Władimir Putin zabrał głos pierwszy raz po serii ataków ze strony Ukrainy i odniósł się do propozycji spotkania, jaka wypłynęła od Wołodymyra Zełeńskiego. Prezydent Ukrainy zaproponował dziś rozmowę twarzą w twarz z rosyjskim dyktatorem i zawieszenie broni. Co na to Moskwa?
Putin nazywa Zełeńskiego terrorystą
Prezydent Zełeński położył na stół propozycję, by Rosja i Ukraina wstrzymały działania wojenne do momentu osobistego spotkania obu przywódców. Dodał, że rozejm może trwać choćby 24 godziny, bo on gotów jest pojawić się gdziekolwiek choćby jutro. Jego zdaniem na taki format otwarci są również prezydenci Turcji i USA, bo zależy im na osiągnięciu porozumienia.
W swoim przemówieniu Putin natomiast odrzucił te propozycje, nazywając działania Kijowa z ostatnich dni aktami terroru. Nie zauważając, że to jego wojska od trzech lat niszczą ukraińskie miasta i dziesiątkują ludność, powiedział, że nie da się negocjować w warunkach terroru.
Zdaniem Putina, który jednocześnie przyznał, że wczorajsze ataki Ukrainy dosięgły linii kolejowych w regionach briańskim i kurskim, Kijów swoimi czynami potwierdził, że nie chce pokoju.
Putin to terrorysta
W podobnym tonie o Putinie mówił dziś Zełeński, przekonując, że jeśli rosyjski dyktator nie zechce się z nim spotkać, oznaczać to będzie, że na Kremlu nie ma dobrej woli.
Od momentu pierwszych rozmów telefonicznych z Donaldem Trumpem na temat pokoju w Ukrainie, Rosja wystrzeliła w kierunku ukraińskich miast setki rakiet i tysiące dronów, zabijając i raniąc setki ludzi.
Czytaj także: Rozszerzenie NATO czy rosyjski imperializm: co jest winne wojnie w Ukrainie?
