Po zamachu na premiera Słowacji Roberta Fico, w wyniku którego polityk wylądował w szpitalu z poważnymi ranami postrzałowymi, uruchomiła się w zasadzie od razu nieodłączna w takich przypadkach propaganda. Do wyboru: polityczna w samej Słowacji, międzynarodowa, rosyjska, lewicowa, prawicowa, czy zahaczająca o życie osobiste zamachowca Juraja Cintuli i jego żony. Wg różnych wersji propagandy winni zamachowi są wszyscy po kolei, w zależności, kto o nim opowiada: sam Fico, Rosjanie, Amerykanie, Słowacy, lewacy, nacjonaliści…
- To już pewne, że w czerwcu słowacki parlament przegłosuje ustawę medialną, bo SMER i jego koalicjanci mają tam wymaganą większość. Tym samym podporządkują publiczne media władzy. A prezydent – Peter Pellegrini, współpracujący z Robertem Fico, ustawę tę zapewne podpisze, zwłaszcza po tym, co się stało.
- Przynajmniej z wierzchu Fico jest politykiem prorosyjskim. Z jego retoryki wynika, ze to „ukraińscy nacjonaliści” winni są wojny w Ukrainie, głosi że jest „za pokojem”, jednak przez ten „pokój” rozumie de facto podporządkowanie Ukrainy Rosji.
- Rosyjska propaganda: Simonian uważa, że teoria mówiąca, że zamachowiec Juraj Cintula działał samotnie jest fałszywa i porównała sprawę zamachu na Roberta Fico z zabójstwem prezydenta USA Johna Fitzgeralda Kennedy’ego.
- Ponadto: Żona zamachowca, Juraja Cintuli, nie jest ukraińską aktywistką. To fake news. A jest ich naprawdę dużo więcej.
Polityka a prawda
Politycy SMER, populistycznej lewicowo-narodowej partii, która przewodzi rządzącej koalicji, zaczęli od pierwszych godzin oskarżać o zamach progresywną i proeuropejską opozycję, twierdząc, że to jej „kampanie nienawiści” sprowokowały zamachowca, słowackiego pisarza, poetę i okazjonalnego aktywistę, 71-letniego Juraja Cintulę do próby zabójstwa. Tym bardziej, że choć Cintula w przeszłości był sympatykiem prorosyjskiej organizacji paramilitarnej Slovensci Branci i choć w jednej z jego książek, dotyczącej Romów, znaleźć można było rasistowskie treści, to jednak od pewnego czasu przeszedł na zdecydowanie proeuropejskie i antyficowskie pozycje, które dzielił z demokratyczną i progresywną słowacką opozycją.
A ta, to prawda, Roberta Fico krytykowała, i to bywało, że ostro. Było też za co: poprzednie kadencje władzy jego partii – SMER – były pełne afer korupcyjnych, i to takich, że m.in. samemu Fico – specjalnie powołana do badania korupcji na szczytach władzy – prokuratura postawiła zarzut założenia zorganizowanej grupy przestępczej. Ale zanim do tego doszło, zginął dziennikarz śledczy badający te afery Jan Kuciak (oraz, zastrzelona wraz ze swoim partnerem w ich własnym łóżku, jego narzeczona – Martina Kušnírova). Morderstwo to wywołało społeczne protesty, rząd Roberta Fico podał się do dymisji, a kolejna ekipa powołała wspomnianą już specjalną prokuraturę i zaczęła rozliczać przestępstwa popełnione przez polityków SMER i powiązanych z nimi biznesmenów. Często mocno szemranych.
Jednak gdy Fico powrócił do władzy, szybko zaczął rozkręcać polityczną zemstę.
V jak vendetta
Liderzy opozycji krytykują go za to, że nie tylko doprowadził do likwidacji prokuratury specjalnej, ale i w celu zapewnienia bezkarności swojemu politycznemu środowisku, pragnie zapewnić swoim członkom bezkarność. Wprowadzając zmiany w kodeksie karnym, co negatywnie odbija się na systemie sprawiedliwości. I co wywołało kolejne protesty opozycji, które przebiegały pod hasłem „nie możecie zrobić wszystkiego”.
Sprawa przeciwko Fico została umorzona, a że do umorzenia tego doszło już podczas sprawowania władzy przez SMER, opozycja sugeruje, że mogły być jakieś naciski. SMER zresztą niespecjalnie się przejmuje krytyką: jednym z pierwszych ruchów jego polityków było podniesienie płac sobie samym. A aktualnie SMER dokonuje skoku na media publiczne w klasycznym stylu Orbana czy Kaczyńskiego, by nie wspomnieć innych, dalej idących autokratów, którzy z państwowych radia i telewizji zrobili sobie propagandowe maszynki.
W czerwcu słowacki parlament przegłosuje ustawę medialną, bo SMER i jego koalicjanci mają tam wymaganą większość. Tym samym podporządkują publiczne media władzy. A prezydent – Peter Pellegrini, współpracujący z Robertem Fico, ustawę tę zapewne podpisze.
Ukraińscy nacjonaliści kontra Rosja
Przynajmniej z wierzchu Fico jest politykiem prorosyjskim. Z jego retoryki wynika, ze to „ukraińscy nacjonaliści” winni są wojny w Ukrainie, głosi że jest „za pokojem”, jednak przez ten „pokój” rozumie de facto podporządkowanie Ukrainy Rosji. Ponadto odmawia wysyłania pomocy wojskowej dla Kijowa. Co ciekawe prywatne słowackie podmioty nadal mogą to robić.
Zresztą antyunijna i prorosyjska polityka Fico jest, podobnie jak polityka Viktora Orbana na Węgrzech, największego sojusznika SMER w Europie. Polega głównie właśnie na retoryce. Słowacja, zależna od zagranicznych inwestycji, nie może pozwolić sobie na odejście z Unii, która gwarantuje jej stabilność ekonomiczną oraz polityczną, która jest dla inwestorów kluczowa, a jej władze na zamknięcie kurka z unijnymi pieniędzmi.
Trudno jednak w tej sytuacji nie spodziewać się ze strony opozycji krytyki. Tym bardziej, że wtóruje jej Komisja Europejska.
Zamachowiec Juraj Cintula
Fakt jednak, że zamachowiec wyznawał polgądy i wartości zbieżne z progresywną, liberalno-lewicującą, prounijną słowacką opozycją (a zarazem z jej ideowymi odpowiednikami w całym zachodnim świecie, od innych krajów Europy po USA), skłania niektórych antypopulistycznych i antyautorytarnych komentatorów do niejakiego przeinaczania rzeczywistości: nawet znany i nagradzany, ceniony węgierski dziennikarz śledczy Szabolcs Panyi pisał w dniu zamachu na portalu X (dawny Twitter): „Wow. Wygląda na to, że człowiek, który dokonał zamachu na słowackiego premiera Roberta Fico, pisarz Juraj Cintula, był związany z prorosyjską grupą paramilitarną Slovenski Branci (SB). Ich przywódca był nawet trenowany przez byłych żołnierzy Specnazu”.
Owszem, Cintula był wielbicielem SB, podobała mu się ich antyimigrancka postawa. Ale SB zostali rozwiązani w 2022 roku, a sam CIntula przeszedł na zdecydowanie empatyzujące z migrantami pozycje.
Najbardziej jednak wątek zamachu eksploatują ludzie zbliżeni ideologicznie do Fico, czy wręcz z nim współpracujący. I tak na przykład jeden z ideologów SMER i jeden z wiceszefów tej partii, alt-leftowy poseł i akademik Ľuboš Blaha, na swoim kanale w aplikacji Telegram oskarża w wielkich słowach i wielu wpisach opozycję o to, że ma „krew na rękach” i nawołuje do nienawiści. „Kiedy im bezpośrednio po zamachu powiedziałem, że to jest ich wina, to ze mnie przez kilka dni robili największe monstrum” – pisał Blaha w jednym ze wpisów. „Tylko dlatego, że powiedziałem im prawdę”. O liberalnych mediach pisze, że „szerzą straszliwą nienawiść do Ficy” i „do każdego, kto nie chce wojny z Rosją”.
Ten sam Ľuboš Blaha, który publicznie nazywał np. prezydentkę Caputovą „amerykańską kur**ą” i był jedną z osób, które doprowadziły do takiego jej zaszczucia, że odmówiła kandydowania w wyborach prezydenckich (w wyniku czego wygrał je człowiek związany z Ficą, Peter Pellegrini).
Był przy tym zresztą również sam Robert Fico. Który zresztą również nie przebierał w słowach pod adresem swoich politycznych oponentów, nazywając ich na przykład „szczurami”.
Słowacja, Iran… Mossad
Europejscy mocno lewicowi bądź mocno prawicowi komentatorzy i politycy idą często dalej, proponując dziwne teorie spiskowe. I tak na przykład Nick Griffin, skrajnie prawicowy brytyjski polityk i były szef faszyzującej Brytyjskiej Partii Narodowej, twierdzi, że za zamachem na Roberta Fico (a także za śmiercią prezydenta Iranu Ebrahima Ra’isi, który zginął w wypadku helikoptera na terenie swojego kraju) stoi Mossad.
„Bardzo wygodny „wypadek”?” – napisał Griffin na swoim koncie na portalu X (dawniej Twitter). „Poza faktem, że Izrael oznajmił o śmierci prezydenta Ra’isiego zanim było o niej wiadomo, i jej czasową zbieżnością z postrzeleniem Roberta Fico, pojawiają się pytania o oczywistą „wygodę” tej katastrofy […]”.
Inni, podobnie jak Blaha, krytykują „skrajne centrum”, jak znana lewicowa francuska dziennikarka Aude Lancelin, pisząca w portalu X, że „życie Roberta Fico, prezydenta Słowacji, który padł ofiarą usiłowania morderstwa, zostało uratowane i to jest dobra wiadomość. Szczególnie dlatego, że jest jedną z przeciwwag dla szalonych wojowniczych ekscesów skrajnego centrum w UE”.
Albo celują w liberalny mainstram demonizujący populistów, jak Gerald Grosz, austriacki komentator i były populistyczno-prawicowy polityk, piszący na X, że „Robert Fico padł ofiarą radykalizacji politycznej i medialnej oraz zniesławienia. Orbána od razu przedstawiono jako dyktatora. Nic dziwnego, że szaleni zabójcy czują się usprawiedliwieni, pociągając za spust”.
Aaron Bastani, znany lewicowy brytyjski dziennikarz, autor książki „W Pełni Zautomatyzowany Luksusowy Komunizm. Manifest” na portalu X pisał, że „Robert Fico nie prowadził liberalnej, prounijnej polityki, więc nic dziwnego, że ktoś próbował go zastrzelić i zabić z zimną krwią”.
Propaganda rosyjska a zamach na Roberta Fico
Bardzo mocno eksploatują sprawę zamachu na Ficę propagandyści rosyjscy. I tak, na przykład, Margarita Simonian, redaktorka naczelna kanału RT, mówiła w programie „Wieczór z Władimirem Sołowiowem” (również jednym z najbardziej znanych, podobnie jak Simonian, rosyjskich propagandystów) w telewizji Rossija 1, że „zamach na Ficę był obrzydliwy, ale przewidywalny”, bowiem „tak właśnie zachowuje się Zachód”.
„Przewidywalne, jednocześnie niesamowite i obrzydliwe, ale przewidywalne, jeśli zna się historię XX wieku i historię funkcjonowania Zachodu. To zamach i prawie morderstwo Fico. Ten sam Fico, który powiedział, że to szalejący na Ukrainie nazizm doprowadził do „specjalnej operacji wojskowej” i że Putin nie miał innego wyjścia. Mówił o tym publicznie […]”. „Jak ten człowiek mógł tyle przejść, przeżyć taką sztuczną śpiączkę, po której nie będzie już zdrowy. Daj Boże, żeby znowu mógł rządzić krajem […] To jest akt zastraszenia, to jest w istocie aktem terroryzmu. Zabicie go w celu zastraszenia innych […] To było haniebne” – mówiła Simonyan.
Simonian uważa, że teoria mówiąca, że Cintula działał samotnie jest fałszywa i porównała sprawę zamachu na Fico z zabójstwem prezydenta USA Johna Fitzgeralda Kennedy’ego, mówiąc, że „zabójca Kennedy’ego został zabity dwa dni po zabójstwie Kennedy’ego, a jego z kolei zabójca zmarł potem w więzieniu. […] Kennedy nie żyje, jego zabójca zmarł, zabójca zabójcy nie żyje. Nigdy nic nie znajdziecie, nigdy się nic nie dowiecie” oraz zamordowaniem premiera Szwecji, Olofa Palmego, który, według niej, został zabity dlatego, że „chciał nawiązać stosunki z Rosją, próbował zaprzyjaźnić się z ZSRR”.
Fake news i żona Cintuli
Bardzo duże zasięgi zrobił również fake news informujący o tym, że małżonka Juraja Cintuli miała być „ukraińską uchodźczynią”, która namówić miała męża na dokonanie zemsty na Fico za jego prorosyjską i antyukraińską politykę.
Podała ją, na przykład, osoba prowadząca profil na portalu X o nazwie „Megatron”, posiadająca 293,2 tysiące obserwujących pisała dzień po zamachu, że „żona człowieka, który strzelał do słowackiego premiera jest ukraińską uchodźczynią i została zatrzymana. Według lokalnych mediów, żona 71-letniego Cintuli była uchodźczynią z Ukrainy i metodycznie namawiała swojego męża do zemsty za retorykę Roberta Ficy dotyczącą finansowania Ukrainy”. Wpis został uzupełniony filmem na którym rzekomo widać zatrzymanie ukraińskiej żony Cintuli.
News ten razem z filmem został powielony przez twitterowiczów i pojawiał się na portalu X w wielu różnych wersjach i wariantach.
Antyukraiński, stosunkowo niewielki, bo liczący niecałe pięć tysięcy followersów profil na X Hawkeye1812Z pisał na przykład, że słowacka policja jest w posiadaniu skrinszotów korespondencji pomiędzy żoną terrorysty a ukraińskim wywiadem, a francuskojęzyczny profil na X o nazwie Pascal Laurent (prawie 40 tysięcy obserwujących) donosił, że słowacka policja doszukała się nie tylko powiązań aresztowanej żony Cintuli z ukraińskim wywiadem, ale również z Sorosem.
PAP-owski portal Portal Fake Hunter już 16 maja informował, że żona Cintuli nie tylko nie została aresztowana ani o nic oskarżona, ale nawet nie jest żadną „uchodźczynią z Ukrainy”, a emerytowaną nauczycielką. Załączony do posta i udostępniany na wielu portalach film nie jest filmem z aresztowania kobiety, a jedynie z dowiezienia jej na przesłuchanie w sprawie.
”Informacja o tym, że żona Cintuli została aresztowana do czasu sporządzenia tego raportu nie pojawiła się w żadnym słowackim serwisie informacyjnym. Znaleźliśmy natomiast sporo wpisów w mediach społecznościowych, że – oprócz domniemanego współudziału w zamachu – była z pochodzenia Ukrainką, a także aktywną działaczką Majdanu. Serwis #FakeHunter poprosił o potwierdzenie tych doniesień Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Republiki Słowacji. „Informacje te nie są oparte na faktach” – czytamy w odpowiedzi udzielonej przez ppłk. inż. Denisę Bárdyovą z departamentu komunikacji tego resortu” – można przeczytać w serwisie Fake Hunter (podobne ustalenia znajdują się zresztą w innych, pochodzących z różnych krajów serwisach weryfikujących fake newsy).
Amerykańskie i ukraińskie ślady w rosyjskiej propagandzie
„Zaledwie parę chwil po zamachu w rosyjskich serwisach oraz kanałach w mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się informacje, że Juraj Cintula działał na polecenie amerykańskich lub brytyjskich służb. Autorzy innych publikacji głosili, że zamach był zemstą Ukraińców za przykręcenie kurka dostaw broni oraz deklaracje polityczne przychylne Rosji. Informacje o zaangażowaniu w zamach jego żony, jej korzeniach i działalności, to próba zarysowania „ukraińskiego śladu” w zamachu, którego wyjaśnienie jest na razie w powijakach, co sprzyja rozsiewaniu dezinformacji przez Kreml” – czytamy w Fake Hunterze.
Jednak jeszcze 19 maja niezrażony Megatron informował, że „ukraińska żona napastnika na słowackiego premiera Roberta Fico została zatrzymana na 72 godziny podczas próby opuszczenia kraju. Ta ukraińska obywatelka, która nie chciała przyjąć nazwiska męża po ich ślubie w 2020 roku, została zatrzymana na bratysławskim lotnisku podczas próby odlotu do Warszawy. Pozostawała w areszcie domowym, ale nie chciała zostać w domu. Co więcej, kobieta pogwałciła swoje zobowiązanie do stawienia się przed śledczymi. Dziś sąd zdecyduje co do środków prewencyjnych wobec niej – donosi FRWL” [FRWL najczęściej rozszyfrowuje się jako „From Russia with Love”, jest to tytuł jednego z wczesnych filmów z Jamesem Bondem].
Inna sprawa, że również proukraińscy internauci, zdarza się, że wykorzystują sytuację i sami podpinają się pod teorię „ukraińskiej zemsty”, chcąc – widocznie – kreować wizerunek ukraińskich służb jako wyjątkowo skutecznych, podobnych do legendarnego Mossadu. I tak na przykład profil Cloooud (83 tysiące obserwujących) pisze, że „to dziwna zbieżność, ale ludzie, którzy pomagają albo popierają Rosję w jej zbrodniczej polityce stają przed poważnymi problemami. 15.05 – premier Robert Fico (ranny po postrzale). 19.05 – prezydent Iranu, Raisi (zginął w wypadku helikoptera). Ciekawe, kto będzie następny? Zgadujcie i wpisujcie”.
A do wpisu załączono zdjęcie szefa ukraińskiego wywiadu – Kyryło Budanowa.