Uparty nieboszczyk, czyli dlaczego Moskwa nie zdoła zniszczyć Erzjan? [ESEJ]

„W zamierzchłych czasach Erzjanin miał Tiusztję. Syna Boga i ziemskiej kobiety. On uratował swój naród od wielkiego nieszczęścia. A kiedy wszystko mniej więcej się ułożyło – odszedł. Ale zostawił w dziupli starego dębu Srebrną Strzałę i Miecz, który nie rdzewieje. A na grubym konarze powiesił Toramę. Trąbę, która umie trąbić tak, że słyszy ją każdy Erzjanin.” Z erzjańskiej mitologii.

„Wśród przywódców podbitych księstw, przybywających do Ordy po jarłyki na panowanie, imię Purgaza nie jest wymieniane.”
ru.wikipedia

Historia Erzjan składa się z pytań, na które odpowiedzi mogą zburzyć „Historię Państwa Rosyjskiego”. Dlatego właśnie moskiewscy „historycy” pieczołowicie zasypywali historię Erzjan swoją mistyczno-przerażającą bajkową tandetą. Moskwa ukrywała Erzjan pod przezwiskiem „Mordwa”, przemieniała ich w „Ruskich”, a tych, którzy stawiali opór – unicestwiała. Jednak jabłoń Erzjan, symbol ich narodu, uparcie wyrastała nawet na moskiewskich wysypiskach. Jak Erzjanom udało się przetrwać do dzisiejszych czasów? Od kiedy Riazań (Erziań) stała się „rosyjskim miastem”? Czy spełni się proroctwo Iniazora Purgaza? Co łączy Erzjan z Ukraińcami?

Kim są Erzjanie? Historia Erzjan w Rosji

Pierwszy opór najazdowi Ordy stawiły zjednoczone siły Bułgarów i Erzjan. Miejsce i czas są przedmiotem dyskusji, jednak sama bitwa jest bezspornie potwierdzona. W jej wyniku państwo Bułgarskie przestało istnieć. A Erzjanie? Oni kontynuowali opór. Dlatego też nie sposób dokładnie wskazać, kiedy naród Erzjan odprawił swoje ostatnie państwowe modły – Raśkeń Ozks. Ale miało to miejsce po powrocie Ordy z nieudanego zachodniego pochodu. Nie ma świadectw o konkretnym roku – szacuje się, że było to między 1242 a 1250 rokiem. Opowiada się, że modły odbyły się na brzegu jeziora Ineěrke, po ukraińsku – Wielkie (choć nie wielkością) Jezioro. W ziemiach Erzjan istnieją dwa takie jeziora – jedno nad brzegiem Sury, drugie – Alatyru. Skłaniam się ku przekonaniu, że modlitwa odbyła się właśnie nad tym drugim. Z dala od stepu, w lasach. W miejscu otoczonym rzeką i lasem.

Raśkeń Ozks to nie całkiem modlitwa – to coś na kształt zjazdu. To właśnie tam zbierała się Atiań Eziem – Rada Starszyzny, to tam wybierano Iniazora – Najwyższego Starszego. Radzono się, modlono, śpiewano i tańczono.

Ale tym razem nie było czasu na tańce. Zagrożenie było śmiertelne.

Wojownicy wzywali do walki, lecz Rada Starszyzny pod przewodnictwem Iniazora Purgaza podjęła inną, paradoksalną decyzję. Z pokolenia na pokolenie przekazywano słowa Purgaza, których nie wolno było wspominać publicznie ani w czasach chanów, ani książąt, ani carów… Nie mówiąc już o czasach sowieckich czy epoce rozwiniętego raszyzmu.

Nie ocalimy naszej ziemi-państwa za pomocą toporów i mieczy – mówił Iniazor.

Musimy ocalić nasz naród. Czekają nas ciężkie czasy. Przez siedemset lat będą nas próbować zmieniać. Przez siedemdziesiąt lat będą nas niszczyć. Jeszcze przez siedem lat będziemy zbierać siły, a Orda upadnie i odzyskamy Erziań Mastor. A więc chodziło o lata 2019–2026.
Decyzja została podjęta. Państwo zeszło do podziemia. Zakazano zawierania małżeństw z przedstawicielami innych narodów. Co trzydzieści lat zwoływano Raśkeń Ozks, na którym wybierano nowego Iniazora, a ten mianował ćiriazów – swoich przedstawicieli w terenie.

Orda otrzymywała podatki sumiennie i niemal nie ingerowała w sprawy wewnętrzne Erzjan. Nie było wyraźnych granic – ziemie Erzjan znajdowały się przeważnie w lasach między zachodnim i północnym ulusem Moskiewskim, a wschodnim i południowym – Bułgarskim, na „ziemi niczyjej”.

Jeśli chodzi o religię, wiara ordyńska w boga Tengri miała charakter światopoglądowy, nieinstytucjonalny, i dlatego nie dostrzegano w lokalnych religiach konkurencji.

Poza tym, między wiarą w boga Tengri a wiarą Erzjan istniało wiele wspólnego. Ineśkipaz, podobnie jak Tengri, uznawany jest za jedynego Stwórcę. Wśród Erzjan, podobnie, istnieje kult Matki Natury; oddawanie czci duszom zmarłych przodków, którzy pomagają swoim potomkom; ziemia uznawana jest za proch przodków, a dusze po śmierci przenoszą się do kwitnącego jabłoniowego sadu.

Ale czas płynął i Ordyńcy zaczęli się dzielić według wyznania. W ulusie Dżuczi, do którego należał również ulus Bułgarski, wojowników Ordy przyciągał islam, który panował w Bułgarii jeszcze przed przybyciem Ordy.

Z ulusu moskiewskiego rozprzestrzeniało się chrześcijaństwo, które przypadło do gustu moskiewskim chanom, nazywającym siebie już „modnie” książętami.

Płonie Kijów, mordują mieszkańców

Za założyciela chrześcijaństwa w Ordzie można uznać Metropolitę Kijowskiego i całej Rusi, Cyryla II, który w 1237 roku został wybrany na metropolię kijowską. W 1240 roku oblężenie Kijowa przez wojska Batu-chana zakończyło się zniszczeniem miasta. Z pięćdziesięciu tysięcy mieszkańców Kijowa przy życiu pozostało nie więcej niż dwa tysiące.

Kijów leżał w ruinach. „Tegoż roku Tatarzy zdobyli Kijów… i świętą Sofię obrabowali i wszystkie monasteria, i ikony, i krzyże, i wszelkie zdobienia cerkiewne zabrali, a ludzi od małego do wielkiego wybili mieczem.” – informuje kronikarz. Metropolita Cyryl widział te ruiny. W 1243 roku książę Włodzimierski otrzymał od Batu-chana jarłyk na tytuł „Wielkiego księcia całej Rusi”. Być może dlatego Cyryl dokonał wyboru nie na rzecz księcia Daniela i udał się do Włodzimierza nad Klaźmą, a w 1261 roku założył eparchię sarajską w stolicy Ordy – Saraj-Batu.

Erzjańscy optymiści komentują: „Zaczęło się od Cyryla – na Cyrylu się zakończy!”

Wiele zmieniło się po roku 1320, gdy chan Uzbek, praprawnuk Batu-chana, ustanowił islam jako religię państwową Złotej Ordy. Obawiając się prześladowań, liczni wyznawcy Chrystusa i Tengri uciekali do Giedymina lub do Moskwy.

Trzy lata wcześniej moskiewski chan (książę) poślubił siostrę chana Uzbecka, Kanczakę. Wraz z nią otrzymał prawo do zbierania daniny dla chana Uzbecka oraz złotą czapkę, którą później Moskwicini nazwali „czapką Monomacha”.

Rozpoczął się wzrost znaczenia Moskwy, formowanie przyszłego „ruskiego miru”, którego cechami były tortury, mordy, zabójstwa, oszczerstwa, zdrady, złodziejstwo… Później niektórzy mordercy, złodzieje i rabusie zostali kanonizowani.

Zaczęła się okupacja okolicznych księstw, którą Moskwa do dziś nazywa „zagospodarowaniem” lub „zbieraniem ziem ruskich”. Warto wspomnieć, że „zbieraczem ziem ruskich” jako pierwszy określił się wielki książę litewski Giedymin.

Nawiasem mówiąc, właśnie w tych czasach, po ataku Kazimierza III na Lwów w 1340 roku, chan Uzbek, na prośbę przewodniczącego rady bojarów Dymitra Detki, wysłał 40-tysięczne wojsko na wyprawę do Polski, co zmusiło Kazimierza III do zawarcia pokoju i tymczasowego zrzeczenia się pretensji do Królestwa Rusi.

Po śmierci chana Uzbecka w Złotej Ordzie rozpoczął się długi okres walk wewnętrznych. Przez 60 lat chanowie zmieniali się 44 razy, a na początku XVI wieku Złota Orda rozpadła się na kilka ord.

Większość ziem erzjańskich znalazła się w Chanacie Kazańskim, który w 1438 roku założył chan Ulu-Muhammad. W tym czasie „erzjańskie serce” biło wokół miast Sarow i Arzamas (w języku erzjańskim Erzjamas – Erzja Mastor), na samym pograniczu Chanatu Kazańskiego i Księstwa Moskiewskiego. Najwcześniejsze znaleziska archeologiczne (III–V w.) odkryte tutaj są pochodzenia fińsko-ugryjskiego. Naukowcy dobrze znają średniowieczną osadę erzjańską, która znajdowała się na terenie Arzamasu. Znaleziono tu erzjańskie syulgamo (zapięcia), bransolety, szklane paciorki, garnki i inne przedmioty codziennego użytku. (O erzjańskiej broni milczy się, by nie psuć oficjalnej moskiewskiej wersji.)

Erzjanie i Mokszanie, którzy znaleźli się w Chanacie Kasimowskim, szybko przekształcali się w Moskwicinów. Miasto Moksza zostało zmoskwiczone do końca XIX wieku, Riazań – jeszcze wcześniej.

Po rozpadzie Złotej Ordy Moskwa również uzyskała „niezależność”. Wobec braku „silnej ręki” najwyższego chana rozpoczął się okres zaostrzenia historycznej konfrontacji między Moskwicinami z jednej strony a Wołżańskimi Tatarami i Bułgarem – z drugiej.

W ciągu niespełna 100 lat, począwszy od 1467 roku, przez ziemie erzjańskie przetoczyło się siedem wojen. „Specoperacja” Moskwy w 1552 roku zakończyła się zwycięstwem Moskwy i aneksją Chanatu Kazańskiego. Moskwiccy „historycy” usprawiedliwiają rozgromienie Kazania następującymi przyczynami:

  • wieloletnia konfrontacja Kazania i Moskwy;
  • niespotykane według moskiewskich standardów bogactwo Chanatu Kazańskiego;
  • Kazan postrzegano jako przyczółek do dalszego wzmocnienia obrony kraju;
  • przywrócenie „historycznej sprawiedliwości”, ponieważ wcześniej należała do „rosyjskich carów”.
Erzjanie, Historia Erzjan, Na zdj. uroczystość narodowej modlitwy Erzjan z 2010 roku. Mężczyźni oddają cześć Bogu.Fot. arch. rodzinne rozmówcy
Na zdj. uroczystość narodowej modlitwy Erzjan z 2010 roku. Mężczyźni oddają cześć Bogu.Fot. arch. rodzinne rozmówcy

Czy to niczego nie przypomina?

Niemal natychmiast po zdobyciu Kazania na okupowanych terytoriach wybuchło powstanie wyzwoleńcze, w którym obok Tatarów wzięli udział także Erzjanie, Czuwasze, Mari, a także przedstawiciele innych ludów. Moskwicini brutalnie karali buntowników, lecz to tylko wzmacniało opór. Powstanie udało się stłumić dopiero w 1556 roku, gdy część narodów znajdujących się pod okupacją (nie dotyczy to Erzjan) „zmęczyła się wojną” i przeszła na stronę Moskwy. Wówczas rozpoczęło się „zagospodarowywanie” Środkowego Nadwołża przez Carstwo Moskiewskie. Władza moskiewskiego cara objęła nie tylko Tatarów, ale także wiele innych ludów: Czuwaszów, Udmurtów, Erzjan, Mokszan, Mari i Baszkirów.

Przyłączenie ziem erzjańskich do Moskwy od razu wywołało głębokie przemiany w lokalnym życiu codziennym. Ci Erzjanie, którzy aktywnie opierali się okupacji, byli represjonowani, lecz część erzjańskich murzów zdołała zachować swój majątek. W tamtym czasie, w porównaniu do wcześniej podporządkowanych ludów, Erzjanie żyli w lepszych warunkach społeczno-ekonomicznych. Cieszyli się wolnością osobistą, płacili mniejsze daniny państwu i swoim książętom. Zdecydowana większość Erzjan wciąż wyznawała religię przodków, która zaczęła wypierać islam – ten nie zdołał się na dobre zakorzenić w regionie. Jednak wraz z rozwojem carskiej administracji i wzrostem wpływów klasztornego ziemiaństwa, przywileje ekonomiczne i religijne Erzjan były stopniowo likwidowane.

Wśród urzędników coraz liczniej pojawiali się przedstawiciele „moskiewskiej szkoły zarządzania”, którzy tworzyli ludziom warunki życia nie do zniesienia. Pod koniec XVI wieku Erzjanie zaczęli masowo opuszczać ziemie wokół Erzjamasu i zakładali nowe wsie dalej od Moskwy, bliżej Kazania… Tak powstały wsie Mokszaliei, Bolszoje Marjesiewo i inne…

Jednak wkrótce Moskwicini dotarli również na tereny dzisiejszej Mordowii, gdzie założyli miasta Krasnosłobodsk, Sarańsk, Insar… To zmusiło wielu Erzjan do ucieczki jeszcze dalej na wschód. Tak mieszkańcy wsi Atjamar (znanej jako „Wzgórze Starszyzny”) w 1660 roku, po wybudowaniu przez Moskwicinów ostrogu Atjamarskiego, założyli wieś Valgussy – jeszcze dalej na wschód, z dala od Moskwy.

Ale wybiegamy nieco naprzód. Jeszcze przed zdobyciem Kazania, ideolodzy moskiewskiego Kościoła ogłosili „święty pochód” przeciwko „barbarzyńcom” i „bezbożnym zdrajcom”. Główny cios wymierzono w muzułmanów Kazania. Meczety były niszczone, a jeńców zmuszano do chrztu pod groźbą śmierci.

W 1555 roku utworzono Diecezję Kazańską. Chrystianizacja „nieruskiej” ludności w Nadwołżu została znacznie rozszerzona, lecz w praktyce zakończyła się niepowodzeniem. Miejscowe ludy stanowczo odmawiały przyjęcia chrześcijaństwa.

To właśnie na przełomie XVI i XVII wieku zaczęła się formować instytucja pańszczyzny. W 1590 roku Fiodor II, syn Iwana Groźnego, uchylił decyzję swojego pradziada Iwana III i zakazał chłopom przechodzenia od jednego właściciela do drugiego nawet w przewidzianym wcześniej okresie – tygodniu przed i po dniu świętego Jerzego. To właśnie wtedy powstało przysłowie: „Oto masz, babciu, i Jurjew dzień”.

W latach 1601–1603 w kraju wybuchł straszliwy głód, spowodowany nieurodzajem. Smuta się nasilała. Kalidoskopowe zmiany na tronie nie sprzyjały stabilizacji. Moskwie nie udawało się narzucić „ogólnomoskiewskiego” porządku w Środkowym Nadwołżu – regionie zamieszkiwanym przez dziesiątki różnych narodów – ale feudalny wyzysk chłopów, przeplatany z chrystianizacją, stawał się coraz brutalniejszy.

Masowe rozruchy w Środkowym Nadwołżu rozpoczęły się w połowie 1606 roku. Największą aktywność wykazywali chłopi z prawobrzeżnych regionów Wołgi. Oddziały czuwaskich, erzjańskich, tatarskich i marińskich chłopów pojawiały się w całym Nadwołżu. Powstańcy zdobyli miasta powiatowe: Arzamas, Alatyr, Temnikow, Szack i ruszyli na główne miasto regionu – Niżny Nowogród. Na czele tysięcy erzjańskich powstańców stali wybieralni starszyźni: Moskow Malkow i Workadin Czinkow. Po całym prawobrzeżu wybuchały gniazda bojarskiej opozycji. Walka toczyła się niby w obronie „dobrego cara Dymitra”, ale to pozorne „ideologiczne uzasadnienie” nie zmyliło carskich wojewodów. Mieszkańcy miast zazwyczaj przyłączali się do powstańców. Powstanie ludów Środkowego Nadwołża udało się Moskwie stłumić dopiero jesienią 1610 roku.

16-letni car i kolejne represje

Na początku 1613 roku na Soborze Ziemskim wybrano nowego cara – został nim 16-letni, słabo wykształcony Michaił Fiodorowicz Zachar’in-Jurjew, potomek Andrieja Kobily i Fiodora Koszki. Kluczową rolę w jego wyniesieniu na tron – zamiast zagranicznych królewiczów czy króla Anglii i Szkocji Jakuba I – odegrało zjednoczenie „prostego ludu” Moskwy z kozactwem, którego wolności car i jego potomkowie później systematycznie odbierali wszelkimi możliwymi sposobami.

W kolejnym roku usunięto ostatnie zagrożenie dla władzy wewnątrz kraju. Na Uralu schwytano pochodzącego z Tarnopola Iwana Zaruckiego – atamana donbaskich i ukraińskich Kozaków – oraz córkę starosty samborskiego i lwowskiego, Marynę Mniszchównę, wraz z jej synem Iwanem. 24 grudnia 1614 roku ogłoszono, że „Iwaszka za swe niecne czyny i syn Maryny zostali straceni, a sama Maryna zmarła w Moskwie z choroby i tęsknoty”. Trzyletniego Iwana powieszono na rozkaz rządu Michaiła Romanowa przy bramie Sierpuchowskiej. Smuta dobiegła końca.

W jej trakcie Moskwa miała dwie szanse na porzucenie swej „szczególnej” krwawej drogi i ruszenie śladem europejskich państw.

Pierwszą była elekcja carewicza Fiodora, syna Borysa Godunowa. To o nim pisał M.M. Karamzin: „…łączył w sobie rozum ojca z cnotą matki, już od szesnastego roku życia zadziwiał dostojników darem słowa i wiedzą niespotykaną w tamtych czasach, był pierwszym szczęśliwym owocem europejskiego wychowania w Rosji…”.

Drugą szansą było ogłoszenie królewicza Władysława IV (Władysława Zygmuntowicza) carem państwa moskiewskiego przez moskiewski rząd bojarski. Korona dla niego była już gotowa, ale do koronacji nie doszło. Zwyciężyła frakcja cerkiewna, która nie zgodziła się, by tron objął katolicki car. Popi nastraszyli Kozaków, że chleb, który miał być ich zapłatą, zostanie zamiast tego sprzedany Anglikom za pieniądze na całym świecie. Przyszły Wielki Książę Litewski i Ruski nie odpowiadał „tajemniczym duszom moskiewskim”, które kurczowo trzymały się swojej „osobnej” drogi. A na tej drodze żaden naród pod władzą Moskwy nigdy nie czuł się wolny.

W roku 1619 z polskiej niewoli powraca ojciec cara Michała – Fiodor. Zaledwie dwa tygodnie po powrocie zostaje ogłoszony „Patriarchą Moskiewskim i całej Rusi” i natychmiast przystępuje do kształtowania polityki państwowej Carstwa Moskiewskiego, także tej dotyczącej stosunku do innych wyznań: „spośród wszystkich herezji… najbardziej plugawi i najokrutniejsi są łacinnicy, papieże. Albowiem przyjęli oni przeklęte herezje wszystkich dawnych Greków, Żydów, mahometan i innowierców jako własne prawo”. Rozpoczyna się bezlitosna chrystianizacja ludności. Ofiarą padają również Erzjanie.

29 sierpnia 1629 roku w pobliżu wsi Czukali (dzisiejszy rejon Bolszo-Ignatowski w Republice Mordowii) rozgoniono przez wojsko kolejne zgromadzenie Ras’keń Ozks. Zniszczono święte gaje (kieriemet), miejsca kultu Erzjan. W odpowiedzi tysiące Erzjan ruszyły na wschód – za Wołgę, w stronę Uralu. Carstwo Moskiewskie, które dopiero co „podnosiło się z kolan” po epoce „efektywnego menadżera” Iwana IV, nie zamierzało łagodzić ucisku wobec ujarzmionych narodów. Nowe kodeksy prawne, w szczególności Ułożenie z roku 1649, tylko pogłębiały ich cierpienie.

Patriarcha Nikon, hańba dla Erzjan

W roku 1652 patriarchą Moskwy zostaje wybrany Nikon (Mikita Minow) z pochodzenia Erzjanin. Urodził się we wsi Wieldiemanowo, wówczas należącej do stanicy Zakudemskoje w ujeździe Niżnogrodzkim. Dziś wielu Erzjan uważa to za powód do dumy, za coś, co przynosi chwałę ich narodowi. Nic bardziej mylnego. Tak jak wielu innych sługusów władzy – typu „czapajewów” czy „gundiajewów” – Nikon był hańbą dla Erzjan. Minow gorliwie wspierał ujarzmianie, rusyfikację i chrystianizację swojego własnego narodu. Był zwykłym mankurtem, który już w 1655 roku – 367 lat przed dzisiejszymi dniami – mawiał o sobie: „Jestem Rosjaninem… lecz z przekonania i wiary – Grekiem”. Tak było wówczas i tak pozostaje dziś: człowiek, który wyrywa i odcina własne korzenie, gotów jest być kimkolwiek. Nie bez powodu proces rusyfikacji Erzjan opisuje się słowami: „Wczoraj Erzjanin, dziś 'Mordwin’, jutro Rosjanin, pojutrze – nikt”. Czy Nikon był Erzjaninem, czy nie – losy ujarzmionych narodów pogarszały się coraz bardziej, narastało niezadowolenie, i wrzód ten musiał w końcu pęknąć.

Historycy spierają się nie tylko o to, kiedy dokładnie rozpoczęła się wojna domowa pod wodzą Stiepana Razina, ale także czym ona tak naprawdę była? Nie powinno to dziwić – historia powstania została poważnie zafałszowana przez Romanowów i „Komisję Historyczną” Katarzyny II. Moskwa głosiła, że byli to zwykli złodzieje i rozbójnicy. Wersja sowiecka mówiła o walce klasowej chłopstwa przeciwko bezprawiu ziemian, bojarów i monasterów. Istnieje również teoria, że była to wojna Carstwa Moskiewskiego z Chanatem Astrachańskim. Moskwa utrzymuje (a to już powinno nas uczulić), że powstanie miało miejsce w latach 1667–1671, jednak liczne świadectwa współczesnych przesuwają te wydarzenia na lata 1677–1680. Pozostawmy rozwiązanie tych kwestii historykom czasów, kiedy „sądy” moskiewskich archiwów zostaną otwarte. Dla Erzjan było to powstanie narodowo-wyzwoleńcze. I nie tylko dla nich. Obejrzyjcie radziecki film o Stiepanie Razinie – wśród powstańców dominują „osoby nierosyjskiego wyglądu”. (Freud nie miałby wątpliwości.)

Mówi się, że Stiepan Razin, syn Timofieja Razina, był pochodzenia erzjańskiego – wówczas bowiem tak właśnie nazywano Erzjan. Kim jesteś? – Razja! Czyim jesteś synem? – Razina! Istnieje wiele innych przesłanek sugerujących, że Stiepan był Erzjaninem, ale i to pytanie pozostawmy „sundukom” archiwów. Nawet bez tej wiedzy mamy wystarczająco wiele powodów do pamięci. Tak czy inaczej, nie był on tym, za kogo przedstawia go „Historia państwa rosyjskiego”.

Powstania, powstania, powstania

Wojna narodowo-wyzwoleńcza ogarnęła całe Nadwołże. Szczególnie aktywnie poparli powstanie Erzjanie. Jedną z najsłynniejszych postaci była Olena Arzamaska, narodowa bohaterka Erzjan, przez Moskwę nazywana „rosyjską Joanną d’Arc”. Dowodziła ona oddziałem dwóch tysięcy erzjańskich wojowników. Gdy powstańcy wkroczyli do miasta Temnikowa, ich liczba według różnych źródeł wzrosła do 7–10 tysięcy. Przeciwko niej wysłano regularne oddziały wojewody – kata, Jurija Dołgorukiego. Powstańcy przegrali bitwę poza murami miasta. Olena, dysponując niewielkimi siłami, przygotowywała się do jego obrony, lecz „najlepsi ludzie miasta” otworzyli bramy i wyszli naprzeciw moskiewskiemu wojsku z darami. Olena, wraz z garstką wiernych, zabarykadowała się w cerkwi. „Tak zawzięcie stawiała opór, że zużyła wszystkie strzały, zabijając przy tym siedmiu lub ośmiu strzelców. Gdy zrozumiała, że dalszy opór jest niemożliwy, odpięła szablę, odrzuciła ją i z rozpostartymi ramionami rzuciła się na wznak przed ołtarzem. W tej pozycji ją odnaleziono i pojmano” – pisał Niemiec Johann Frisch, który zbierał świadectwa o powstaniu Razina.

Atamankę torturowano, a następnie skazano na spalenie. Jeden ze świadków relacjonował, że przed śmiercią Olena „wyraziła życzenie, by więcej ludzi postępowało jak ona i walczyło z równym męstwem”. „Jej odwaga objawiła się także w chwili egzekucji – pisał Frisch w swoich ‘Rozmowach dydaktycznych’. – Spokojnie weszła na próg szałasu, zbudowanego według moskiewskiego zwyczaju z drewna, słomy i łatwopalnych materiałów, przeżegnała się, odprawiła inne obrzędy i z odwagą wskoczyła do środka, zamknęła klapę i, gdy ogień ogarnął wszystko, nie wydała z siebie ani dźwięku”. Życie erzjańskiej Joanny d’Arc i jej męczeńska śmierć na zawsze pozostaną w naszej pamięci – jako przykład tego, jak walczyć o wolność.

Mniej znaną postacią jest inny narodowy bohater Erzjan – Bolaień Akaj (Akaj Bolaiew). Urodził się we wsi Kostiaszewo, niedaleko Sarańska, i służył jako murza w twierdzy Atemarskiej. Jego oddział składał się głównie z Erzjan. Dzięki wiedzy i zapewne doświadczeniu w sztuce wojennej Akaj skutecznie odpierał ataki wojsk karnych dowodzonych przez wojewodę Jurija Barjatinskiego na rozległym obszarze. Ostatnim bastionem powstańców było miasto Ardatow. Wówczas siły powstańcze liczyły 20 tysięcy ludzi i 20 dział. Car wysłał przeciwko nim 30-tysięczne zjednoczone wojska. Powstańcy zostali rozbici. Akaj Bolaiew został skazany osobiście przez Dołgorukiego i poćwiartowany w Krasnej Słobodzie (dzisiejszy Krasnosłobodsk w Republice Mordowii). Wieś Kostiaszewo została zrównana z ziemią, jak niegdyś Riazań, a osiedlanie się tam było zakazane dla współczesnych i przyszłych pokoleń. Obecnie nie sposób ustalić dokładnej lokalizacji tej miejscowości.

Jeszcze mniej wiemy o „ukraińskim śladzie” w powstaniu Stiepana Razina. Pisarz i krajoznawca Ołeksandr Sołodar w swojej książce „Mordwa” (nazwa od wsi w obwodzie czerkaskim, dziś Krasnosillia) pisze, że w toku przygotowań do powstania Razin szukał sojuszników. W tym samym czasie hetman Piotr Doroszenko, prowadzący wojnę na kilku frontach, również zabiegał o wsparcie Kozaków Dońskich. Już 22 grudnia 1667 roku wojewoda pułku biełgorodzkiego, Jurij Barjatinski, donosił: „…pisał ataman reszetylowski Lewko do pułkownika połtawskiego, że do zdrajcy Pietruszki Doroszenki w Czehryniu przybył z Donu herszt Stieńka Razin, przysyłając 10 ludzi i dwa konie. A pisał, że ma iść szybko Szlakiem Murawskim na ukraińne miasta waszego wielkiego władcy, i Doroszenko posłał trzy tygodnie temu wysłannika do Krymu po Tatarów. A wysłanników Razina, którzy przybyli do Doroszenki, osadzono w Krywłowie”.

Wiadomo, że w kaspijskiej wyprawie Razina brali udział Zaporożcy – prawdopodobnie jako łącznicy między Doroszenką a Razinem. Kontakty między nimi (na poziomie poselstw) wznowiono w styczniu 1670 roku. Autorzy portretu politycznego Doroszenki, W. Smolij i W. Stepankow, piszą: „W poszukiwaniu potencjalnych sojuszników hetman nawiązał rozmowy z przywódcą powstania kozackiego na Donie, Stiepanem Razinem, który namawiał go do ataku na południowe miasta rosyjskie. Niewykluczone, że zamierzano to przeprowadzić równolegle z akcją lewobrzeżną, do której Doroszenko przykładał ogromną wagę”. Choć oba wysłane przez Doroszenkę korpusy ekspedycyjne na Lewobrzeże poniosły klęskę, informacje o jego kontaktach z Razinem dotarły także do Warszawy. Jesienią 1671 roku w relacjach sądu orszańskiego, referendarza litewskiego C.P. Brzostowskiego i wojewody chełmskiego J. Gnińskiego mowa była o „ręce Doroszenki” w organizacji buntu na Donie, w celu utworzenia państwa w Astrachaniu.

Zatem całkiem możliwe, że w skład delegacji z Donu do Czehrynia wchodzili przedstawiciele Erzjan – jedni z głównych sił napędowych tego powstania. Tak pisze Ołeksandr Sołodar w swojej książce.

historia Erzjan
Na zdj. uroczystość narodowej modlitwy Erzjan z 2010 roku. Fot. arch. rodzinne rozmówcy

Następstwa walk narodowo-wyzwoleńczych, carskie represje na Erzjanach

27 grudnia 2020 roku w Mordowii obchodzono „350. rocznicę wyzwolenia Sarańska spod panowania razinowców”! Nie było żadnego ZSRR, nie ma żadnej Federacji Rosyjskiej – to wciąż to samo Carstwo Moskiewskie.

Po stłumieniu powstania Stiepana Razina Erzjanom zakazano posiadania broni, polowania i kowalstwa. Nasilono pańszczyźniany ucisk, zaostrzono konflikt klasowy między chłopami a ziemianami. Erzjanie masowo uciekali na wschód, w poszukiwaniu wolności i bezpiecznego miejsca. Część z nich przeniosła się na Dzikie Pola, na wolne ziemie pod opieką Kozaków Dońskich, gdzie już dojrzewało powstanie Kondrata Buławina (1707–1709). Nic dziwnego, że Kondrat Opanasowycz kierował swoje uniwersały z wezwaniami właśnie do erzjańskich miejscowości. W odpowiedzi podniosły się powiaty łomowskie, choć większość Erzjan „wstrzymała się”. Powstanie zostało brutalnie stłumione, wiele dońskich stanic zrównano z ziemią, ziemie skonfiskowano, a zbiegów zwrócono właścicielom. Don utracił niezależność. Zapytacie: co to ma wspólnego z Erzjanami?

A oto, co wydarzyło się sześć lat później, gdy – korzystając z faktu, że wojska Piotra I prowadziły wojny ze Szwedami, nogajcami i czerkiesami – Nogajowie i Czerkiesi zorganizowali najazd, znany szerzej jako „Kubański pogrom”. Prawie bez przeszkód przebyli oni tysiąc kilometrów, docierając do Saran­ska. Spustoszywszy okolicę, odmaszerowali, zabierając ze sobą do osiemnastu tysięcy więźniów (jasyr). Stało się to możliwe m.in. dlatego, że liczebność Kozaków Dońskich, dotkniętych represjami, była niewielka – nikt nie zdołał powstrzymać najeźdźców – a Kozacy niekrasowcy wręcz brali udział w tych wyprawach. Wszystko w tym świecie jest ze sobą połączone, kiedyś i dziś.

Rozmach wielkich przedsięwzięć budowlanych, armii i floty – zarządzi­nych przez Piotra Pierwszego – oraz rozwój państwowego przemysłu wymagały zasilenia skarbu. Funduszy brakowało. W latach 1718–1724 rząd przeprowadził powszechny spis ludności. Zgodnie z jego wynikami liczba Erzjan zmniejszyła się w ciągu ostatniego stulecia o jedną trzecią. Po zakończeniu spisu wprowadzono stan pańszczyźniany (tzw. „państwowi” chłopi), a opodatkowanie zagrodowe zastąpiono podatkiem głównym (tzw. „poduszny”). Przytłaczająca większość ludności pańszczyźnianej składała się z Tatarów, Czu­waszy, Mariów, Erzjan, Mokszan i Udmurtów – wszyscy oni zaczęli odczuwać nowe ciężary podatkowe.

Obok podatku głównego istniały opłaty lokalne: niemałe sumy prze­znaczano na daniny od żerowisk, przepraw, kuźń, młynów, łaźni. Co ciekawe, Tatarzy dodatkowo płacili opłatę weselną w wysokości dwudziestu pięciu kopiejek.

Mnogość obowiązków „na naturę” okazała się jeszcze bardziej uciążliwa. Wśród nich wymieniano prace przy budowie, transporcie konnym, prace sta­łe czy pobór rekrutów. Praca tysięcy chłopów była wykorzystywana do wznoszenia miast, fortyfikacji, portów i kanałów…

Położenie podatnego chłopstwa Erzjan uległo znacznemu pogorsze­niu. W konsekwencji liczni chłopi uciekali ze swoich wsi do Baszkirii, Oren­burszczyzny i Za­kamia. Niemal połowa zagrodów opustoszała. Do kłopotów o charakterze gospodarczym dołączyły prześladowania za podtrzymywanie rodzimych wierzeń.

Przymusowa chrystianizacja i tożsamość narodowa Erzjan

Od czasów metropolity Cyryla proces chrystianizacji stanowił jeden z elementów polityki narodowościowej Moskwy. Głów­nym celem tego przedsięwzięcia było zniszczenie świadomości narodowej. Erzjanie i inne narody uchylali się od chrztu na wszelkie sposoby – od migracji przez bunt, aż po samospalenie. Tak więc na początku XVIII wieku, na obszarze całej guberni kazańskiej, ochrzczonych było zaledwie trzynaście tysięcy osób, co wobec „ni­eruskich” stanowiło ledwie 4,7%. Wielu z nich przyjmowało nową wiarę jedynie formalnie. Metropolita kazański Tichon donosił do Świętego Synodu:

„Nie uczęszczają oni do cerkwi, nie wzywają do swych domów duchownych na potrzeby obrzędów, nie spowiadają się, a swoich zmarłych grzebią bez księdza.”

Wydanie przez Piotra Pierwszego kilku kolejnych ukazów zapoczątkowało nowy etap chrystianizacji. Na przyjęcie chrztu dano sześć miesięcy, po czym konfiskowano majątki i ziemie, a nawet uwłaszczonych – przekazując wszystko Moskali­nom lub nowochrzczonym. Mimo to większość wciąż odmawiała przejścia na nową wiarę. Kolejne ukazy proponowały „marchewkę”: udzielały chrzczonym trzyletniej odroczenia w opłatach podatków i zwalniały ich z poboru rekrutów. Efekty pozostawały jednak nikłe.

W drugiej ćwierci XVIII wieku polityka chrystianizacyjna nasiliła się. W 1728 r. władze lokalne otrzymały nakaz – wszystkimi dostępnymi środkami, łącznie z karą śmierci – powstrzymać propagowanie „starej wiary”. I to nie przyniosło rezultatów.

W czerwcu 1738 r. po raz pierwszy stracono nowochrzc­zonego Tatarina (Baszkirta) Tojgildę Żuljakowa za powrót do islamu. Brzmienie wyroku było następujące:

„Na przestrogę innym takim, którzy z mahometan przy­wiedzeni na wiarę chrześcijańską, ma zostać wykonane publiczne spalenie.”

Wyrok podpisał Wasyl Tatiszczew – ten sam, który jest autorem „Historii rosyjskiej”. „Oświecony człowiek”!

14 marca 1739 r. za wiarę spalono Kisyabikę Bajrasową. Wyrok podpisał generał‑major Leontij Sojmonow:

„Pojmaną Baszkirkę, która porzuciwszy Prawo Chrześcijańskie, odeszła ku mahometanom, dla przestrogi innych skazać na spalenie.”

W kwietniu sześćdziesięcioletnią Kisyabikę spalono na centralnym placu Jekaterynburga.

Nowochrzczeni: misjonarze, żołnierze, bat i więzienie

W 1740 r. na rozkaz Anny Iwanownej utworzono Kon­torę spraw nowochrzc­zonych, mającą zajmować się chrystianizacją mieszkańców guberni kazańskiej, niżegorodzkiej, astrachańskiej i woroneskiej. Ukaz przewidywał rozmaite metody nawracania, w tym prezenty i gratyfikacje pieniężne.

Oficjalnie głoszono, że „do przymuszania ku chrztowi nie należy stosować, ani grozić inowiercom, lecz postępować według wzoru apostolskiego z pokorą, cichością i łagodnością, bez wynoszenia się, groźby czy strachu, aby nie dać im powodu do błędnych interpretacji”.

Praktyka jednak wyglądała zupełnie inaczej. Kon­tora nowochrzcz­onych pod przewodnictwem arcybiskupa kazańskiego i swijażskiego Łuki Konaszewicza (zaś w rzeczywistości Ławrentija Kononowicza Konaszewicza) prowadziła bezpośrednie przymusy i prześladowania. Misjonarze, wspomagani przez żołnierzy, z bronią w ręku zaganiali mieszkańców nad brzeg rzeki i „chrz­cili” ich przy użyciu bata i kija. Czasem ciągano nawet małe dzieci do cerkwi, oblewano wodą i ogłaszano chrześcijanami. Opornych zamykano w więzieniach, bito i zakuwano w łańcuchy. Zniszczeniu i profanacji ulegały er­zjańskie cmentarze i miejsca modlitwy.

Typowym dokumentem tamtych lat jest meldunek wybranego przez chłopów z Pożaroka w powiecie niżегorodskim skargi I. Wasyliewa do niżегorodzkiej konsystorii:

„Ksiądz Klimentow wszedł na młyn z żołnierzem Jakowem, posłanym z kancelarii gubernialnej, pochwyciwszy na młynie ośmiu modlących się Tatarów i Mordwinów, bił ich i na siłę chrzcił. Modlący się, porzuc­szywszy na młynie przyniesione zboże i szesnaście wozów, rozbiegli się ze strachu w nieznanym kierunku…”

Podobną aktywność wykazywał duchowny, misjonarz i didaktyk, biskup niżегo­rodzki i alatyrski Dymitr (Daniel Szczenow). Na stronie biblioteki prezydenckiej podkreślano, że „poświęcił on dziesięć lat uczciwej i oddanej służbie nawracania na prawosławie Tatarów, Czu­waszy, Czermi­szy, Mordwinów i Wotyaków”. Święty człowiek! Tymczasem w rzeczywistości w Po­wołżu na całym obszarze trwały przymusowe pobory rekrutów, bezprawie władz, dziesiątki chłopów aresztowano, bito i na siłę chrzczono. A to doprowadziło do tego, że chłopi zaczęli ukrywać się w lasach i tworzyć realne oddziały oporu.

18 maja 1743 r., gdy biskup Dymitr „oglądał eparchię” we wsi Sarlej w powiecie niżегorod­skim, dostrzegł przy cerkwi er­zjańskie cmentarzysko. Nakazał rozebrać drewniany grób, przerobić belki na opał i przygotować dla niego ucztę. Po rozpaleniu stosu wydał rozkaz podpalenia cmentarza.

Wzburzeni dymem mieszkańcy wszystkich okolicznych wsi wstali do obrony swojej wiary. Otoczyli „oświeciciela” i pobili jego świtę; sam misjonarz ukrył się w piwnicy miejscowego księdza, który złagodził nastroje wieśniaków, przestrzegając ich przed nieszczęściem. W odróżnieniu od carskich katów, ludzie nie chcieli wojny ani zabijania – nie palili cerkwi, nie profanowali cmentarzy prawosławnych, jedynie domagali się wolności wyznania dla Erzjan.

Biskup zażądał jednak od gubernialnej kancelarii wysłania wojsk:

„Aby dekretem Jej Cesarskiej Mości nakazać tej teriuszewskiej włości wszystkim nieochrzczonym, za wyrządzoną mi obrazę i za zamiar przyszłego popełniania występków, skorym ze złości i uporu nawrócić się dobrowolnie, a bluźniercze ich cmentarze w Sarleju zrówn […] i spalić, aby nie pozostał żaden znak, gdzie kto pochowany…”

Władze uprowadziły około dwudziestu znamienitych Erzjan, dowieziono ich do gubernialnej kancelarii, trzymano w kajdanach i torturowano. Biskup Dymitr szydził, zanurzając ich związanych w chrzcielnicy, a następnie siłą nakładał im krzyże. Na stłumienie buntu posłano kilka oddziałów pod dowództwem kapitana Łazara Szmakowa, którzy na siłę chrzcili, grożąc szablami, i ścinali warkocze er­zjankom. Buntowników jednak szybko pokonano. Na czele formacji stanął Nesmijan Wasyljew‑Krywyj z wsi Poksz Seszkewel (Wielkie Seszkino).

Powstanie przeciwko represjom kościelnym. Winnych spalono

Tak narodziło się powstanie przeciwko bezprawiu władzy – prawdziwa wojna wyzwoleńcza Erzjan o swoją wolność i niepodległość. W świętym dębowym gaju (keremet) odbyło się zgromadzenie (ozks), na którym wybrano Nesmijana na Iniazora. Postanowiono nie wpuszczać władz do swojej włości, a poddaństwo Imperium Rosyjskiego na terenie Erzjań Mastor uchylić. Ponad sześć tysięcy osób chwyciło za broń. Utworzono sztab, w którym zasiadali przedstawiciele wiejskiej rady star­szyzny (Atjań Ezem): er­zjańscy sędziowie Szatres Plakidyn, Kotrian Andruszyn, Drużyna Cajanajew i inni.

Biorąc pod uwagę rozmiary powstania, gubernator niżегorodzki książę Drucki‑Sokoliński skierował kilka oddziałów wojsk do jego stłumienia. Siły te okazały się niewystarczające – bunt objął kolejne wsie. Armie er­zjańskie pokonały car­skie oddziały pod wsiami Romanicha i Borcowe. Do sił powstańczych dołączyły nowe wspólnoty, m.in. do armii wkroczył wódz wsi Kleicha – Pumras Siemonow, który przejął zaopatrzenie.

Gubernialne oddziały wzmocniono regularnym wojskiem: grenadierami i dragonami pod dowództwem generał‑majora Stresznewa i pułk­majora Jungera. Dopiero po bitwie pod wsią Lapshiha 26 listopada 1743 r. oddziały moskiewskie odniosły zwycięstwo. Słabe uzbrojenie powstańców przesądziło o ich klęsce.

Przywódców powstania pojmano, osądzono i skazano na śmierć. Nesmijana Wasyljewa skazano na spalenie. Według oficjalnej wersji moskiewskiej, imperatorowa Elżbieta Pietrowna, przestraszona rozmiarem er­zjań­skiego oporu, zamieniła wyrok na dożywotnie katorgi w Sybirze. Erzjanie jednak przekazują z pokolenia na pokolenie, że w ich wsi Sarlej dokonano publicznego spalenia Iniazora Nesmijana Wasyljewa.

Ostatecznie powstanie stłumiono dopiero w 1745 r. Chrystianizacja Erzjan była niemal zakończona, lecz nawróconej wiary trzymano się jedynie formalnie. Erzjanie uporczywie pielęgnowali swoje tradycje, wplatali je w naukę chrześcijańską, tworząc unikatową mieszankę wierzeń i obrzędów – utożsamiając bóstwa z błogosławionymi, ozksy z cerkiewnymi świę­tami. W domach pojawiły się ikony, a jed­nocześnie śpiewano er­zjańskie pieśni o Tiuszciu i wolnym życiu, wspominano proroctwo Purgaza i marzono o dniu, gdy po rozległych stepach Erzjań Mamsto rozlegnie się głęboki hymn Doramów.

Kolejne powstanie, tym razem kozackie. Wszyscy straceni i wysiedleni

Jesienią 1773 r. wybuchło powstanie kozaków jaickich, które szybko ogarnęło Orenburski Kraj, Ural, Prikamje, Baszkir­stan, część Syberii Zachodniej i Środkowe Po­wołże. Nigdy wcześniej kraj nie doświadczył tak szerokiego i zaciekłego ruchu społecznego. W manifestach i ukazach Pugaczowa wzywał on Kazachów, Baszkirów, Kałmuków, Tatarów, Kozaków, pracowników i chłopów, obiecując ziemię, wolność i równość dla wszystkich narodów i wyznań. Powstańcy zyskali wsparcie pańszczyźnianych chłopów Prikamja i Po­wołża, lecz armia Pugaczowa nie była w stanie sprostać regularnym wojskom. Trzon kozacki stopniał w boju, Baszkirzy nie garnęli się do Pugaczowa, a chłopi‑ochotnicy nie mieli doświadczenia ani broni.

W 1774 r., po porażce trzydniowej bitwy pod Kaza­niem, Pugaczow przeszedł na prawy brzeg Wołgi, gdzie w wyniku obietnic manifestu o wolności zdobył poparcie licznych chłopów z guberni kazańskiej, niżегorodzkiej, moskiewskiej, woroneskiej i astrachańskiej. Lecz w lipcu 1774 r., korzystając z zakoń­czenia wojny z Turcją, caryca Katarzyna II wysłała na stłumienie powstania regularne wojska generała‑anszefa Panina.

Emeljan Pugaczow wraz z towarzyszami został stracony w Moskwie w styczniu 1775 r. Powstanie ostatecznie wygasło latem tego samego roku. Z pewnością wśród pugalczowców byli także Erzjanie.

Podobnie jak wtedy, kiedy w połowie lipca 1774 r. Pugaczow uległ klęsce pod Kazaniem, a jego dziesięciotysięczna armia rozproszyła się, on sam z kilkusetosobowym oddziałem przeprawił się na prawy brzeg Wołgi, tak i w przyszłości, gdy do Saran­ska, Kaza­nia, Ufy i innych stolic przybędą nacjonalne bataliony Legionu Wolnych Narodów…

Tłumienie powstania Pugaczowa spowodowało nowe fale migracji ludu Erzjan na południe i wschód – pod koniec XVIII w. grupy Erzjan dotarły nad Ural i do Syberii, nad Kasp i na Ukrainę, dalej od Moskwy. Najpewniej wtedy też znaczna grupa Erzjan opuściła swój teriuszewski region i skierowała się na ziemie czyhyryńskie, stanowiące schronienie dla zbiegów, gdyż władza carska tam nie sięgała. Stąd mogą pochodzić ukraińskie wsie o nazwach zbliżonych do er­zjańskich: Chudolijiwka – Kudolej, Tinʹky – Tinge, Truszowci – Teriuszowci, a nawet „Mordwa”, jak sami zdrabniali swą nazwę. Może dlatego, że to określenie już znano na Ukrainie, a może z innych przyczyn.

Dla Moskwy koniec stulecia był czasem triumfalnych relacji i uroczystych salutów. Święta autokracja. Jednak wieści o rewolucji francuskiej i polskim powstaniu krążyły już szeptem z ust do ust. Dla Erzjan – podobnie jak dla innych narodów podbijanych – zmiany oznaczały tylko pogorszenie losu. Oczywiście zdarzały się przypadki oporu, lecz władza moskiewska starannie wymazywała je z kronik. Ocalałe informacje to nie zasługa rosyjskich historyków, lecz ich niedopatrzenie.

Pańszczyzna w carskiej Rosji i postulaty Kuzmy Aleksiejewa

Erzjanie ze znanej nam już teriuszewskiej włości powiatu niżегorodzkiego byli pańszczyźnianymi chłopami. Reżim był okrutny, a wobec Erzjan osiągał skrajne natężenie. Na początku lata 1804 roku wieśniacy stracili cierpliwość z powodu ucisku panów, proboszczów i administracji – przestali pracować na pańskim polu.

Zarządca majątku zagroził chłopom karami cielesnymi. Zapomniał jednak lub nie wiedział, że przed nim stoją synowie i wnuki uczestników powstania Iniazora Nesmijana. Zarządca został rozszarpany na miejscu. Erzjanie zburzyli dworski urząd, spalili dokumenty, a następnie wspólnie wyszli na pola, zebrali plony i zatrzymali je dla siebie. Rząd wysłał oddział wojska, by stłumić bunt, lecz żołnierze zostali zaatakowani jeszcze przed dotarciem do wsi i doszczętnie zniszczeni.

Władza zmieniła taktykę: zaczęto wysyłać małe grupy dywersyjne, które wyłapywały przywódców powstania, pozostawiając resztę w spokoju. Erzjanie nie ustępowali i przygotowywali się dalej do oporu. Odbyło się zgromadzenie (ozks), na którym wybrano nowego Iniazora – Kuzmę Aleksiejewa. Zorganizowano kilka zebrań‑konferencji w ukryciu, na które zjeżdżali przedstawiciele Erzjan z innych powiatów i guberni, równie rozgoryczeni moskiewskim jarzmem. Dyskutowano sposoby uwolnienia się od rosyjskiego ucisku. Szczególnie aktywne były kobiety, oburzone prześladowaniami er­zjańskich obrzędów przez proboszczów. Chrystianizacja zmieniała też stosunek mężczyzn do kobiet. W czasach przedproboszczowskich Erzjanie szanowali i cenili kobiety, nie zaś stawiali je poniżej.

Dalsze kroniki milczą: dokumenty z lat 1804–1808 znikają, a rosyjscy historycy przenoszą nas wprost do roku 1808.

Władze wszczęły przeciw Aleksiejewowi sprawę karną, oskarżając go o herezję, fałszywe proroctwa i inne brednie. Podczas jednego z nabożeństw duży oddział żołnierzy aresztował Iniazora Kuzmę i Radę Starszyzny buntowników.

Rozpoczęła się kampania propagandowa, mająca nadać powstaniu barwy religijne. Kuzmę Aleksiejewa zaczęto nazywać „Kuzką – mordwiańskim bogiem”! Dziś twierdzą, że tak nazywali go sami Erzjanie, co nie jest prawdą. Pojawił się szereg anonimowych artykułów, w których wynajęci pisarze malowali Kuzmę jako sektanta zwodzącego lud. Opublikowano broszurę „Kuzkine herezje” – próbę ukształtowania opinii publicznej zgodnej z wolą władzy.

Jednak wyrok sądu jasno określił zarzuty wobec Iniazora. W punktach:

Kuzma domagał się:

  • wyzwolenia narodu Erzjan;
  • zniesienia pańszczyzny dla Erzjan;
  • likwidacji powinności pańszczyźnianych (obrok) dla Erzjan;
  • prawa Erzjan do noszenia rodowitego stroju i życia według własnych zwyczajów i praw;
  • obowiązywania tych praw dla wszystkich mieszkańców Erzjań Mastor.

Sąd złożony z wielkoruskich panów uznał go za przywódcę ruchu wyzwoleńczego i skazał na chłostę batogami oraz zsyłkę na Sybir. Wykonawcy wyroku brutalnie pobili Kuzmę i wysłali żywcem do Irkucka.

Co do jego proroctw, które bawiły „rosyjskich oświeconych ludzi”:

  • „Narody przyobleczą się w erzjańskie suknie i staną się takie, jak Erzjanie”;
  • „Jezus Chrystus nie jest Bogiem, a urzędem, i ten urząd zostanie obalony”;
  • „Słońce uderzy dwanaście razy i wzejdzie od zachodu, a od zachodu przyjdą zbawienie i wolność”.

Nie wiemy, w jakim języku prowadzono przesłuchania – mówią, że protokoły tych przesłuchań zaginęły niedawno. Rozumiemy jednak, co miał na myśli:

„Przyjdzie czas, gdy ludy zamieszkujące Erzjań Mastor będą mówić erzjańskim i żyć według praw Erzjań Mastor. Erzjanie uwierzą w Ińeśkipaza, a nie w Chrystusa.”

Nie utożsamiamy się z tym – wiara to sprawa każdego z osobna – lecz dla Kuzmy miało być tak. To ostatnie stwierdzenie brzmi wręcz mistycznie. Przesłuchania odbywały się w 1810 roku. Dwa lata później Napoleon maszerował na Moskwę – dla Moskali była to wojna ojczyźniana, a dla zniewolonych narodów szansa na wyzwolenie. Jednak się nie udało – zapewne dlatego, że takich jak Iniazor Kuzma było wciąż zbyt niewielu. Jego proroctwo spełniło się: według Iniazora Purgaza nadchodził czas, gdy chciano nas przekształcić.

Bolszewicy i Lenin. Czas obietnic i zniszczenia

Dźwięk leninowskiego klaksonu wielu Erzjanom zabrzmiał jak wezwanie Doramów. Uwierzyli w obietnice ziemi i wolności – zwłaszcza gdy przemawiano do nich rodzimym językiem. Dlatego w 1928 roku, gdy bolszewicy utworzyli kraj erzjańsko-mokshański, większość Erzjan zaangażowała się entuzjastycznie w pracę, odsuwając na bok – jak się później okazało – istotne pytania: dlaczego zmieszano dwa różne narody? dlaczego terytorium okręgu nie pokrywa się z areną osadnictwa? Nie minął rok, gdy okręg przemianowano na „mordowski”. Po dwóch–trzech latach rozpoczął się proces likwidacji kułactwa i kolektywizacji. Spory o drobiazgi: „to detale, koszty, zawroty głowy od sukcesów!” – nie było na nie czasu ani chęci. Zapanował duch perspektywy: rozwijano oświatę, powstawały koła, stowarzyszenia, gazety, czasopisma. Wkrótce zaczęły działać szkoły pedagogiczne kształcące nauczycieli erzjańskiego – dwunastu czy piętnastu według różnych źródeł. Byli oni niezbędni, bo Erzjan, wraz z Mokszanami, było prawie półtora miliona. Tworzono narodowe kadry: Anatolij Rjabow, absolwent Instytutu Pedagogicznego w Niżeniu, pisał podręczniki do języka erzjańskiego i został pierwszym erzjańskim profesorem. Formowała się potężna elita erzjańska. Lecz wątpliwości z początku pojawiło się jeszcze więcej: Mokszanie i Erzjanie nie stanowili jednej całości, odrzucali się nawzajem, a erzjański nurt sztucznie rozbijał się na liczne cieknące strumyczki z powodu drugorzędnych sporów.

Wszystko rozstrzygnęło się w roku trzydziestym siódmym, gdy NKWD drobiazgowo oczyściło całą elitę. Dla wielu to nie było nic nowego – już wcześniej, w latach 1918–25, represjom poddano 13 882 osoby: 7 112 chłopów, 1 052 robotników, 240 urzędników i 742 duchownych. Profesor D. Nadjkin podawał, że na początku lat trzydziestych rozkułaczono 7–8 tysięcy rodzin. Charakterystyczne dla czystek w trzydziestym siódmym roku były ich irracjonalność i nieprzewidywalność.

Wiele napisano o liczbie donosów w tamtych czasach. To próba rozdzielenia odpowiedzialności władzy i dotkniętego represjami narodu. Zdecydowana większość aresztowań odbywała się na podstawie list – sporządzali je sami czekiści zawczasu. Najpierw trafiali tam ci najbardziej widoczni: bystrzy, aktywni, niepokorni, mający własne zdanie i potrafiący je bronić… Potem, dla wypełnienia planów – „planów rewanżowych” – wpisywano wszystkich z urzędu, kogokolwiek. Nie ma odrębnych danych o Erzjanach w całej Rosji.

Są za to dla Mordowii: w 1937 roku, na podstawie rozkazu NKWD nr 00447 z 30 lipca, na republikę spadł plan – zamordować 300 osób i osadzić w łagrach oraz więzieniach 1 500 ludzi. W ramach „planu rewanżowego” NKWD w Mordowii zabito 1 500 niewinnych, a do więzień i obozów trafiło 8 000! I to wedle oficjalnej, kłamliwej statystyki. Prawie nikt nie powrócił do domu – ale zdarzały się wyjątki. Jak Jakoł Kuldurkajew, skazany na 20 lat łagrów za swoją nieśmiertelną epopeję „Ermjeź”. Zabrało się czterdziestoletniego, pełnego sił mężczyznę, a powrócił wypalony, o schorowanej sześćdziesiątce.

Następny raz usłyszano erzjański latem 1941. Europejczykom zrobiło się ciasno w granicach Europy – „Inspektion der Konzentrationslager” zaatakowała GUŁag. Znowu rozdzielenie odpowiedzialności i przywłaszczenie sobie „zwycięstwa” przez Moskali. Erzjanie dostali „poganiane zwycięstwem” chwile głodu: umierała przede wszystkim dzieci tych, co zaginęli bez wieści na wojnie – takich było wielu. Zgodnie z proroctwem Iniazora Purgaza następował czas, gdy próbowano nas zgładzić.

W szkołach pod koniec lat trzydziestych przestano uczyć erzjańskiego, lecz w erzjańskich wsiach jeszcze dwa–cztery razy w tygodniu odbywały się lekcje języka jako przedmiotu. Liczba Erzjan nieuchronnie malała. Jednak i ZSRR już „dławił się ostatnimi tchnieniami”.

Przed upadkiem rodziło się wiele ruchów narodowych, skupionych na zachowaniu własnych kultur. Jedni chcieli pozostać częścią Rosji, jakkolwiek by ona nie wyglądała; inni gotowi byli zaakceptować nowe granice, by żyć w erzjańskiej wolności. Te myśli nie narodziły się znikąd – kłopotów nie dało się dłużej ukrywać w zgniłym sowieckim worku: asymilacja, rusyfikacja, do tego stopnia, że Erzjanie zaczęli się wstydzić własnego języka.

Na zdj. uroczystość narodowej modlitwy Erzjan z 2010 roku. Tu płonie święty ogień, a ludzie tańczą narodowe tańce. Fot. arch. rodzinne rozmówcy
Na zdj. uroczystość narodowej modlitwy Erzjan z 2010 roku. Tu płonie święty ogień, a ludzie tańczą narodowe tańce. Fot. arch. rodzinne rozmówcy

Upadek ZSRR. Ratunek, czy ostateczna zagłada?

7 kwietnia 1989 r. w ciasnym gabinecie sekretarza odpowiedzialnego za erzjański magazyn dziecięcy „Pioner wajgel” (Głos pioniera) Marizy Kemal (Raïsy Kemajkinynej), z jej inicjatywy, zebrali się ci, którzy poczuli zmiany w życiu społecznym i zrozumieli: nadszedł czas, by ratować erzjański język i erzjański naród przed ostatecznym unicestwieniem.

Na pierwszym posiedzeniu byli sami Erzjanie – to ważne podkreślić:

  • I. Abramowa, dziennikarka radiowa
  • A. Anisimow, podpułkownik, żołnierz
  • E. Graczowa, dyrektor domu twórczości związków zawodowych
  • G. Grebencow, konsultant literacki
  • N. Iszutkin, redaktor naczelny „Pioner wajgel”
  • M. Mosin, dziekan wydziału filologicznego (MDU)
  • D. Nadjkin, poeta, profesor, filolog (MDPI), później wybrany na przewodniczącego towarzystwa
  • A. Petajkin, starszy redaktor „Pioner wajgel”
  • D. Cygankin, profesor, filolog (MDU)
  • E. Czetwergow, kandydat nauk rolniczych (MDU)
  • A. Szaronow, adiunkt (MDU)

Erzjanie powołali stowarzyszenie „Vielmema” (Odrodzenie). Każdy pragnął ocalić swój naród. Spory toczyły się wokół wyboru metod walki. Wielu nie dostrzegało, że źródłem erzjańskich kłopotów jest rosyjska polityka – problemy polityczne rozwiązuje się tylko politycznie. Nie można zasłonić oczu i oczekiwać, że samo się naprawi.

Mokszanie dostrzegli energię Erzjan i niektórzy zapytali: „A co z nami?” Rozgorzała gorąca dyskusja. Mariza Kemal kategorycznie sprzeciwiała się udziałowi Mokszan – rozumiała, że są naszymi braćmi, lecz łączenie ludzi o różnych celach uniemożliwiło by osiągnięcie rezultatu. Powtarzała: „Dwa języki – dwa narody” i odrzucała argumenty o jednej „mordwińskiej” wspólnocie przez wieki. Władza, widząc rosnący spór, podsycała pragnienie włączenia Mokszan do erzjańskiego ruchu – bo jeśli podzielimy się na dwie nacje, to czyja będzie władza? „Mordowska”? Lecz nie ma „mordowskiego narodu” – są Erzjanie i Mokszanie!

Niestety większość zgodziła się na zapisanie Mokszan do erzjańskiego ruchu – poświęcając, jak się okazało, strategiczne interesy Erzjan na rzecz krótkotrwałego spokoju. W narodowo-wyzwoleńczy ruch erzjański wpakowano więc bombę z opóźnionym zapłonem.

W czerwcu założono towarzystwo językowe „Wajgel” (Głos), na czele którego stanął Dmitrij Cygankin. „Głos” głosił, że „polityka mu niepotrzebna”.

„Vielmema” wzmacniała swe pozycje, zdobywała zwolenników – już z Mokszanami. Przy rejestracji organizacji pojawił się problem: w języku mokshańskim nie ma słowa „Vielmema”! Na propozycję O. Szaronowa ustalono wspólną nazwę – „Mastorawa” (Matka Ziemia). Lecz i wtedy wielu nie uznało erzjańskich postulatów za priorytetowe. Mimo to działano intensywnie, często i żywo dyskutując – wokół tych rozmów uczyli się demokracji, dbałości o wolność i obrony własnych poglądów.

3–5 sierpnia 1990 r. w Saran­sku odbył się Pierwszy (i ostatni) Wszechzwiązkowy zjazd kulturalno-oświatowego towarzystwa „Mastorawa”. Z referatem wystąpił założyciel, Dmitrij Timofiejewicz Nadjkin. Obecnych było 1 200 osób z wielu rejonów ZSRR, gdzie skupiali się Erzjanie i Mokszanie. Na zjeździe jasno i twardo ogłoszono: celem jest dotarcie do ludzi, rozbudzenie w nich odpowiedzialności za własny naród i zachęta do twórczych, konstruktywnych działań.

Nadchodziły rewolucyjne postulaty: zmiana nazwy republiki na Erzjańsko-Mokshańską; utworzenie w erzjańskich ojczyznach administracji narodowych; odświeżenie reprezentacji Erzjan i Mokszan w Radzie Federacji; nawiązanie kontaktów z krajami ugrofińskimi; wprowadzenie nauczania w językach rodzimych do IV klasy. W 1992 r. „Mastorawa”, wraz z „Wajglem” i – uwaga – władzami!!!, zorganizowała pierwszy Zjazd Erzjańsko-Mokshański, który w rezolucji powtórzył postulaty „Mastorawy”.

Zwolennicy tych idei skupili się wokół Nadjkina – człowieka mądrego, silnego, wprost kochającego swój naród i umiejącego bronić swoich racji. Wokół niego rosła liczba entuzjastów, a erzjańskie skrzydło ruchu coraz śmielej podejmowało działania. Dla władz był to jak bomba – cztery miesiące po zjeździe Nadjkin zmarł w Finlandii.

Władza zrozumiała: nie zdoła nas zniszczyć – więc spróbuje nami pokierować. Wprowadzała więc do kierownictwa swoich ludzi, fundowała programy, wspierała finansowo ceremonie ludowe i festiwale… Ale zawsze pod hasłem „Żadnej polityki”! Dziś wszystkie zachowane stowarzyszenia leżą w rękach urzędników – od weselnych zespołów, które „hejczą rosyjskie pieśni”, po gazety etykietujące erzjański sztandar jako nazistowski symbol.

Zabiegliśmy jednak za bardzo w czasie.

Na zdj. uroczystość narodowej modlitwy Erzjan z 2010 roku. Tu śpiewaczka wykonuje hymn Erzjan. Fot. arch. rodzinne rozmówcy
Na zdj. uroczystość narodowej modlitwy Erzjan z 2010 roku. Tu śpiewaczka wykonuje hymn Erzjan. Fot. arch. rodzinne rozmówcy

Język i Putin

8 lutego 1993 r. Nujan Vidjaz (Jewgien Czetwergow) rejestruje „Fundusz ratowania erzjańskiego języka im. Anatolija Pawłowicza Rjabowa”. 16 kwietnia 1993 r. na zebraniu Funduszu ustanowiono Nagrodę im. A.P. Rjabowa „za znaczący wkład w zachowanie i rozwój erzjańskiego języka i kultury”, przyznawaną corocznie 16 maja, w Dzień języka erzjańskiego – wraz z kwiatami, dyplomem i gratyfikacją. Zapalana była wtedy rytualna świeca Szta­tol.

W 2008 r. laureatem został Ukrainiec Orest Borysowycz Tkaczenko – finno-ugro­lo­g, doktor nauk filologicznych, profesor, członek-korespondent PAN Ukrainy. Jego korespondencja z Marizą Kemal ukazała się jako książka „Vasoljalgań sõrmat” (Listy odległego przyjaciela) – lektura obowiązkowa erzjańskich nacjonalistów.

Fundusz zainicjował obchody Dnia języka erzjańskiego – pierwszy raz w maju 1993 r., a od 1994 r. co roku 16 maja. Najważniejszym osiągnięciem pozostało wydanie niezależnej gazety społeczno‑politycznej „Erzjań Mastor” (Kraj Erzjan). Pierwszy numer ukazał się 20 września 1994 r. w Saran­sku.

23 marca 1995 r. w Saran­sku odbywa się Inekudžo (Kongres Erzjan), na którym przyjęto „Deklarację o oficjalnej nazwie narodu erzjańskiego”. Kongresy odbywały się co trzy lata. W 2014 r. jego wykonawczy komitet jako jedyny głos ludów Federacji skrytykował rosyjską agresję na Ukrainę. Po tym wydarzeniu Kongres zaprzestał działalności z powodu prześladowań i nacisków władzy.

17 lipca 1999 r., po długiej przerwie, z inicjatywy erzjańskich aktywistów i intelektualistów odbyło się ludowe zgromadzenie Raskień Ozks. Wybrano Atjan Ezem (Radę Starszyzny), która powołała Iniazora – i zainaugurowano Instytut Iniazora. W tym samym czasie w Saran­sku obradował III Zjazd „mordowskiego narodu”.

Czy Erzjanie mogli przewidzieć w 1989 r., że erzjańskie „Odrodzenie” przeistoczy się w „zjazdy mordowskie”, na które ich nie będą zapraszać? Niektórzy intuicyjnie wyczuwali zagrożenie, ale kto ich słuchał?

Na początku 2019 r. w ruchu narodowo-wyzwoleńczym pozostały: Fundusz ratowania erzjańskiego języka, gazeta „Erzjań Mastor” oraz udział w Raskień Ozks – czyli organizacja molień z elementami erzjańskimi: Rada Starszyzny, wybory Iniazora, Zapalenie świecy… Resztą rządzili urzędnicy, organizując bufety z gorzałką, „rosyjskie pieśni i tańce”, pokazy spadochronowe.

Starszyzna rozumiała, że przy kolejnym moleniu w 2022 r. Erzjanom nic nie zostanie – dlatego postanowiono przenieść centrum ruchu poza zasięg Moskwy, a nawet poza granice kraju. Rada Starszyzny, większością głosów, wybrała Iniazorem obywatela Ukrainy. Wiedzieli, na co się porywają – wojna rosyjsko-ukraińska trwała już sześć lat. Jednak ryzyko się opłaciło.

Czy nie pomylili się? Nie. W 2019 r. Fundusz i gazeta zostały „przejęte” przez zwolenników moskiewskiej władzy. Ale czy ukraińscy Erzjanie spełnili oczekiwania Rady? Co zmieniło się w pracy ruchu i do czego to doprowadziło?

Erzjanie za granicami kraju i wojna w Ukrainie

Inaugurację Iniazora przeprowadzono w Kijowie, w Muzeum Rewolucji Godności. Iniazor Pirguż, przybyły z Erzjań Mastor, uroczyście przekazał władzę – ubrany w narodowy strój, podczas gdy przyjmujący – w zwyczajny garnitur. To był znak: nie jesteśmy grupą folklorystyczną, naszym celem jest stworzenie nowoczesnego, świeckiego, europejskiego państwa Erzjań Mastor. Pierwszym dekretem nowego Iniazora było powołanie Sekretariatu Iniazora.

Rada Starszyzny zaczęła pracować regularnie – cotygodniowe narady online. W kwietniu 2020 r. uchwalono „Regulamin tworzenia i funkcjonowania narodowych organów przedstawicielskich Erzjań Mastor” – dokument bez precedensu wśród narodów pod okupacją moskiewską.

W lipcu 2020 r. w Estonii odbył się VIII Światowy Kongres Ugrofiński. Erzjańskiej delegacji odmówiono prawa udziału i wystąpienia z trybuny. W odpowiedzi zorganizowano briefing Iniazora przy wejściu – estońskie stacje telewizyjne dwa dni relacjonowały jego przemówienie.

21 kwietnia 2021 r. Iniazor zabrał głos na XX sesji Stałego Forum ONZ ds. Ludów Tubylczych – pierwsze w historii oficjalne wystąpienie erzjańskim językiem.

Latem 2022 r. moskiewska władza urządziła teatralno-cyrkowe molenie z FSB, rewizjami i zakazem er­zjańskiej flagi. Rada Starszyzny ogłosiła w odpowiedzi „Dzień erzjańskiej flagi”.

Zważywszy na zagrożenie, postanowiono zorganizować Erzjański Zjazd za granicą, zapraszając przedstawicieli wszystkich zniewolonych ludów. Jesienią w estońskim Otepää odbył się I Erzjański Zjazd. Przyjęto rezolucję, że „zachowanie Erzjan, ich rozwój oraz realizacja praw narodowych, gospodarczych i politycznych możliwe są tylko w samodzielnym państwie – Erzjań Mastor. Utworzenie Erzjań Mastor jest głównym celem narodowo-wyzwoleńczego ruchu Erzjan. Zjazd postrzega państwo Erzjan jako w pełni suwerenną, demokratyczną federacyjną republikę Erzjań Mastor”. Ustalono herb, hymn, terytorium i granice.

Zgodnie z sytuacją polityczną zjazd zdecydował, że „do momentu proklamowania niepodległości Erzjań Mastor prowadzeniem walki o samostanowienie Erzjan kieruje Kirdijur i osobiście Iniazor”. Zjazd potępił inwazję rosyjskich sił zbrojnych na suwerenną Ukrainę i zobowiązał Atjan Ezem oraz Iniazora do wystąpienia z apelem do Erzjan i innych narodów o sabotaż mobilizacji do armii rosyjskiej oraz udziału w zbrodniczej wojnie.

27 listopada 2022 r. Atjan Ezem swoją uchwałą uznał Hołodomor na Ukrainie (1932–33) za akt ludobójstwa Ukraińców.

Na zdj. Syreś Boläeń w mundurze Sił Zbrojnych Ukrainy, fot. arch pryw. naszego rozmówcy
Na zdj. Syreś Boläeń w mundurze Sił Zbrojnych Ukrainy, fot. arch pryw. naszego rozmówcy

Po wybuchu pełnoskalowej inwazji rosyjskiej na Ukrainę, zimą 2022 r., pojawiły się oznaki formowania zbrojnego skrzydła erzjańskiego ruchu narodowego. Rosyjskie i zachodnie media pisały, że er­zjańscy ochotnicy walczą w Siłach Obronnych Ukrainy przeciw Moskwie. Pod koniec września 2022 r. pod Bachmutem zginął pierwszy Erzjanin, Alexiej Wieszczewajłow – żołnierz, działonowy 1. Unitarnej Kompanii 517. batalionu Specnazu im. Iwana Bohuna.

Oszczędzimy czytelnikom dalszych detali – można znaleźć ich pełno w internecie. Dodajmy tylko krótką notkę, jak wysoko ceni nas moskiewska władza: pod koniec października 2023 r. w regionie Mordowii FSB wszczęła sprawę karną o organizację ekstremistycznej wspólnoty (§ 282.1 KK FR) przeciw zwolennikom utworzenia niezależnej Erzjańskiej Państwowości.

Tak oto Rada Starszyzny nie pomyliła się w 2019 r.

A co z proroctwem Iniazora Purgaza? Odrobina rachunków ujawnia, że obecnie Erzjan czeka okres „gromadzenia sił” trwający siedem lat – rozpoczął się w 2011 lub 2019 r. W każdym razie dobiegnie końca w 2026 r.

Na początku tekstu widnieje epigraf o Tiuszciu i jego spuściźnie. Co on oznacza dla nas? Torama to ci, którzy budzą i zwołują za sobą. Srebrna strzała symbolizuje, że musisz wiedzieć, gdzie strzelać, co jest twoim celem. Miecz zaś – że wolność nie jest darem, trzeba o nią walczyć.

tabelka dotacje PL

W tym tygodniu

SimRus – Symulator Ruskiego Miru

SimRus - Symulator Ruskiego Miru, czyli jak wygląda życie w Rosji. Tekst stworzony na podstawie prawdziwych historii.

SPROSTOWANIE RED. NACZELNEGO POSTPRAVDA.INFO DOT. KARABINKÓW GROT

19 września 2024 roku w PostPravda.Info ukazał się materiał...

Musk kupił Twittera z pomocą funduszu 8VC, który zatrudnia synów rosyjskich oligarchów

Sąd w Kalifornii nakazał firmie X ujawnić dane swoich inwestorów. Wśród nich znalazł się fundusz 8VC, który obecnie zatrudnia synów rosyjskich oligarchów.

Partia Umarłych przeciwko putinowskiej Rosji

Partia Umarłych rozpoczęła swą działalność jako projekt artystyczny i polityczny w 2017 roku w Petersburgu i stała się znana ze swoich akcji, występów i innych wydarzeń w Rosji. Władze Kremla uznały ją za zagrożenie i zaczęły prześladować jej członków. Wielu działaczy partii zostało zmuszonych do emigracji i obecnie organizują podobne akcje na całym świecie.

Ukraińscy żołnierze szukają zemsty na siłach Putina w Kursku

Ukraińcy szukają zemsty na swój sposób i chcą napierać na terytorium wroga - relacjonuje z Ukrainy Askold Krushelnycky.

Jak zginął Andrij Portnow? Wypadki chodzą po ludziach, czy to działania ukraińskiego wywiadu?

Andrij Portnow, współpracownik Wiktora Janukowycza, byłego prezydenta Ukrainy, który uciekł z kraju podczas rewolucji na Majdanie w 2014, został zastrzelony w Madrycie 21 maja 2025 roku.

Zło – pojęcie ocenne czy rzeczywistość? Przepaść między świadkami wojny a obserwatorami z oddali [SŁOWNIK WOJNY]

Zwykły człowiek postrzega jako zło wszystko to, co wyrządza mu krzywdę lub jest sprzeczne z jego przekonaniami etycznymi i religijnymi. Na tej podstawie badacze często dochodzą do wniosku, że zło to pojęcie ocenne, a zatem powinno zostać wykluczone z obiektywnej analizy procesów społecznych. Jednak z wybuchem wojny Ukraińcy na własnej skórze przekonali się, że kwestia zła nie jest abstrakcyjna, lecz egzystencjalna – wiąże się z ich prawem do życia.

Powstanie archaiczności: dlaczego ludzie wybierają dyktaturę?

Dzięki technologiom informacyjnym powstała globalna przestrzeń komunikacji. Obecnie świat znajduje się w stanie przejściowym na drodze ku nowemu społeczeństwu informacyjnemu, w którym konflikty o władzę nad terytoriami powinny stracić sens. Właśnie w tym okresie przejściowym rozpoczyna się powstanie archaiczności przeciwko nowoczesności.

Dzień Zwycięstwa: Putin i Hitler mają ze sobą wiele wspólnego. Obaj uwierzyli w mity

Gdy Władimir Putin przeglądał swoje wojska podczas moskiewskiej parady z okazji Dnia Zwycięstwa, w powietrzu unosiło się więcej niż jedno ironiczne przesłanie. Poza groźbą ukraińskich ataków dronów nad Moskwą było też niebezpieczeństwo ujawnienia światu, że rosyjska potęga militarna jest mirażem.

Kobieta i wojna. Historia Kati, czyli historie, zebrane przez Annę Yovkę

"Kobieta i wojna". Jak oczami ukraińskich kobiet wyglądał 24 lugego 2022 roku? Gdzie i w jaki sposób uciekały? Ich wyjazdom z kraju towarzyszył strach nie tylko przed samą wojną i rakietami, ale także o los ich dzieci, przyszłość małżeństw, ryzyko bezrobocia, braku pieniędzy i dachu nad głową. Ich podróży towarzyszyły cudy, nagłe zwroty akcji.

Koniec ekshumacji w Puźnikach. Znaleziono ponad 40 ciał ofiar tzw. zbrodni wołyńskiej

W Puźnikach powoli kończą się prace ekshumacyjne ofiar tzw. zbrodni wołyńskiej w obwodzie tarnopolskim w Ukrainie. Pracujący na miejscu polscy eksperci odnaleźli wiele szkieletów w miejscu, w którym zaczęli kopać 24 kwietnia 2025 roku.

Cyrk na 9 maja w Rosji. W 80-lecie zakończenia II wojny światowej kłótnia o to, kto ją wygrał

Zbliżają się rosyjskie obchody 9 maja, czyli tzw. Dnia Zwycięstwa w Moskwie. Trwa też nieformalny wyścig, kto bardziej pokonał Niemców w 1945 roku.

Umowa o minerałach między Ukrainą a USA podpisana. Analizujemy zmiany zapisów

Kijów uniknął w ten sposób neokolonizacji, a USA zapewniły sobie dostęp do ogromnym zasobów kopalin i zysk, który powinien w ciągu 10 lat przynieść ogromne przychody dla Waszyngtonu. Umowa o minerałach podpisana 30 kwietnia 2025 roku.

Powiązate tematy