Śmierć ukraińskiej dziennikarki Wiktorii Roszczyny, egzekucja dokonana na dziewięciu półnagich, bezbronnych, ukraińskich żołnierzach, tortury w niewoli, rażenie prądem, gwałty. „To rosyjska tradycja prowadzenia wojny” – mówi w rozmowie z PostPravda.Info Oleksandra Mazur, szefowa Olenivka Community, organizacji zrzeszającej rodziny ofiar ataku na obóz jeniecki z 2022 roku. Zginęło tam ponad 50 ukraińskich jeńców, a około 130 osób zostało rannych. Rosyjska propaganda do dziś twierdzi, że ataku dokonali sami Ukraińcy. Większość tych, którzy przeżyli atak, nadal przebywa w niewoli. „Czerwony Krzyż czy ONZ, mówią nam wprost – nic nie możemy zrobić” – tłumaczy Oleksandra Mazur.
Dwie wersje: zachodnia i rosyjska
Piotr Kaszuwara, PostPravda.Info: Ołeniwka to jeden ze sztandarowych przykładów, jak Rosjanie próbują zamiatać pod dywan i manipulować faktami o popełnionej wojennej zbrodni. Czy to im się udaje?
Oleksandra Mazur, Olenivka Community: Moim zdaniem nie. Przynajmniej, jeżeli chodzi o reakcję ludzi z Zachodu. Ale obawiam się, że tak, jeżeli chodzi o to jak sami Rosjanie odbierają informacje o Ołeniwce, czy o innych zbrodniach wojennych. W swoim kraju są często odcięci od dostępu od rzetelnej i obiektywnej informacji. Mają wgląd tylko do tej, która jest propagandą rządu rosyjskiego. Dlatego mam wrażenie, że w Rosji się udało. Rosjanie nie mają pojęcia co tak naprawdę się wydarzyło w Ołeniwce.
Oleksandra Mazur: ONZ nie ma wątpliwości, kto dokonał zbrodni
Moskwa twierdzi, że to Ukraina zbombardowała obóz jeniecki z Ołeniwce i sama zabiła swoich ludzi. Kreml od początku mówi, że więźniowie zginęli od ataku zachodnimi rakietami HIMARS. Druga wersja, zachodnia powiedzmy, to ta którą przedstawił m.in. Josep Borrell, czyli najwyższy urzędnik Unii Europejskiej ds. stosunków międzynarodowych. „To Rosja jest odpowiedzialna za ten barbarzyński i przerażający atak” – mówił hiszpański polityk. Aby te słowa obalić, Kreml zorganizował nawet konferencję prasową, na której wersję rosyjską miał firmować m.in. Steven Seagal. Jakie mamy faktycznie dowody w tej sprawie?
Pierwszą wątpliwością, która przychodzi na myśl, jest choćby to, że Rosjanie nie wpuścili organizacji międzynarodowych, żeby zbadały teren. Nawet ONZ próbowało tam się dostać, ale Kreml nie wydał na to zgody, choć przecież Federacja Rosyjska jest nadał członkiem ONZ. Jeśli nie mieli nic do ukrycia, to dlaczego nie wpuścili obserwatorów? Później ukazały się sprawozdania Organizacji Narodów Zjednoczonych, z których jasno wynika, że jeśli był tam jakikolwiek ostrzał, to mógł on się odbyć tylko ze strony Rosji. Ale potwierdzenia stuprocentowego niestety nie mamy, bo nikt z zewnątrz nie był w stanie tego zbadać bezpośrednio po ataku. Mamy natomiast wspomnienia osób, które przeżyły atak i zostali zwolnieni z niewoli. Oni z kolei twierdzą, że brzmiało to jak wybuch wewnątrz baraku. To żołnierze, więc są w stanie odróżnić eksplozję rakiety od innego rodzaju dźwięku.
Całą rozmowę z Oleksandrą Mazur możecie obejrzeć w naszym kanale YouTube. Nie zapomnijcieSUBSKRYBOWAĆ!
Aby o Ołeniwce i jej ofiarach nie zapomnieć, powstała organizacja Olenivka Community, zrzeszająca rodziny zabitych oraz rannych. Ty też tam straciłaś bliską osobę.
Jestem z rodziny żołnierza, który zginął. On już jest pochowany u nas w Ukrainie, ale więcej na ten temat nie opowiadam. ONZ próbowało dwa lata temu pojechać na okupowane terytoria, zobaczyć to miejsce, znaleźć więcej dowodów, ale Rosja ich nie wpuściła. Założyłyśmy więc organizację, która ma zachować pamięć o zbrodni w Ołeniwce, wspierać rodziny ofiar i pomóc wrócić do domu tym, którzy przeżyli. Mamy listę ponad 100 osób, którzy byli ranni podczas wybuchu w obozie i walczymy, żeby byli znów z nami, jak najszybciej.
Niestety Rosjanie cały czas kontynuują zabójstwa jeńców wojennych i o tym wszystkim trzeba mówić głośno, bezustannie. Żeby ludzie w innych krajach, ale także tu w Ukrainie, ci, którzy mieszkają daleko od frontu, też zrozumieli co się dzieje. Uświadomili sobie jaka jest mentalność i jakie są tradycje wojenne Rosjan.
![Oleksandra Mazur: „ONZ i Czerwony Krzyż są bezradne wobec zbrodni wojennych Rosji” [WIDEO] 1 Oleksandra Mazur](https://postpravda.info/wp-content/uploads/2024/10/zjednoczeni-gdansk-1024x682.jpg)
Tortury, masowe groby i egzekucje
Jakie są te tradycje?
Zbrodnie wojenne, można powiedzieć, są podstawą tego, co u nich nazywane jest skutecznym prowadzeniem wojny. To są właśnie represje i zbrodnie przeciwko jeńcom, tortury. Ale oni robią to nie tylko wobec wroga, ale również i wobec własnych ludzi, mieszkańców Rosji. To działania wypracowane, systematyczne i tradycyjne dla Kremla. W ten sposób starają się złamać człowieka.
Od czasów II wojny światowej niewiele się zmieniło? To wydaje się prehistorią, ale z drugiej strony niedawno słyszeliśmy o zamordowaniu dziewięciu jeńców. W internecie widzieliśmy fotografie ludzi ze związanymi rękami, w samej bieliźnie, rozstrzeliwanych przez Rosjan. W Czeczeni, w Syrii, w Izium na Ukrainie znajdowano masowe groby, w których były ciała, na których widać było ślady egzekucji.
Część członków naszej organizacji to rodziny zabitych jeńców, ale wielu z nas ma w rosyjskiej niewoli nadal bliskich. Boimy się o to, co się z nimi dzieje. W jakim są stanie. Czy są torturowani. Czekamy na nich. Czekamy na wszystkich Ukraińców, żołnierzy i cywili, którzy przebywają w rosyjskich obozach.
Świat zdaje się, że o tym wie. W 2024 roku komórka ONZ ds. praw człowieka także wskazywała na własne obserwacje, z których wynika, że 90 procent ukraińskich jeńców wojennych jest lub była torturowana podczas przetrzymywania w rosyjskiej niewoli. Z drugiej strony mamy obrazki sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa, który podaje rękę Putinowi, spotyka się z Ławrowem. Jak wy to wszystko interpretujecie?
Niestety nie wiemy, co takie międzynarodowe gremia mogą zrobić w naszej sprawie. Nie wiemy, czy istnieje w ogóle jakakolwiek organizacja, która coś może wskórać wobec Rosji. Nigdy nie słyszałam deklaracji, że jeśli Rosja przekroczy taką a taką czerwoną linię w związku z jeńcami wojennymi, to dana organizacji postąpi tak i tak. Rozmawialiśmy o tym wielokrotnie z Międzynarodowym Czerwonym Krzyżem. Oni wprost mówią, że nic nie mogą zrobić. W ONZ miałyśmy wystąpienie, w Szwajcarii w 2023 roku. Potem ludzie, którzy tam pracują, którzy słuchali tego, co mówiłyśmy, podchodzili do nas i mówili, że nas wspierają, że wszystko rozumieją i tak dalej. Ale to niestety tylko słowa. Wydaje mi się, że po prostu jeszcze nie istnieje jakaś taka organizacja, która zadziałałaby skutecznie. Tak by Rosjanie przestali w końcu zabijać i torturować jeńców.
![Oleksandra Mazur: „ONZ i Czerwony Krzyż są bezradne wobec zbrodni wojennych Rosji” [WIDEO] 2 Oleksandra Mazur](https://postpravda.info/wp-content/uploads/2024/10/ukraine-in-dna.-krakow-1024x681.jpg)
Świat nie wie co robić, a Rosja robi co chce
Co twoim zdaniem miałyby zrobić takie organizacje jak np. wspomniany przez ciebie Czerwony Krzyż. To nie pierwszy raz, kiedy słyszę od rodzin jeńców wojennych, że ta wielka, międzynarodowa organizacja, w zasadzie ma związane ręce.
Przedstawiciele Czerwonego Krzyża, z którymi rozmawialiśmy, tak jak powiedziałam wcześniej, twierdzą, że po prostu nic nie mogą zrobić. Że nie mają zasobów, żeby coś zrobić. Mogą oczywiście zwrócić się do Rosji, żeby na przykład wpuściła kogoś. Mogą poprosić o wizytację, sprawdzić i zobaczyć w jakich warunkach i gdzie przetrzymywani są jeńcy. Jednak Rosja na to nie zezwala. I to temat kończy, bo organizacje, o których rozmawiamy, mimo upływu 11 lat napaści Moskwy na nasz kraj, dalej nie mają mechanizmów, które mogłyby zmusić Rosję do działań zgodnych z prawem międzynarodowym. Możemy tylko teoretyzować, co taka hipotetyczna organizacja mogłaby zrobić, gdyby istniała. Może aspekt ekonomiczny mógłby pomóc. Rosja wciąż ma biznesy na świecie, niektóre firmy zagraniczne wciąż działają w Rosji, istnieje import, eksport. Może utrudnienie tego, dodatkowe sankcje, jakoś by pomogły. Nie wiem.
Prawo międzynarodowe ws jeńców wojennych jest dosyć jasne. To są konkretne reguły, które powinny być spełnione. Dlatego Oleniwka jest dość wyraźnym przykładem ich łamania. Choćby odległość od linii frontu. Jeńcy byli przetrzymywani 13 km od Doniecka, to zdecydowanie za blisko i już samo niedotrzymanie tego dystansu bezpieczeństwa, mogłoby być kwalifikowane jako zbrodnia wojenna.
Problem w tym, że nikt nic nie może z tym zrobić. Rosjanie po prostu łamią wszelkie prawa i umowy, przepisy czy deklaracje, a i tak nic potem nie następuje. Kreml to widzi, dlatego pozwala sobie na jeszcze więcej.
![Oleksandra Mazur: „ONZ i Czerwony Krzyż są bezradne wobec zbrodni wojennych Rosji” [WIDEO] 3 Oleksandra Mazur](https://postpravda.info/wp-content/uploads/2024/10/kolektyw-stus.-warszawa-1.jpg)
Tak w Rosji giną ludzie
Przykłady nam się mnożą. O zamordowaniu czy zakatowaniu jeńców wojennych słyszymy zdecydowanie zbyt często. Całkiem niedawno tragiczna historia 27-letniej ukraińskiej dziennikarki Wiktorii Roszczyny. Najprawdopodobniej podczas próby wjazdu na tereny okupowane została gdzieś zatrzymana, później gdzieś osadzona i gdzieś zamordowana. Bo trudno sobie wyobrazić, że zmarła w rosyjskim więzieniu z przyczyn naturalnych.
Tu z kolei możemy już mówić w ogóle o warunkach jakie tam są i jakich nikt właśnie z żadnej międzynarodowej organizacji nie sprawdza. Jeszcze nie wiemy, czy Wiktoria została zabita w ramach egzekucji, tortur, czy zmarła z powodu tragicznych warunków w jakich była przetrzymywana. Jedno jest pewne, że Wiktoria, zanim trafiła do rosyjskiego więzienia była młodą i zdrową osobą. To Rosjanie odebrali jej życie.
Nie wiemy jeszcze, co się z nią wydarzyło? Co przeżywają przez wiele miesięcy w więzieniu w Rosji?
Na razie nie wiemy nic więcej, poza tym, że nie żyje. Być może ktoś coś widział i kiedyś o tym opowie. Być może po badaniu jej ciała dowiemy się czegoś więcej. Niestety podobnych historii jest tak dużo, że my już nie nadążamy z ich dokumentowaniem. To nie dzieje się tylko Ukraińcom, ale też ludziom innych narodowości, którzy wpadną w ręce Rosjan. To jest właśnie ta mentalność, o której wspominałam wcześniej. Morderstwa, kradzieże, gwałty.
W ten sposób zginął nawet sprzymierzeniem Kremla, prorosyjski propagandysta mieszkający od 2014 roku w okupowanym Doniecku, Russell Bentley. Nawet oglądając później wywiady z żonami zabójców i gwałcicieli Bentleya widać, że nie rozumieją, że zrobili coś złego. Po prostu zabili wroga narodu, którego przestępstwem było posługiwanie się językiem angielskim.
Z tego, co można było przeczytać w prasie, Bentleya najpierw zgwałcono, a później zabito. To ta tradycja. Nawet gdy zwrócimy uwagę na komentarze pod niektórymi naszymi postami. Rosjanie często piszą: „przyjdziemy po was, zgwałcimy i zabijemy”. Takie mają podejście do ludzi i do świata.
![Oleksandra Mazur: „ONZ i Czerwony Krzyż są bezradne wobec zbrodni wojennych Rosji” [WIDEO] 4 Oleksandra Mazur: „ONZ i Czerwony Krzyż są bezradne wobec zbrodni wojennych Rosji” [WIDEO]](https://postpravda.info/wp-content/uploads/2024/10/wspolnie-pomoc-terytorium-kobiet.-warszawa-1024x683.jpg)
„Najważniejsze to nie milczeć”
Czy czasem informacja o śmierci i zakończeniu tych tortur nie jest lepsza dla rodziny niż kompletny brak wiedzy o losie bliskich?
Zdecydowanie się z tym zgadzam. Kiedy dowiadujesz się, że twój bliski nie żyje, to oczywiście na początku jest to bardzo bolesne. Jednak po latach uczysz się z tym żyć, działać, nawet odczuwać szczęście. Najgorsze, kiedy nie wiesz w ogóle, co dzieje się z twoim mężem, bratem, ojcem, siostrą, córką, matką. To taki całodobowy, niekończący się stres.
Rodziny jeńców wojennych często mówią, że najgorsze jest uczucie bezsilności. Natalia Krawcowa, który już od ponad dwóch lat czeka na swojego syna, spotykała się już m.in. z papieżem Franciszkiem, jeździła do Turcji negocjować uwolnienie jeńców, bierze udział w różnych konferencjach, była na szczycie pokojowym w Szwajcarii, na Forum Ekonomicznym w Karpaczu. I nic.
Wszyscy są już zmęczeni, ale nie możemy pozwolić zapomnieć o nich choćby na chwilę, bo to będzie oznaczało dla nich koniec. To co możemy, to głośno mówić o rosyjskich torturach, łamaniu praw człowieka, zbrodniach wojennych. Najważniejsze to nie milczeć.