Nikt nie wie, jak długa może być wojna w Ukrainie. Jeśli czas działa na korzyść Ukrainy, powinna ona unikać negocjacji i przeciągać wojnę jak najdłużej. Jeśli czas działa na korzyść Rosji, to Federacja Rosyjska powinna postąpić w ten sam sposób – pisze w PostPravda.info prof. Aleksander J. Motyl. Dlaczego?
Autor: prof. Alexander J. Motyl, Rutgers University w Newark.
Tłum. i red.: Piotr Kaszuwara.
- Jednym z możliwych sposobów rozwiązania problematycznego impasu wojny w Ukrainie jest zbadania realnych chęci obu stron do podjęcia natychmiastowych negocjacji. Opierając się na założeniu, że im bardziej ktoś chce zakończyć wojnę, to jest też skłonny uwierzyć, że przegra ją jutro.
- Biegacze dobrze wiedzą, że na w skład długodystansowego biegu wchodzą krótkie i średnie serie. Wiemy również, że jedna porażka nie przekreśla zwycięstwa w dłuższej perspektywie. Krótkoterminowe zwycięstwo z kolei wcale też nie musi gwarantować zwycięstwa długoterminowego. Ale jest na pewno lepsze niż podobna porażka – pisze prof. Alexander J. Motyl z Uniwersytetu Rutgersa w USA.
- „Liczba możliwych tzw. zmiennych pośredniczących – pozornie przypadkowych gromów z jasnego nieba, które mogą wytrącić wypadki z trajektorii wyznaczonego kursu – jest ogromna”.
Wojna w Ukrainie: ważne jest morale
Po czyjej stronie stoi czas – mówiąc metaforycznie – Ukrainy czy Rosji? Albo ujmując pytanie bardziej praktycznie: który kraj jest lepiej przygotowany do przetrwania długiej wojny?
Odpowiedzi na zadane powyżej pytania są trudniejsze, niż mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać.
Może się to wydawać nie aż tak istotne, ale w kwestii zwycięstwa bądź przegranej bardzo ważne bywa przekonanie subiektywne. Wiara w to, że możesz przetrwać wojnę, wcale oczywiście nie gwarantuje, że tak się właśnie stanie, ale z pewnością robi sporą różnicę. Morale ma znaczenie. Niemniej obiektywne wskaźniki dotyczące odporności na długą wojnę – takie jak liczba żołnierzy, broń czy amunicja – niewątpliwie również mają znaczenie. Ważna jest też ich jakość. Na zdolność do kontynuowania wojny może wpływać ponadto szereg czynników dotyczących wewnętrznej sytuacji w kraju oraz kwestie międzynarodowe.
To dosyć krótka lista, ale nawet już dzięki niej jasnym staje się, że nie ma łatwych odpowiedzi na pytania zawarte na początku artykułu.
Podczas II wojny światowej czas mógłby zadziałać na korzyść hitlerowskich Niemiec, gdyby nie interwencja Amerykanów. W wojnie secesyjnej w USA czas mógłby nie działać na korzyść Północy, gdyby Brytyjczycy dostarczyli Konfederacji, czyli Południu, niezbędną broń. Obecnie czas może działać na korzyść Rosji, jeśli Putin pozostanie u władzy, ale może stać się odwrotnie, jeśli będzie on nadal popełniać strategiczne błędy, umrze lub zostanie obalony.
Zwolennicy i przeciwnicy
Liczba możliwych „zmiennych pośredniczących”, pozornie przypadkowych gromów z jasnego nieba, które mogą wytrącić wypadki z trajektorii wyznaczonego kursu jest ogromna. Możemy sobie wyobrażać, że te zmienne nie istnieją, ale i tak jakoś nie chcą dobrowolnie zniknąć z horyzontu zdarzeń.
Jak więc możemy stwierdzić, która zmienna jest tą najbardziej prawdopodobną? Odpowiedź jest krótka: nie możemy tego zrobić w sposób całkowity. Jedyne, co możemy, to zdawać sobie sprawę ze złożoności wydarzeń i ich możliwych konsekwencji, a także z ich kompletności. Możemy też mieć nadzieję, że przyjęte przez nas uproszczenia są choć nieco bliższe celowi tutejszych rozważań.
Zwolennicy poglądu, że od kiedy trwa wojna w Ukrainie, to czas działa na korzyść Rosji, wskazują zazwyczaj na podobne okoliczności. Twierdzą, że siły zbrojne Federacji Rosyjskiej, jej populacja i gospodarka są większe niż ukraińskie. Dlatego w dłuższej perspektywie dadzą sobie lepiej radę. Krytycy tego poglądu podzielają oczywiście fakt, że Rosja jest większa od Ukrainy praktycznie pod każdym względem. Zwracają też uwagę na znacznie silniejsze morale Ukrainy, mniejszą liczbę ofiar i nieustanne wsparcie krajów Zachodnich.
Na to z kolei pierwsza grupa osób odpowiada, że ukraińskie morale jest efemeryczne, długofalowe wsparcie Zachodu nie jest gwarantowane, a Putin nie ma problemu w tym, by posłać na śmierć tylu żołnierzy, ilu będzie trzeba i będzie to robił tak długo, jak będzie trzeba. Druga grupa naturalnie temu zaprzecza. Odpowiadając, że ukraińskie morale jest tak silne, że nie osłabnie nawet w obliczu egzystencjalnego zagrożenia, a wsparcie Zachodu wystarczy przedłużyć jeszcze o kilka lat. To ma wystarczyć, by Rosja przegrała. Do tego pada argument, że pomimo niedemokratycznych rządów Putina, Rosjanie w dłuższej perspektywie nie będą tolerować, że w ciągu kilku lat życie straciło blisko milion młodych, rosyjskich mężczyzn i kobiet.
W tym momencie, chciałbym, abyśmy wrócili do punktu, z którego zaczęliśmy.
Negocjacje
Jednym z możliwych sposobów rozwiązania problematycznego impasu wojny w Ukrainie jest zbadanie realnych chęci obu stron do podjęcia natychmiastowych negocjacji. Opierając się jednocześnie na założeniu, że im bardziej chcesz dziś zakończyć wojnę, to prawdopodobnie jesteś skłonny również uwierzyć, że przegrasz ją jutro.
Jeśli w tym świetle przyjrzeć się częstym deklaracjom Putina, że chce już teraz negocjować z Kijowem, mogą one sugerować, że tak naprawdę obawia się o przyszłość. Ale czy możemy być tego pewni? Takie twierdzenie mogłoby być prawdą, ale tylko w wypadku, gdyby rosyjski dyktator był naprawdę skłonny do poszukiwania jakiegoś kompromisu. W rzeczywistości jego żądania zazwyczaj sprowadzają się do kompletnej kapitulacji i niemal samozagłady Ukrainy i ukraińskiej, niezależnej państwowości.
Gdy zadamy to samo pytanie drugiej stronie, to może się wydawać, że niechęć Ukrainy do rozmów z Kremlem w dłuższej perspektywie świadczy o zaufaniu pokładanym we własnych obywatelach i zagranicznych partnerach. Można by tak założyć, gdyby nie to, że niechęć Ukrainy może wynikać też ze świadomości, że z Putinem po prostu nie ma o czym rozmawiać.
Odpowiedzi
Czy więc sprawa jasnej odpowiedzi na postawione przez nas pytania jest beznadziejna? Biegacze dobrze wiedzą, że w skład długodystansowego biegu wchodzą krótkie i średnie serie. Wiemy również nawet z życiowego doświadczenia, że jedna porażka nie przekreśla zwycięstwa w dłuższej perspektywie. Krótkoterminowe zwycięstwo z kolei wcale też nie musi gwarantować zwycięstwa długoterminowego, ale jest na pewno lepsze niż podobna porażka.
Aby poznać ostateczną odpowiedź, powinniśmy zadać sobie kolejne pytanie. Bo wszystkie te kombinacje i permutacje, jakie przeanalizowaliśmy, być może odwracają w pewien sposób naszą uwagę od istoty problemu. Mianowicie: czy Zachód chce zwycięstwa Ukrainy, czy też może wolałby, by wojna w Ukrainie zakończyła się tryumfem Rosji?
Zachód zjednoczony jest bez wątpienia większy, bogatszy i silniejszy niż Federacja Rosyjska. Z tego wynika bezspornie, że jeśli mniej lub bardziej bezwarunkowo wesprze zmotywowanych Ukraińców, to Ukraina wygra zarówno w krótkiej, jak i w średniej i wreszcie w długiej perspektywie. Jeśli natomiast Zachód nie wesprze Ukrainy, to czas stanie po stronie Rosji.
Rząd w Kijowie, a także obywatele Ukrainy oraz żołnierze na froncie dobrze o tym wiedzą. Wie o tym również Moskwa.
Wybór zatem, jaki stoi przed Zachodem, jest zarazem prosty, jak i wielce surowy. Czy chce, aby Ukraina istniała, jako niezależne państwo i wolny naród, czy też woli, aby Ukraina i jej społeczeństwo uległy zniszczeniu?
Ukraińcy wybrali opcję pierwszą. Rosjanie drugą.
Odpowiedź tkwi więc w czynnikach zewnętrznych. W takim wypadku Zachód może kontynuować swoje scholastyczne rozprawy albo ostatecznie przechylić szalę zwycięstwa w którąkolwiek stronę.
Oznacza to ni mniej ni więcej, że życie lub śmierć Ukrainy jest w drżących rękach.
O autorze: prof. Aleksander Motyl
Prof. Alexander Motyl jest obecnie wykładowcą Rutgers-Newark w USA. Jest ekspertem w zakresie Ukrainy, Rosji oraz ZSRR. Ponadto specjalizuje się w zagadnieniach związanych z nacjonalizmem, rewolucjami, i teorią imperiów. Jest autorem 10 książek popularnonaukowych, m.in. Pidsumky imperii (2009); Puti imperii (2004); Imperial Ends: The Decay, Collapse, and Revival of Empires (2001). Revolutions, Nations, Empires: Conceptual Limits and Theoretical Possibilities (1999). Dilemmas of Independence: Ukraine after Totalitarianism (1993). The Turn to the Right: The Ideological Origins and Development of Ukrainian Nationalism, 1919–1929 (1980). Jest także redaktorem 15 innych tomów, m.in. The Encyclopedia of Nationalism (2000) and The Holodomor Reader (2012); jest autorem kilkudziesięciu artykułów w czasopismach akademickich, czy politycznych. Prowadzi swój cotygodniowy blog „Ukraine’s Orange Blues”.