W niewielkiem miasteczku położonym niemal na samej linii frontu żołnierze 24. brygady założyli warsztat. W starej chatce, zupełnie nie przypominającej prężnie działającej manufaktury, ręcznie montują drony szturmowe, których później używają do precyzyjnych ataków na rosyjskie pozycje. Dowodzi nim młody oficer o pseudonimie „Dżaga”, ma 24 lata.
Produkcja dronów na linii frontu
– Chłopaki takimi dronami trafiają imponująco. Ceny tego w co już trafili naprawdę robią wrażenie, niekiedy przekraczały nawet kilka milionów dolarów. Koszt drona FPV to 500 dolarów, ładunek do niego dostajemy od armii – powiedział młody oficer.
Żołnierze 24. brygady utrzymują linię frontu w rejonie miasta Czasiw Jar. W mieście toczą się obecnie zacięte walki. Rosjanie próbują zdobyć dzielnicę, która znajduje się już za kanałem Siewierski Donieck-Donbas. Jednym ze sposobów, w jaki armia ukraińska może powstrzymać rosyjskie natarcie, jest użycie dronów. Takie bezzałogowce potrafią dolecieć 5-7 kilometrów w głąb frontu aby niszczyć rosyjskie wojsko i sprzęt.
– Dron FPV może przenosić dowolny ładunek do 2 kg. W zależności od tego jaki jest pocisk, może zniszczyć nawet czołg. Odłamkami można też zaszkodzić piechocie – mówi o broni jeden z młodych żołnierzy 24. brygady Sił Zbrojnych Ukrainy.
„Dżaga” opowiada również jak wygląda dokładny proces tworzenia dronów i do czego są one przeznaczone. „Dron FPV nie może tak po prostu przylecieć i odlecieć. Nad tym właśnie pracują technicy. Następnie dołączają się specjaliści od materiałów wybuchowych, którzy podczepiają ładunek, z którym dron poleci i wtedy gotowy dron może uszkodzić na polu bitwy dowolny, wybrany przez nas cel.”
– Rosja zrobiła wszystko, abyśmy nie mieli własnej tożsamości narodowej. Wpływ tych mediów, które mówią, że już zaraz wygramy – to wszystko jest wspierane przez wroga. Przez to ludzie przestają się interesować tym co się dzieje w Ukrainie – twierdzi oficer o pseudonimie „Dżaga”.
„Trzeba coś robić, trzeba walczyć”
Za warsztat odpowiedzialny jest młody chłopak z wykształceniem prawniczym, który chciał być częścią ukraińskich Sił Zbrojnych za wszelką cenę. W 2021 roku, na wojnie w Ukrainie zginął ojciec „Dżagi”. A gdy zaczął się pełnoskalowy konflikt w lutym 2022 roku, ten młody człowiek zdecydował się dobrowolnie pójść na front i walczyć za swą ojczyznę.
– W 2022 roku byłem studentem Politechniki Lwowskiej. Jestem prawnikiem. Poszedłem wtedy do Regionalnego Centrum Rekrutacji, ale mnie stamtąd wyrzucili. Powiedzieli, że jako student nie jestem im potrzebny. (…) Nie chcieli mnie przyjąć. Potem znalazłem brygadę wojsk obrony terytorialnej, która właśnie się formowała i przyjmowali tam każdego – opowiada nasz rozmówca.
– Wciąż możemy odnieść zwycięstwo i być wolni. Rosja naprawdę może przegrać. Ale by tak się stało, ludzie muszą zrozumieć jak naprawdę wygląda ta sytuacja – dodaje „Dżaga”.
Jak działa warsztat dronów w obwodzie donieckim oraz z czym mierzą się młodzi mężczyźni walczący na pierwszej linii frontu – zobacz już teraz w ekskluzywnym reportażu prosto z Ukrainy w PostPravda. Info.