiek w naszej jednostce. Punktem honoru jest pokazanie światu, że różnimy się od Rosjan. Jesteśmy cywilizowani, a oni są barbarzyńcami – mówi Afon. 

Wjeżdżając do jednej z rosyjskich wsi, które przejęli ukraińscy żołnierze, Lasza zapytał starszą panią co sądzi o ukraińskich żołnierzach. Ona odpowiedziała: „Wy grzeczni chłopcy”. Kiedy zapytał co sądzi o tym, co rosyjscy żołnierze zrobili w Ukrainie, ta uniknęła bezpośredniej odpowiedzi i stwierdziła: „Nikt z nas nie chciał tej wojny”.  

„Wiemy, że Putin jest wściekły”

Afon, Lasza i większość ich towarzyszy to doświadczeni żołnierze, którzy walczą od początku inwazji armii Putina w 2022 roku. Teraz zostali przesunięci do operacji kurskiej z pozycji we wschodniej Ukrainie, gdzie od miesięcy znajdowali się pod zaciekłym atakiem sił Rosji. 
 
– Jak dotąd walki, których doświadczyliśmy [w Kursku], były mniej zacięte niż te, do których przywykliśmy na Ukrainie. Wiemy jednak, że dzieje się tak dlatego, że większość tych, z którymi się mierzymy, to niedawno powołani do wojska lub źle wyszkoleni żołnierze. Oni prawdopodobnie nigdy wcześniej nie uczestniczyli w bitwie – chociaż użyli bomb szybujących i rakiet, przez co spowodowali sporo ofiar – opowiada żołnierz o pseudonimie Afon.
 
– My wiemy, że Putin jest wściekły, ponieważ czuje się upokorzony. Jego żołnierze już szukają zemsty. W ciągu najbliższych dni Kreml wyśle tu tysiące ludzi i ściągnie mnóstwo sprzętu pancernego, artylerii i rakiet. A potem będą chcieli nas „przelecieć” wszystkim, co mają. Spodziewamy się tego i będziemy na tyle gotowi, na ile to tylko możliwe. 
 
– Nie wiemy, jak się wszystko potoczy, ale wszyscy uważamy, że to lepsze rozwiązanie niż wielomiesięczne utknięcie w okopach, bycie trafianym potężnymi rosyjskimi bombami szybującymi, artylerią, rakietami, czy patrzenie, jak umierają nasi przyjaciele. Przynajmniej teraz jesteśmy w ruchu. Przełamaliśmy impas, a morale jest bardzo wysokie – podsumował Afon.

Nad Sumami bomby latają codziennie

Miejscowa ludność twierdzi, że ich wioski w obwodzie sumskim były sporadycznie celem rosyjskiego ostrzału od rozpoczęcia inwazji w 2022 roku. Jednak ataki na ich domy położone zaledwie kilka kilometrów od granicy z Rosją i usytuowane bezpośrednio wzdłuż głównego szlaku używanego przez ukraińskie wojsko ogromnie wzrosły od czasu rozpoczęcia ofensywy na granicy.  
 
Ołeksandr i jego żona Natalia sprzątali pozostałości domu matki mężczyzny. Został on zniszczony przez bombę szybującą, która spadła na główną drogę. Matka, siostra i siostrzenica Ołeksandra były w domu, gdy obok spadła jedna z mniejszych bomb – zawierająca zaledwie ćwierć lub pół tony ładunku wybuchowego. 
 
Cała trójka odniosła jedynie lekkie obrażenia i wraca do zdrowia w szpitalu w Sumach. Ogromny krater wydrążony przez bombę został szybko zasypany, aby nie zakłócać ruchu pojazdów wojskowych, trwającego przez cały dzień i noc.

Natalia sprzątała rozbite szkło, gruz, tynk sufitowy oraz zabawki dziecięce z pokoju, w którym brakowało jednej ściany. Pokazywała pojazdy wojskowe pędzące drogą na zewnątrz. Zegar, którego wskazówki stanęły w chwili eksplozji bomby poprzedniej nocy, wciąż wisiał na ocalałej ścianie. 

– Nikt już nigdy nie będzie mieszkał w tym domu. Jest zbyt zniszczony, żeby go naprawić. Ale to miejsce, w którym dorastał mój mąż, więc chcemy tu posprzątać. Choć może się wydawać, że to bez sensu. To, co robią Rosjanie, jest okropne, ale wszyscy starają się żyć dalej – opowiedziała Natalia. 
 
– Nie życzymy nikomu wojny, ale uważam, że to dobrze, iż nasi żołnierze są teraz w Rosji. Może kiedy Rosjanie poczują smak bólu, który odczuwamy od lat, to spojrzą nieco inaczej na tę sytuację. Być może więc ta inwazja przybliży nieco czas pokoju – dodał 45-letni Ołeksandr, księgowy w firmie produkującej sprzęt rolniczy. 

„Ten atak jest tego wart”

W sobotę miastem Sumy wstrząsnęły co najmniej cztery potężne eksplozje. Do pierwszej doszło tuż po szóstej rano, a bomba uderzyła w wieżowiec położony na wschód od rzeki Pseł. Wybuch spowodował rozbicie dziesiątek okien i spalenie kilkunastu samochodów, ale ranny został tylko jeden mężczyzna w średnim wieku przebywający wtedy w budynku.  
 
– Mieszkańcy byli zszokowani i bardzo zestresowani, ale ludzie w naszym mieście wiedzą jak radzić sobie w takich sytuacjach. Ewakuowali się i przeszukali okolicę, aby upewnić się, że ich sąsiedzi są bezpieczni – relacjonował rzecznik służb ratowniczych Oleg Striłko. 

Powiedział, że przed operacją kurską w ciągu całego roku w Sumach było około 10 eksplozji. Od czasu rozpoczęcia ukraińskiej ofensywy, miasto jest atakowane kilka razy dziennie.  

Podobnie jak wielu ukraińskich obywateli, Striłko wierzy, że ukraiński atak na Rosję jest tego wart, pomimo przewidywanego nasilenia działań odwetowych Putina. Powiedział: „Rzeczy, które się dzieją, powinny być i muszą być zrobione”. 

Ze Striłko zgodził się mieszkający w pobliżu pracownik budowlany, który sprawdzał, co u znajomych mieszkających w zniszczonym wieżowcu. – Wydawało się, że tutaj Ukraińcy i Rosjanie zawsze dobrze się dogadywali. Razem z żoną byliśmy zszokowani, gdy na początku wojny zaatakowała nas Rosja – powiedział 65-letni Wasyl, którego żona jest Rosjanką. 
 
– Nigdy nie czułem wrogości do Rosjan i wielu uważałem za swoich przyjaciół. My chodziliśmy tam, a oni odwiedzali nas tutaj. Niestety nigdy nie zdawałem sobie sprawy, jak przez dziesięciolecia kłamstwa i propagandy zmieniły się ich umysły. Ich żołnierze zachowali się jak barbarzyńcy [i] szakale – dodał. 
 
– Muszę być z tobą szczery… Teraz ich nienawidzę. Nasz kraj jest słabszy militarnie od nich, jest ich więcej od nas, a Sumy są blisko rosyjskiej granicy. Jeśli jednak tu przyjdą, to stanę się partyzantem i będę z nimi walczył. Wszyscy to zrobimy. 

Tekst pierwotnie opublikowano w The Independent.

Fot. UA Future
 

W tym tygodniu

SimRus – Symulator Ruskiego Miru

SimRus - Symulator Ruskiego Miru, czyli jak wygląda życie w Rosji. Tekst stworzony na podstawie prawdziwych historii.

SPROSTOWANIE RED. NACZELNEGO POSTPRAVDA.INFO DOT. KARABINKÓW GROT

19 września 2024 roku w PostPravda.Info ukazał się materiał...

Musk kupił Twittera z pomocą funduszu 8VC, który zatrudnia synów rosyjskich oligarchów

Sąd w Kalifornii nakazał firmie X ujawnić dane swoich inwestorów. Wśród nich znalazł się fundusz 8VC, który obecnie zatrudnia synów rosyjskich oligarchów.

Partia Umarłych przeciwko putinowskiej Rosji

Partia Umarłych rozpoczęła swą działalność jako projekt artystyczny i polityczny w 2017 roku w Petersburgu i stała się znana ze swoich akcji, występów i innych wydarzeń w Rosji. Władze Kremla uznały ją za zagrożenie i zaczęły prześladować jej członków. Wielu działaczy partii zostało zmuszonych do emigracji i obecnie organizują podobne akcje na całym świecie.

O papieżu i Bogu w czasie wojny: Paweł Gonczaruk, biskup, który został w Charkowie [WIDEO]

Biskup diecezji charkowsko-zaporoskiej Paweł Gonczaruk nie opuścił miasta, leżącego bardzo blisko linii frontu przez całą inwazję Rosji na Ukrainę.

Czy Wołyń jest wyłącznie sprawą historyków? Odpowiedzialność jest bezwarunkowa [OPINIA]

Wołyń nadal dzieli nasze dwa narody, mimo że Ukraina i Polska są obecnie naturalnymi sojusznikami. Czy jest szansa na zamknięcie tego tematu raz na zawsze dla obu narodów? Analiza dr Yulii Fil z Ukraińskiej Akademii Nauk.

Tajna wojna Rosji przeciwko Europie [RAPORT]

W ciągu ostatnich trzech lat Rosjanie zaczęli uciekać się do coraz śmielszych działań dywersyjnych i dezinformacyjnych wobec europejskich sojuszników Ukrainy. To dopiero początek.

Szpiegowali znanych wolontariuszy w Ukrainie. Szajka szpiegów rozbita

Siatka rosyjskich szpiegów rozbita w Ukrainie. Współpracujący z FSB ludzie mieli za zadanie obserwować i raportować o ruchach znanych międzynarodowych wolontariuszy i pracowników organizacji pomocowych.

Rosja przygotowuje się do wojny z NATO. To atuty Kremla i Zachodu [ANALIZA]

Przyszła wojna z NATO to projekt już oficjalnie zaakceptowany przez rosyjski rząd. Poziom wydatków na armię wynosi prawie jedną trzecią budżetu federalnego. Takie wydatki sugerują, że kraj rzeczywiście mobilizuje się do długiej wojny.

Boże Narodzenie na froncie. Sasza pojechał do domu i wszyscy mu zazdroszczą [PAMIĘTNIK WOJENNY]

Boże Narodzenie w Ukrainie to stan podwyższonej gotowości. Prezentów na święta swoim dzieciom nie da Janusz, Mariczka, Rybak i wielu innych - pisze Karolina Kuzema.

Rosyjscy hakerzy zaatakowali ukraińskie dane w Polsce [PEŁNA LISTA ZAATAKOWANYCH INSTYTUCJI]

Rosyjscy hakerzy przeprowadzili największy we współczesnej historii wojny w Ukrainie cyber atak m.in. na serwery ukraińskiego Ministerstwa Sprawiedliwości.

Kreml indoktrynuje dzieci w szkołach. Takie ma plany na edukację w 2025 roku

Kreml ustanowił 2025 rok „Rokiem Obrońcy Ojczyzny” i w związku z tym rozszerza sieć programów edukacyjnych wojskowo-patriotycznych dla młodzieży

Powiązate tematy