„Polska armia jest obecnie jedną z najsilniejszych w Europie”. „Polska przoduje w NATO, jeśli chodzi o procent PKB przeznaczany na zbrojenia”. „Jest bardzo dobrze, a będzie jeszcze lepiej”. Ile w tym wszystkim prawdy? Te hipotezy staramy się potwierdzić lub obalić w rozmowie z Maciejem Lisowskim, ekspertem ds. wojskowości.
Odpowiadamy też na pytania, które trapią wielu Polaków, czyli jak wiele sprzętu oddaliśmy Ukrainie w pierwszych miesiącach wojny w 2022 roku i czy zrobiliśmy to jedynie z czystej empatii? Może jednak nam się to w jakiś sposób opłacało? Zastanawiamy się ponadto, czy polska armia to beton, jak twierdzi wielu komentatorów, czy może godny pochwały innowator w świecie, jak chcielibyśmy ją widzieć?
Czy polska armia jest gotowa do III wojny światowej?
Zdaniem naszego rozmówcy, żadna armia poza amerykańską nie jest przygotowana w pełni na tego typu światowy konflikt zbrojny. Nasze siły dopiero się zbroją, kupują nowy sprzęt, ale na gotowość operacyjną trzeba poczekać jeszcze kilka lat, przyznaje Maciej Lisowski.
– O tym, że nie żyjemy w czasach pokoju było wiadome od 2010 roku, kiedy Putin na monachijskiej konferencji bezpieczeństwa stwierdził, że Rosja rozpatruje całe NATO i Stanów Zjednoczonych jako wrogów. I przeszło to wtedy bez echa, bo najważniejsze było budowanie Nord Stream 1, a później Nord Stream 2. Więc wiele czasu stracono, zmarnowano, chociaż były ostrzeżenia, a Putin z niczym się nie krył. Najpierw zielone ludziki, potem nielegalna aneksja Krymu. Zignorowaliśmy wiele znaków.
Budżet militarny Polski a Ukraina
– Budżet wojskowy Polski na 2025 rok jest o ponad 20 miliardów złotych większy niż dwa lata temu. Od trzech lat mamy stały wzrost nakładów na obronność. Bezpośredni budżet to jest 124 miliardy złotych, do tego dochodzą Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych, czyli środki pozyskiwane z zewnątrz, środki zewnętrzne poza budżetem właściwym, środki, które łącznie dają sumę ponad 180 miliardów złotych. Kiedyś Polska wydawała 60 miliardów złotych na zbrojenia, to oznacza, że mamy teraz trzy razy więcej pieniędzy na wojsko – podlicza ekspert.
Jak jednak dodaje, wciąż wielką bolączką Polski jest brak wystarczającej liczby fabryk broni i własnej produkcji. – Uważam, że konieczne jest zaprzęgnięcie prywatnego sektora biznesowego w produkcję zbrojeniową. Prywatne firmy mogą szybciej odpowiadać na zapotrzebowanie rynku i to doskonale widać na Ukrainie, gdzie z każdą zmianą na froncie zmieniają się potrzeby i dostosowywana, udoskonala jest też produkcja np. dronów, które wyposażane są w nowe opcje – mówi Lisowski.
Najważniejsze punkty rozmowy:
- Ile dziś w porównaniu do lat poprzednich Polska przeznacza na obronność? Czy to znacząca suma?
- W co MON inwestuje dużo lub za dużo, a w co mało lub za mało?
- Od kogo kupujemy najwięcej uzbrojenia?
- Jak ma się nasz rodzimy przemysł zbrojeniowy?
- Czy profesjonalizacja armii dobrze wpływa na morale żołnierzy?
- Czy Polska jest gotowa otworzyć rynek zbrojeniowy na prywatne firmy i czy powinna to w ogóle robić?
- Jak korzystamy z doświadczeń Ukrainy?
- Dlaczego jednak nie powinniśmy wysyłać polskich wojsk na Ukrainę w ramach misji stabilizacyjnej NATO?
- Czy Donald Trump zniszczy NATO i Europę?
- Czy USA nadal są naszym sojusznikiem?
- Jak obronić państwa bałtyckie i Finlandię przed Putinem?
- Czy Polska armia jest gotowa do III wojny światowej?