Kamala Harris, podobnie jak kilka dni temu Donald Trump, wygłosiła jedno ze swoich najważniejszych przemówień podczas tej kampanii wyborczej. Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych, która ubiega się o fotel prezydenta USA po bardzo ważnej dla głosowania Filadelfii, gdzie mieszka wielu latynosów i spora Polonia, spotkała się z wyborcami w Waszyngtonie.
Walka trwa do końca
W niedzielę w Madison Square Garden w Nowym Jorku przemawiał kandydat Republikanów – Donald Trump. Wielu Amerykanów oceniło to wystąpienie jako przepełnione treściami o charakterze rasistowskim, czy seksistowskim. Trump zapowiadał walkę z migrantami, czy zakaz aborcji w Stanach Zjednoczonych po 6 tygodniu ciąży.
Kamala Harris, którą wspierają między innymi rodzina Obamów czy piosenkarka Beyonce, ma program w wielu kwestiach odwrotny.
Jak podkreśliła: jeśli zostanie prezydentką zadba przede wszystkim o zniwelowanie podziałów społecznych i politycznych, ochronę praw kobiet, a także latynosów i czarnoskórych obywateli USA. Zapowiedziała reformę służby zdrowia w zakresie pomocy dla osób starszych, a także walkę z kartelami narkotykowymi i zapewnienie łatwiejszej ścieżki uzyskania amerykańskiego paszportu ciężko pracującym emigrantom.
W kontekście polityki zagranicznej Kamala Harris zapewniła, że pod jej przewodnictwem Stany Zjednoczone pozostaną na zawsze krajem, który dba o wolność na świecie.
Donald Trump i Kamala Harris w sondażach przedwyborczych mają bardzo zbliżone szanse. Amerykanie 5 listopada zdecydują, kto będzie 47. prezydentem lub prezydentką USA przez kolejne cztery lata.
Fot. Piotr Kaszuwara