Prezydent Tajwanu Lai Ching-te w zeszłym tygodniu wysunął genialną sugestię. W wywiadzie dla lokalnej stacji telewizyjnej powiedział, odnosząc się do rewanżystowskich roszczeń Chin do kontrolowania jego kraju: „Jeśli rzeczywiście idzie o integralność terytorialną, dlaczego Chińczycy nie odbiorą ziem okupowanych przez Rosję, które zostały oddane Traktatem z Aigun?” Czy Chiny mogą starać się o odzyskanie swoich historycznych terytoriów?
Jaki będzie kolejny krok Chin?
W końcu to terytorium należy do Chin, zasugerował przywódca Tajwanu. „Rosja jest teraz najsłabsza” — powiedział. „Czy nie?”
Lai Ching-te kwestionował roszczenia Chin do Tajwanu, ale bardziej szokująca była jego propozycja, że Pekin miałby pełne prawo żądać od Moskwy zwrotu historycznie chińskich ziem, które Imperium Rosyjskie nielegalnie zaanektowało w 1858 r. Terytorium to obejmowało około 600 000 kilometrów kwadratowych.
Zabór ziemi przez Rosję miał miejsce w tym samym czasie, gdy dwadzieścia zachodnich imperialnych mocarstw wtrącało się w sprawy chińskie i przekształcało Chiny w wasala Zachodu. Dynastia Qing, zbyt słaba by stawić opór, oddała znaczną część swojej suwerenności i terytoriów obcokrajowcom — stan rzeczy, który Mao Zedong zdołał odwrócić dopiero wiele dekad później.
Żądając od Rosji zwrotu nielegalnie nabytych terytoriów Chinom, Pekin nie tylko cofnąłby upokorzenie, którego doznał z rąk imperialistów z XIX wieku. Równie istotne jest to, że Pekin działałby zgodnie z historycznymi roszczeniami reżimu Putina. Jeśli Moskwa może twierdzić, że Ukraina, Białoruś i inne terytoria są historycznie rosyjskie, to narracja Pekinu może wskazywać na to, że duże połacie Dalekiego Wschodu Federacji Rosyjskiej są historycznie chińskie.
Chiny mają wszelkie prawa do pójścia w ślady Rosji
Jeśli rzeczywiście, jak twierdzi Putin, Rosja i Chiny są przyjaciółmi na zawsze, to wypadałoby, aby Chiny albo uszanowały logikę swojego partnera, albo delikatnie poinformowały swojego najdroższego przyjaciela Putina, że jego logika jest błędna i tylko zwiększy napięcia. Chińczycy już stworzyli mapy Rosji, na których niektóre miasta zostały oznaczone chińskimi nazwami. Miliony Chińczyków już mieszkają i pracują w dużych częściach rosyjskiego Dalekiego Wschodu. I, jak powiedział Lai Ching-te, „Rosja jest teraz najsłabsza, czyż nie?”.
Oczywiście Lai Ching-te pośrednio odnosił się do katastrofalnych strat Rosji na polu bitwy. Ponad 610 000 zabitych i rannych według ostatnich szacunków, niezdolności jej armii do pokonania znacznie mniejszego i słabszego przeciwnika oraz narastającego kryzysu gospodarczego i społecznego. Pod wieloma względami dzisiejsza Rosja przypomina chińską dynastię Qing z XIX wieku.
Xi Jinping może być niechętny do wykorzystania prawa Chin do odzyskania historycznie chińskich terytoriów. Ale musi wiedzieć, podobnie jak Putin, że Pekin miałby wszelkie prawo do pójścia w ślady Rosji kiedy tylko zechce. Putin musiałby albo przełknąć grabież ziemi, albo przyznać, że jego inwazja na Ukrainę i de facto okupacja Białorusi to imperialistyczne zapędy. Alternatywnie Pekin mógłby po prostu grać długoterminowo i pozwolić, aby sprawy rozegrały się swoim tokiem.
![Może to czas, by Chiny odzyskały część skradzionych, rosyjskich ziem? [OPINIA] 1 Może to czas, by Chiny odzyskały część skradzionych, rosyjskich ziem? [OPINIA]](https://postpravda.news/wp-content/uploads/2024/09/screenshot-2024-09-25-at-08-10-02-meeting-with-president-of-china-xi-jinping-a_c-president-of-russia-2.jpg)
Rosja stanie się wasalem Chin?
Gospodarcza i militarna zależność Rosji od Chin jest aż nadto oczywista. A biorąc pod uwagę zaangażowanie Putina w wojnę, która osłabi – a może nawet zniszczy – Federację Rosyjską, zależność Rosji od Chin i towarzysząca jej transformacja w chińską kolonię będzie się tylko pogłębiać. Taki rozwój sytuacji byłby ostateczną ironią. Pan Chin z XIX wieku staje się jego niewolnikiem 200 lat później.
Chyba, że niezwykła zdolność Putina do popełniania strategicznych błędów doprowadzi do upadku Federacji Rosyjskiej. Mogłyby powstać dziesiątki nowych państw, ponieważ Rosja zostałaby zredukowana do terytorium otaczającego rdzeń Moskwy-Petersburga. Znaczna część Dalekiego Wschodu naturalnie powróciłaby do Chin, ponieważ zdolność Moskwy do kontrolowania odległych terytoriów zostałaby zredukowana do zera. Jako panujący hegemon w przestrzeni postrosyjskiej Chiny najprawdopodobniej musiałyby również poradzić sobie z potencjalnym problemem słabo strzeżonej broni nuklearnej.
Taki wynik wydaje się w tej chwili czystą fantastyką, ale kto w 1858 roku mógł sobie wyobrazić, że bolszewicy odziedziczą Imperium Rosyjskie, że Związek Radziecki upadnie, a Chiny staną się supermocarstwem?
Tekst open source był pierwotnie opublikowany w The Hill.
O autorze: Profesor Aleksander J. Motyl
Prof. Alexander Motyl jest profesorem nauk politycznych w Rutgers-Newark. Specjalistą od Ukrainy, Rosji i ZSRR, a także w zakresie teorii nacjonalizmu, rewolucji i imperiów. Jest autorem 10 książek popularnonaukowych oraz kilkudziesięciu artykułów w czasopismach akademickich i politycznych, na łamach gazet i czasopism. Prowadzi cotygodniowy blog „Orange Blues Ukrainy”.
Fot. kremlin.ru