Swietłana Prokopjewa została umieszczona na liście osób poszukiwanych listem gończym przez Federację Rosyjską. PostPravda dowiedziała się, że dziennikarki nie poinformowano nawet o wszczęciu sprawy karnej.
Dziennikarka jest w szoku
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Federacji Rosyjskiej umieściło dziennikarkę Swietłanę Prokopjewą na liście osób poszukiwanych listem gończym. Rosyjska instytucja nie przedstawiła jednak dokładnych zarzutów.
– Trudno cokolwiek komentować, to jest dla mnie absolutne zaskoczenie. Państwo w żaden sposób nie poinformowało mnie, że jestem czemuś winna. Nie było żadnych ostrzeżeń lub komunikatów o wszczęciu sprawy karnej. Uważam, że jest to profanacja pracy organów ścigania i kontynuacja represji wobec obywateli, którzy nie zgadzają się z Putinem. Nic nowego – powiedziała w rozmowie z PostPravda Swietłana Prokopjewa.
Na chwilę obecną nie ma dokładnej informacji, jakie zarzuty postawiono dziennikarce. Jedyne co podają rosyjskie media, to informacja, że dziennikarka jest “poszukiwana na podstawie artykułu kodeksu karnego”.
Niekończąca się lista zarzutów
Swietłana Prokopjewa od lat jest inwigilowana oraz prześladowana przez władze rosyjskie. W 2020 roku sąd w Pskowie skazał ją na 500 tys. rubli grzywny za komentarz, który rzekomo “usprawiedliwiał terroryzm”. Natomiast na początku roku 2023 oskarżono ją o “oczernianie” rosyjskiej armii. Swietłanie Prokopjewej władze rosyjskie zarzucały również obrazę urzędnika państwowego.
Nigdzie się nie wybierałam. Nie myślałam o żadnym wyjeździe. Ja jestem tutaj tylko czasowo. Nie uważam się ani za emigrantkę, ani za uchodźczynię. Siedzę w Łotwie, żeby nie musieć po raz kolejny rozmawiać z rosyjskimi specsłużbami. Oni mają teraz dość swobodne podejście: nieważne, czy cokolwiek złego zrobisz, czy nie, najistotniejsze czy zakwalifikują cię jako szkodliwy element. A jeśli tak, to zawsze można przyszyć ci jakiś paragraf, jakiś artykuł karny – powiedziała w wywiadzie do książki Jędrzeja Morawieckiego “Szykuj sanie latem”.
Dziennikarka współpracuje z “zagraniczną organizacją”
Swietłana Prokopjewa mieszka teraz na Łotwie, skąd nadal pracuje jako dziennikarka w Radiu Liberty. Gdyby zdecydowała się na powrót do Rosji, prawdopodbnie czekałoby na nią więzienie.
Teraz Radio Liberty stało się “niepożądaną organizacją” i praca dla nich to przestępstwo. Zgodnie z rosyjskim kodeksem karnym będzie to “poufna współpraca z organizacją zagraniczą”. Jak widać, rosyjski kodeks karny zawiera artykuł na każdą okazję – dodaje Prokopjewa.
Czytaj więcej w PostPravda.Info:
Polskie komponenty w dronach Shahed 136? „Sprawa absolutnie bulwersująca”
USA: zlikwidowano rosyjską farmę botów
Evan Gershkovich ponownie przed sądem
„Trump obiecał”. Propagandowa prasówka z Rosji