Radio Wolna Europa informuje, że Eduard Babaryka, syn Wiktara Babaryki, ponownie stanął przed białoruskim sądem. Postawiono mu zarzut rzekomego „złośliwego nieposłuszeństwa” wobec poleceń służby więziennej, za co mogą czekać go dodatkowe dwa lata kolonii karnej. Jego proces rozpoczął się 9 lipca we wschodnim mieście Bobrujsk.
Jak informuje Biełsat, 35-letni Babaryka został na początku lipca 2023 r. skazany na osiem lat kolonii o zaostrzonym rygorze po uznaniu go za winnego rzekomego podżegania do „wrogości społecznej, uchylania się od płacenia podatków, organizowania masowych zamieszek i prania pieniędzy pochodzących z przestępstwa”.
Babaryka więźniem politycznym
Został także ukarany grzywną w wysokości 185 tys. rubli białoruskich (ok. 220 tys. zł). Babaryka nie przyznał się do winy i uważa, że są to zarzuty motywowane politycznie.
Również organizacje ds. praw człowieka na Białorusi uznały go za więźnia politycznego.
Eduard Babaryka jest synem Wiktara Babaryki, jednego z głównych rywali Alaksandra Łukaszenki w wyborach prezydenckich w 2020 roku. Eduard był szefem sztabu wyborczego swojego ojca.
Oboje zostali aresztowani na dwa miesiące przed wyborami, przez co Wiktar Babaryka nie mógł legalnie zarejestrować swojej kandydatury w wyborach prezydenckich.
W lipcu 2021 roku Wiktar Babaryka, były szef rosyjskiego Biełgazprombanku, został skazany na 14 lat więzienia pod zarzutem rzekomego przyjmowania łapówek i prania brudnych pieniędzy. Sprawa wywołała szerokie kontrowersje na Białorusi, a sam Babaryka nazwał skazanie “polityczną zemstą” za rzucone wyzwanie autorytarnemu Łukaszence.
1 grudnia 2023 r. Eduard został wpisany na „listę ekstremistów” prowadzoną przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Białorusi, a 5 grudnia 2023 roku KGB wpisało Eduarda na „listę terrorystów”.
Babaryka kontra Łukaszenka
Łukaszenkę ogłoszono zwycięzcą wyborów prezydenckich w 2020 r., co wywołało masowe protesty Białorusinów, którzy uważali, że głosowanie zostało sfałszowane. Demonstracje trwały miesiącami, a Białorusini żądali ustąpienia Łukaszenki z fotela prezydenta oraz przeprowadzenia nowych wyborów.
Organizacje ds. praw człowieka działające na Białorusi alarmowały wtedy, iż kilku uczestników protestów zostało zabitych, wielu aresztowanych i osadzonych w koloniach karnych, a następnie torturowanych.
Łukaszenka zaprzeczył fałszowaniu głosów oraz odmówił negocjacji z obozem Swiatłany Cichanouskiej, która według białoruskiej opozycji faktycznie wygrała wybory w sierpniu 2020 roku.
Cichanouska trzy lata później została zaocznie skazana przez białoruski sąd na karę 15 lat więzienia, a jednym z zarzutów było organizowanie „spisku mającego na celu przejęcie władzy w sposób niekonstytucyjny”. USA, Unia Europejska, Kanada oraz inne kraje odmówiły uznania Łukaszenki za legalnie wybranego prezydenta, skutkiem czego było nałożenie na Białoruś sankcji.
Na posiedzeniu 19 sierpnia 2020 roku Rada Europejska stwierdziła, że UE nie uznaje wyników tych wyborów. Potępiła przemoc wobec protestujących i zaapelowała o natychmiastowe uwolnienie osób zatrzymanych oraz o dialog narodowy z udziałem wszystkich zainteresowanych stron. Wezwała rząd Białorusi do ochrony przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego przed arbitralnymi aresztowaniami i przemocą. Stwierdziła, że postępy osiągnięte w ostatnich latach w stosunkach dwustronnych są zagrożone, i oświadczyła, że jest gotowa nałożyć sankcje na odpowiedzialnych za przemoc, represje i sfałszowanie wyników wyborów.
Jak dotąd Unia Europejska nałożyła sankcje na 233 osoby oraz 37 podmiotów.
Czytaj więcej w PostPravda:
- Wojna jako cel sam w sobie: dlaczego Rosji nie zabraknie ochotników do umierania w Ukrainie? [OPINIA]
- Niedbałość i pycha Muska pokrzyżują jego marzenia o wydajności rządu [OPINIA]
- Dr Irina Tkeshelashvili: „W Gruzji łamana jest konstytucja. Czas działać” [WIDEO]
- Rusyfikacja ukraińskich dzieci: nauczyciele w Rosji przejdą specjalne kursy
- Animacje: Propagandowa Prasówka z Rosji | Odcinek 14