Czy Wołyń jest wyłącznie sprawą historyków? Odpowiedzialność jest bezwarunkowa [OPINIA]

Wołyń nadal dzieli nasze dwa narody, mimo że Ukraina i Polska są obecnie naturalnymi sojusznikami. Choć stosunki między krajami charakteryzują się wzajemną pomocą i współpracą, cień strasznych wydarzeń polsko-ukraińskiej historii XX wieku wciąż je plami. Nawet egzystencjalne zagrożenie ze Wschodu nie było w stanie tego zmienić. Wołyń to rana, która boli Polskę, natomiast w Ukrainie z jakiegoś powodu mało kto o tym myśli, a czasem nawet nie wie, o co chodzi – pisze na łamach PostPravda.Info indolożka dr Yulia Fil z Ukraińskiej Akademii Nauk.

Wołyń i problemy z nim związane to zagadnienie, z którym zetknęłam się po raz pierwszy na konferencji w Polsce, podczas której delegacja ukraińska wręczyła polskim kolegom graficzkę w czarno-czerwonych barwach. Ukraińcy nie chcieli tym obrazić Polaków, ale zakładam, że po prostu popełnili ten błąd nieświadomie, z powodu braku wiedzy i zrozumienia. To oczywiście w żaden sposób ich nie usprawiedliwia, ale jednocześnie potrzebna jest obustronna świadomość, że ludzie nie zawsze mają wiedzę, a politycy dodatkowo wprowadzają własne spekulacje na ten drażliwy temat, przerzucając się odpowiedzialnością jak gorącym kartoflem. Do tego wspólnoty religijne niestety milczą. Czy jest szansa na zamknięcie tego tematu raz na zawsze dla obu narodów?

Polscy i ukraińscy historycy zgodni w ocenie tragicznych stron wspólnej historii

Koniec 2024 roku przyniósł szereg pozytywnych informacji na temat stosunków między Polską a Ukrainą, w tym postęp w nierozwiązanych kwestiach krwawych kart polsko-ukraińskiej historii XX wieku. W listopadzie 2024 roku opublikowany został Drugi Komunikat Polsko-Ukraiński, mający na celu wypracowanie wspólnej interpretacji polsko-ukraińskich wydarzeń z lat 40. minionego stulecia, a 26 listopada, podczas spotkania ministrów spraw zagranicznych Ukrainy i Polski – Andrija Sybihy i Radosława Sikorskiego – strona ukraińska ostatecznie zezwoliła stronie polskiej na przeprowadzenie prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych na terytorium Ukrainy.

Oba wydarzenia można uznać za niezwykłe, ale nieco opóźnione w czasie. Minęło bowiem 30 lat od Pierwszego polsko-ukraińskiego komunikatu z 1994 roku i 7 lat od 2017 roku, kiedy Ukraina wprowadziła moratorium na ekshumacje ofiar konfrontacji ukraińsko-polskiej na Wołyniu.

Rzeczywiście, historia stosunków polsko-ukraińskich w XX wieku jest bardzo złożona i krwawa. W najbardziej ogólnym sensie wiąże się ona z walką Ukraińców i Polaków o dominację nad terytoriami, które w różnym stopniu zamieszkiwały oba narody. Walka ta rozpoczęła się wraz z końcem I wojny światowej i nasiliła się w czasie II wojny światowej, osiągając swój punkt kulminacyjny na Wołyniu w 1943 roku, kiedy to, według różnych komunikatów, w ramach antypolskiej akcji ukraińskich nacjonalistów zginęło od 80 do 100 tysięcy Polaków.

Zgodnie z dokumentami, w latach 1942–1943 zarówno Polacy, jak i Ukraińcy zakładali możliwość powtórzenia się scenariusza z końca I wojny światowej, kiedy to w przypadku jednoczesnej klęski Niemiec i ZSRR mogło dojść do nowego konfliktu polsko-ukraińskiego o sporne terytoria Galicji Wschodniej i Wołynia. Dlatego, zgodnie z danymi, OUN-B, przewidując taki stan rzeczy, postanowiła na przełomie 1942/1943 r. utworzyć oddziały wojskowe i wzniecić powstanie narodowe na Wołyniu przeciwko wszystkim swoim wrogom – głównie Polakom i partyzantom sowieckim, a w mniejszym stopniu Niemcom. W rzeczywistości oznaczało to początek ludobójstwa ludności polskiej na ziemiach ukraińskich.

Wołyń i wspólny komunikat niewielu historyków

Do tej pory pod tak brzmiącymi dokumentami podpisało się 22 historyków: 13 z Polski i 9 z Ukrainy. Dwóch ukraińskich historyków wycofało swoje podpisy. Nie widzimy więc masowego poparcia wśród naukowców w obu krajach, co oznacza, że wizja historyczna tych krwawych wydarzeń jest różna i trudno jest osiągnąć konsensus. Praca historyków po obu stronach granicy trwa i nie ma wciąż ostatecznego i pełnego obrazu ukraińsko-polskiej waśni. Ale niezależnie od ostatecznego werdyktu historyków (jeśli w ogóle jest on możliwy), problem musi zostać rozwiązany na innym poziomie – moralnym i etycznym.

Polityczne spekulacje na temat wielkiej tragedii między narodami zazwyczaj sprowadzają się do oskarżania drugiej strony o zawyżanie liczby ofiar, kłótni o to, kto zaczął lub kto kogo sprowokował. Z powodu braku argumentów takie dyskusje często kończą się tezą: „spójrz na siebie”, a stosunki między obydwoma krajami systematycznie się pogarszają. Taką strategię obrał były minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba w Olsztynie na panelu dyskusyjnym „Polska przyszłości”, w którym uczestniczył również minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski.

Na pytanie, kiedy Ukraina zezwoli na ekshumację ciał ofiar tragedii wołyńskiej, minister odpowiedział w stylu „proszę spojrzeć na siebie”, przypominając deportację Ukraińców ze wschodniej Polski w ramach operacji „Wisła” w 1947 roku. Odpowiedź godna bójki chłopców na placu zabaw, a nie spotkania ministrów na wysokim poziomie politycznym, nie wspominając już o tym, że z czysto historycznego punktu widzenia „akcja Wisła”, jak nazywają ją Polacy, była działaniem nie narodu polskiego, a jedynie polskich komunistów, których z narodem polskim trudno utożsamiać.

Nie wiadomo, czy byłemu ministrowi brakuje kultury i wykształcenia, czy też gra wyłącznie dla publiczności wewnętrznej, narażając tym samym interesy narodowe Ukrainy. Ale tak czy inaczej, nie do polityków należy debata historyczna, zwłaszcza w sytuacji, gdy sami historycy nie dysponują wystarczającymi danymi. Moim zdaniem politycy, podobnie jak społeczeństwa obu krajów, powinni skupić się na uniwersalnym moralnym i etycznym aspekcie problemu.

Wołyń
Droga prowadząca do miejscowości Ugły w obwodzie rówieńskim, wrzesień 2024

Moralna i etyczna postawa wobec tragicznych kart historii

Do sprawy można podejść w sposób czysto prawny i na podstawie dostępnych dokumentów i dowodów wydać niezależny wyrok sądowy, kwalifikujący zbrodnie stron i określający stopień ich odpowiedzialności. Prawne podejście do sprawy pozwoli zrobić to bez emocji, obiektywnie i na formalnych podstawach. Wymaga to jednak zebrania wystarczającego materiału od obu stron, dlatego wymiar prawny sprawy w dużej mierze zależy również od pracy historyków. Jednak obok wymiaru prawnego istnieje również wymiar moralny i etyczny w stosunku do tej niewątpliwej tragedii.

Politycy nie rozumieją jednego: nie ma arytmetyki grzechu. Każdy odpowiada za swój własny, niezależnie od tego, jaki grzech popełniła druga strona. Jeśli ukraińscy nacjonaliści zabili 100 tys. Polaków (jak podaje się w niektórych dokumentach), a Polacy zabili 10 tys. Ukraińców, to ukraińscy nacjonaliści odpowiadają dokładnie za tylu, ilu zabili, i nie odejmują zbrodni drugiej strony od swojej. Krwi innych nie zmywa się z rąk własną krwią. Odpowiedzialność jest bezwarunkowa.

Ukraińcy mogą się spierać z Polakami o liczbę ofiar, ale nie mogą zaprzeczyć faktowi mordowania Polaków przez ukraińskie grupy nacjonalistyczne w latach 40. i swojej za to odpowiedzialności, której nic nie może zanegować. Ani fakt prowokacji, ani fakt zbrodni drugiej strony. Jest to jedyne uniwersalne etyczne lub, jak kto woli, chrześcijańskie stanowisko, jakie jest możliwe w tej sytuacji. Zarówno Ukraina, jak i Polska wydają się pozycjonować jako zachodnie demokratyczne społeczeństwa liberalne, w których życie ludzkie jest najwyższą wartością. A może ten aksjomat jest tylko pustą deklaracją?

Uważam, że Ukraina powinna bezwarunkowo uznać odpowiedzialność ukraińskich grup nacjonalistycznych za Wołyń i wydarzenia w Galicji Wschodniej, za dziesiątki tysięcy zamordowanych Polaków, pozwalając historykom na kontynuowanie ich pracy, a Polakom na ekshumację ciał ich zamordowanych krewnych, ignorując wszelkie prowokacje drugiej lub trzeciej strony. A „trzecia strona”, nawiasem mówiąc, nie może się doczekać, aby wykorzystać sytuację ukraińsko-polskiej wrogości historycznej na swoją korzyść. Chodzi tu oczywiście o Rosję.

Wołyń
Pamiątkowa tablica poświęcona zamordowanym we wsi Ugły Polakom

Rosja, Ukraina, Polska i Wołyń

Wspólny komunikat polsko-ukraiński z listopada 2024 roku rozpoczyna się od stwierdzenia, że w sytuacji wojny rosyjsko-ukraińskiej ważniejsze niż kiedykolwiek jest dla Polaków i Ukraińców rozwiązanie sporów historycznych, aby nie stały się one narzędziem w rękach Federacji Rosyjskiej. Trudno się z tą tezą nie zgodzić. Moralny i etyczny wymiar sytuacji nakazuje bezwarunkowe rozwiązanie sporu, bez względu na jakiekolwiek okoliczności zewnętrzne. Ukraińcy i Polacy muszą rozwiązać swoje historyczne problemy nie ze względu na zagrożenie ze strony Rosji, ale po prostu dlatego, że wymaga tego uniwersalna ludzka etyka.

Oczywiście, rosyjska wojna może być zachętą, by zrobić to jak najszybciej, ale nie powinna być głównym powodem nawiązywania stosunków. Tylko bezwarunkowe rozwiązanie sporu będzie skuteczne, prawdziwe i ostateczne, podczas gdy jakiekolwiek sytuacyjne i oportunistyczne rozwiązanie nie stworzy zaufania i solidnych podstaw w przyszłych stosunkach między krajami.

Komunikat Ośrodka KARTA jest dość obszernym dokumentem i szczegółowo wyjaśnia historyczną sytuację ukraińsko-polskiej konfrontacji w latach 40. ubiegłego wieku, ale najcenniejsze w nim jest inne hasło: „wszystkie ofiary są nasze”. Należy rozumieć je w taki sposób, że ofiar tragedii nie należy dzielić na „nasze” i „cudze”, a ich liczbą nie należy handlować. Jak słusznie stwierdza tekst komunikatu: „Szacunek wobec wszystkich ofiar konfliktu polsko-ukraińskiego z lat czterdziestych i ich godne upamiętnienie wydaje się bowiem nie tylko moralną powinnością, ale przede wszystkim dowodem dojrzałości nowoczesnych i demokratycznych społeczeństw europejskich”.

Historycy tym samym przemówili. Teraz pożądany byłby głos intelektualistów i wspólnot religijnych – tych, którzy mają autorytet w społeczeństwie. Mam nadzieję, że oni również wyrażą swoją moralną ocenę zarówno tragicznych stron historii, jak i prób nieuczciwego wykorzystania tej tragedii przez współczesnych polityków dla własnych interesów.

tabelka dotacje

W tym tygodniu

SimRus – Symulator Ruskiego Miru

SimRus - Symulator Ruskiego Miru, czyli jak wygląda życie w Rosji. Tekst stworzony na podstawie prawdziwych historii.

SPROSTOWANIE RED. NACZELNEGO POSTPRAVDA.INFO DOT. KARABINKÓW GROT

19 września 2024 roku w PostPravda.Info ukazał się materiał...

Musk kupił Twittera z pomocą funduszu 8VC, który zatrudnia synów rosyjskich oligarchów

Sąd w Kalifornii nakazał firmie X ujawnić dane swoich inwestorów. Wśród nich znalazł się fundusz 8VC, który obecnie zatrudnia synów rosyjskich oligarchów.

Partia Umarłych przeciwko putinowskiej Rosji

Partia Umarłych rozpoczęła swą działalność jako projekt artystyczny i polityczny w 2017 roku w Petersburgu i stała się znana ze swoich akcji, występów i innych wydarzeń w Rosji. Władze Kremla uznały ją za zagrożenie i zaczęły prześladować jej członków. Wielu działaczy partii zostało zmuszonych do emigracji i obecnie organizują podobne akcje na całym świecie.

Ukraińscy żołnierze szukają zemsty na siłach Putina w Kursku

Ukraińcy szukają zemsty na swój sposób i chcą napierać na terytorium wroga - relacjonuje z Ukrainy Askold Krushelnycky.

Kim jest Tulsi Gabbard? Szefowa agencji wywiadu NSA u Donalda Trumpa

Tulsi Gabbard to jedna z tych nominacji do nowego gabinetu Donalda Trumpa, która budzi najwięcej kontrowersji nawet wśród Republikanów.

Złoża litu na Ukrainie. Oto strategiczne i prawdziwe cele Putina

Złoża litu na Ukrainie mogą zwrócić koszt wojny w kilka miesięcy. Czy surowce mineralne Donbasu i wschodniej Ukrainy to prawdziwy cel Putina? Wiele na to wskazuje.

Likwidacja USAID coraz bliżej. Elon Musk oskarża agencję o prace nad bronią biologiczną, w tym nad COVID-19

Największa amerykańska organizacja USAID, która finansowała tysiące projektów pomocowych na całym świecie, a także w dużej mierze utrzymywała gospodarkę walczącej Ukrainy może być zlikwidowana.

Wybory na Ukrainie a stan wojenny. To byłoby nielegalne

Wybory na Ukrainie, zarówno prezydenckie i parlamentarne, mogą być jednym z elementów planu pokojowego Donalda Trumpa.

Chartia walczy karabinem i technologią. Dotarliśmy do dowódców brygady, w której służy Serhij Żadan

Chartia, czyli 13. Brygada Gwardii Narodowej Ukrainy, została założona jako ochotniczy batalion po inwazji Rosji na Ukrainę. Jej twórcą jest Wsiewołod Kożemiako, jeden z najbogatszych Ukraińców.

Gospodarka Ukrainy bez USAID. Ile kosztuje dzień wojny na Ukrainie

USAID wstrzymała tymczasowo wsparcie dla wielu sektorów ukraińskiej gospodarki, a gospodarka Ukrainy i tak już jest w tarapatach.

Wojska NATO na Ukrainie? „Nie są gotowe” [PODCAST]

Wojska NATO na Ukrainie dałyby sobie radę? – Tu nie ma helikopterów do ewakuacji. Ranny czasem czeka kilka godzin, że móc dowieźć do go punktu stabilizacyjnego. Zachód nie jest gotowy do współczesnej wojny - uważa Volodymyr Huliuk.

Andrij Veselovski: Indie oraz Chiny, a Rosja i Ukraina. „Są powody, by wojna nadal trwała” [FELIETON]

Analitycy koncentrują się obecnie na stosunkach USA-Chiny, ale zapominają, że istnieje inny kraj porównywalny wpływami z Chinami, czyli Indie.

Powiązate tematy