Dziennikarka z Dyneburga: Na Łotwie nadal są ludzie, którzy czekają na przyjście Rosjan

Na samym początku wojny w Ukrainie wszyscy sądzili, że Łotwa jest zjednoczona i wspiera Ukrainę. Jako mieszkanka Dyneburga rozumiałam, że to nie do końca prawda – mówi z rozmowie z PostPravda Inna Plavoka, redaktorka naczelna portalu Chaika.lv, który od samego początku wbrew prorosyjskiej narracji lokalnego społeczeństwa postawił na wartości zachodnie. 

Zgodnie z oficjalnymi danymi na Łotwie mieszka ponad 1 mln 800 tys. mieszkańców. Narodowość łotewską deklaruje ponad 1 mln 170 tys. osób. Na Łotwie mieszka 437 tys. Rosjan, z których 111 tys. nie jest obywatelami, a 29 tys. posiada obywatelstwo innego kraju niż Łotwa. Drugą co do wielkości mniejszością narodową w tym kraju są Ukraińcy – 59 tys. oraz Białorusini – 54. Liczba Polaków jest w granicach 34 tys., a obywatelstwo posiada 27 tys. osób.

Antoni Radczenko: Chayka.lv jest regionalnym portalem informacyjnym w języku rosyjskim, obejmującym zasięgiem Dyneburga i Łatgalię. Są to tereny zwarcie zamieszkałe przez ludność rosyjskojęzyczną. Portal od początku wybrał prozachodni i proeuropejski kurs. Jaka była reakcja mieszkańców?

Inna Plavoka: Chayka.lv założyłyśmy wspólnie z koleżanką w 2018 roku. Od samego początku pozycjonowałyśmy siebie jako media niezależne. Naszym celem było stworzenie prasy z prawdziwego zdarzenia. To, co mieliśmy w Dyneburgu wcześniej, trudno było zaliczyć do niezależnych mediów, bo albo działały one na rzecz określonych partii politycznych, albo oligarchów.

Na przykład jedna z najważniejszych gazet w regionie należy do lokalnego deputowanego. Jestem dziennikarką od 1998 roku. Przeszłam wszelkie etapy rozwoju i w pewnym momencie zrozumiałam, że sytuacja jest absolutnie nienormalna. Przede wszystkim skupiamy się na tematyce lokalnej. Biorąc jednak obecny kontekst, rozumiemy, że od spraw globalnych po prostu nie da się uciec. Oczywiście nasze stanowisko wśród wielu wywołuje sprzeciw.

Na początku byłam przekonana, że tworzę bardzo dobry i jakościowy projekt medialny dla wspaniałych odbiorców. Życie skorygowało moje poglądy. Od samego początku pewne tematy wywołały oburzenie.


Na przykład?

Na przykład, kiedy pisałyśmy o LGBT. Jeszcze większy atak odczułyśmy w czasie pandemii. Opierając się na danych naukowych pisałyśmy, że szczepionka zwiększa odporność człowieka. Wówczas, antyszczepionkowcy postanowili przeprowadzić na nas atak.

Zarzucano nam, że tak piszemy, ponieważ płaci nam Soros lub inni paskudni Amerykanie. Jednak z prawdziwą mową nienawiści spotkałyśmy się po 24 lutego 2022 roku. Z samego rana, opublikowałam tekst pod tytułem „Wojna. Rosja zaatakowała Ukrainę”. W ciągu kilku minut zalała mnie fala wiadomości.

Znajomi i nieznajomi zaczęli pisać, że nic nie rozumiem, że jestem kompletną idiotką, że przynoszę wstyd rosyjskojęzycznym mieszkańcom. Po raz pierwszy od czterech lat spotkałyśmy się wtedy z bardzo dużym odpływem odbiorców. W ciągu dwóch tygodni z subskrypcji na Facebooku zrezygnowało z nas około 1000 osób. Wówczas było to było około 10 proc. naszych obserwujących.

Dziennikarka z Dyneburga: Na Łotwie nadal są ludzie, którzy czekają na przyjście Rosjan
Inna Plavoka, redaktorka naczelna portalu Chaika.lv

Czy taka reakcja zaskoczyła redakcję?

Wówczas zrozumiałam, że nasze wspaniałe audytorium nie jest do końca takie, jakie sobie wyobrażałam. Niby rozumiałam, że są ludzie, którzy mają poglądy odmienne od moich, ale jednak pierwszego dnia to był szok. Szok spowodowany wojną, ale również reakcją części naszych odbiorców. Podam przykład mojej mamy, która jest obywatelką Rosji i która nie mogła uwierzyć, że Putin rozpętał wojnę.

Nie może też do tej pory uwierzyć, że rosyjska rakieta trafiła w szpital w Kijowie. Takie osoby mają absolutnie wyprane mózgi przez kremlowską propagandę. Nie było dotąd żadnych badań, ale z moich obserwacji wynika, że większa połowa rosyjskojęzycznych, zwłaszcza 50+, ogląda tylko i wyłącznie rosyjską telewizję.

W wywiadzie dla „Current time” sprzed kilku miesięcy powiedziała Pani, że nastroje prorosyjskie osłabły. Czy faktycznie tak się stało i jeśli tak, to dlaczego?

Wydaje mi się, że tak. Widzę ludzi, którzy faktycznie zmienili zdanie. Unikalność Chayka.lv polega na tym, że wielu naszych czytelników znamy osobiście. To jest atut regionalnych mediów. Część odbiorców, która początkowo krytykowała nasze stanowisko względem Rosji, teraz pisze, że „nigdy nie pomyślałby, że coś takiego może być prawdą”.

Niestety widzimy, że sporo osób nadal ufa kremlowskiej propagandzie. To widać na podstawie reakcji po ataku na szpital dziecięcy Ochmatdyt. Od kilku dni otrzymuję wiadomości, że to była nie rosyjska, a ukraińska rakieta.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Właśnie czytam pani wpis na Facebooku o tym wydarzeniu i widzę wysyp komentarzy typu „dlaczego nie widzieliście, jak Ukraina bombardowała przez osiem lat Donbas”. To jest pani prywatna strona. Rozumiem, że takie poglądy mają Pani znajomi, bliscy, sąsiedzi. Jak w takiej sytuacji da się żyć i pracować?

Idę do sklepu i codziennie spotykam te osoby. Bywa, że ktoś podchodzi, przytula i dziękuje za naszą postawę. Taka reakcja należy jednak do tych rzadszych. Częściej spotykam się z postawą negatywną. Jest na przykład w mieście kawiarnia, do której przestałam chodzić, bo nie podobają mi się poglądy właścicieli oraz ludzie, którzy tam przychodzą. Nie jest tak, że odczuwam zagrożenie, ale po prostu czuję się niekomfortowo.

Ratuje mnie tylko wsparcie ze strony tych, którzy wyznają podobne wartości. Od pewnego czasu organizujemy spotkania z naszymi sympatykami. Są one jak seanse psychoterapeutyczne. Dodają sił do dalszej pracy. Człowiek do wszystkiego się przyzwyczaja. Na początku było trudno, bo nie mogłam zrozumieć, jak nie można rozumieć rzeczy oczywistych. Teraz po prostu wykonuję swoją pracę. Próbuję ludziom tłumaczyć, chociaż to jest bardzo czasochłonny i trudny proces.

Wspomniała pani, że spora część mniejszości narodowych Łotwy żyje w rosyjskiej przestrzeni medialnej. Ten problem jest również na Litwie i w Estonii. Pytanie, dlaczego po 30 latach niepodległości ważniejsza jest dla nich Rosja niż ich kraj zamieszkania?

Po pierwsze, Rosja posiada kolosalną machinę propagandową. To są ogromne pieniądze, dzięki którym Kreml tworzy jakościowy produkt. Teraz transmisja rosyjskich stacji telewizyjnych została zakazana. Moja mama do pełnowymiarowej wojny w ogóle nie oglądała Sołowjowa lub Simonian. Najbardziej tęskni za wszelkiego rodzaju show lifestylowymi. Zaczęłam analizować te programy. Zrozumiałam, że chociaż na pierwszy rzut oka tam nie ma żadnej polityki, to te show zawierają ogromne zasoby propagandy. Czego uczyły przez lata? Że jesteś nikim, nic od ciebie nie zależy, o wszystkim już zadecydowano. Po drugie, polityka władz centralnych Łotwy też nie była konsekwentna. 

Ciągle powtarzam, że władze powinny poważniej traktować tę kategorię mieszkańców. Sporo osób nie otrzymało obywatelstwa, przez co czuli się niechciani i odrzuceni. Trzeba pamiętać, że Dyneburg i Łatgalia, to nie tylko najbardziej rosyjskojęzyczne regiony, ale również najbiedniejsze. Mamy tu największe bezrobocie. A nawet jeżeli odłożymy na bok wszelkie wskaźniki ekonomiczne: najokropniejszy odcinek drogi na Łotwie też znajduje się tutaj. Mówię o drodze A13, która prowadzi z Dyneburga do Rygi. Pod koniec lat 70-tych budował ją mój ojciec i od tamtego czasu nie było żadnej gruntownej renowacji. To przecież też pokazuje stosunek władz do regionu.

Po rozpoczęciu się wojny, do Dyneburga przyjechali przedstawiciele Ministerstwa Obrony. Miałam z nimi spotkanie. Zapytano mnie, co można zrobić, aby zmienić nastroje wśród mieszkańców Łatgalii. Odpowiedziałam: zacznijcie od remontu drogi. Trzeba rozumieć, że wszystko się zaczyna od takich drobnostek. Inna sprawa to władze samorządowe, których poglądy bardzo często są prorosyjskie. Być może nie mówią tego wprost, ale ich działania tego dowodzą. 

Ma Pani na myśli wpis mera Dyneburga, w którym zaznaczył, że jeśli powstanie bałtycka linia obrony, czyli wzmocnienie granicy łotewsko-białoruskiej i łotewsko-rosyjskiej, to mieszkańcy regionu nie będą mieli gdzie chodzić na grzyby?

Tak. Napisaliśmy o tym we wpisie. Później do Dyneburga przyjechało kierownictwo łotewskich sił zbrojnych. Na podstawie spotkań udało się opublikować kilka materiałów, które pokazały absurdalność wpisu mera. Takich wypowiedzi było znacznie więcej.

Jesienią 2022 roku podjęto decyzję o usunięciu pomników poświęconych sowieckim żołnierzom. Wtedy mer oświadczył, że mieszkańcy mają trzy dni na pożegnanie się z pomnikami. Później widzę na Facebooku, jak stoi pod pomnikiem z kwiatami i smutną miną. Jak można określić takie stanowisko?

Pełnowymiarowa wojna trwa ponad dwa lata. Czy polityka względem mniejszości narodowych na Łotwie w jakiś sposób się zmieniła? 

Dostrzegam pewne zaostrzenie. Na przykład obywatele Rosji, aby otrzymać zezwolenie na pobyt, muszą zdać egzamin z języka państwowego. Zdaniem rządu takie działania motywują do nauczenia się języka łotewskiego. Z pewnością to motywuje, chociaż nie obeszło się bez problemów. Teraz obywatele Rosji, ubiegający się o prawo do pobytu, mają dwa lata na naukę.

Natomiast początkowy wariant przewidywał natychmiastowy egzamin. To było absolutnie nierealne, zwłaszcza dla starszych osób. Poza tym w Łatgalii faktycznie można było przeżyć całe życie nie znając języka państwowego. Moja mama, będąca obywatelką Rosji, kilka miesięcy przed wprowadzeniem ustawy przedłużyła prawo pobytu na kolejne pięć lat, a później musiała przystąpić do egzaminu. Egzamin składał się z czterech części: czytanie, rozmowa, słuchanie i pisanie. W każdej kategorii trzeba było zebrać minimum 60 proc. We wszystkich kategoriach zdobyła ponad 80 proc., tylko w pisaniu 46 proc.

To faktycznie nie było sprawiedliwe. Nauczenie się pisania dla starszych osób jest bardzo trudne. Sytuacja dotyczyła nie tylko mojej mamy. 50 proc. nie zdało egzaminu. Rozumiem, że decyzje podjęte w sytuacjach ekstremalnych, nie zawsze są do końca przemyślane. To wywołało frustrację wśród ludzi. Z drugiej strony od 24 lutego Dyneburg zaczęli częściej odwiedzać politycy wysokiej rangi, jak prezydent lub ministrowie. Wcześniej, jeżeli ktoś przyjeżdżał, to tylko w czasie kampanii wyborczej.

Kolejna sprawa to reforma szkolnictwa. Teraz wszystkie przedmioty muszą być nauczane w języku państwowym…

Tak. Od 1 września. Moim zdaniem to prawidłowa decyzja i trzeba było to zrobić wcześniej. Generalnie dzieci nie mają problemu z językiem państwowym, ale taka reforma pozwoli również dorosłym bardziej zagłębić się w język łotewski. Z drugiej strony mniejszości narodowe powinny mieć prawo do nauki własnego języka. W Dyneburgu mamy polskie gimnazjum, które jest współfinansowane przez Polskę. Dzisiaj jednak nie chciałabym, abyśmy mieli rosyjskie gimnazjum sponsorowane przez Kreml.

Po rozpoczęciu pełnowymiarowej inwazji na Ukrainę, rząd sąsiedniej Estonii przeznaczył dodatkowe finansowanie na rosyjskojęzyczną prasę. Jak było w przypadku Łotwy?

Niestety nie mamy czegoś takiego. Na Łotwie do 2026 roku ma być wycofane państwowe finansowanie dla audycji rosyjskojęzycznych. To dotyczy przede wszystkim nadawcy publicznego. Kiedy ostatnio do Dyneburga przyjeżdżał prezydent Edgars Rinkēvičs, zadałam mu pytanie: czy ta polityka nie przełoży się również na prywatne media? Zapewnił mnie, że nie. To ma dotyczyć tylko mediów publicznych. 

Z jego słów zrozumiałam, że w przeszłości wszystko było skoncentrowane tylko na Rosjanach i języku rosyjskim. Na Łotwie mieszkają też inne narody: Polacy, Białorusini, Ukraińcy, Żydzi, Tatarzy. Od pewnego momentu publiczne radio zaczęło robić programy po białorusku i ukraińsku. Jestem etniczną Białorusinką. W dzieciństwie każde lato spędzałam u babci na Białorusi, a przez dwa lata chodziłam tam nawet do szkoły.

Dlatego teraz bardzo lubię słuchać białoruskich audycji. Ostatnio po raz pierwszy otrzymaliśmy  dofinansowanie z państwowego funduszu integracji na rozwój łotewskiej wersji naszego portalu. Zgodnie z umową żaden eurocent nie może być przeznaczony na wersję rosyjską. Wydanie każdego euro musimy uzasadnić. Nie jest to łatwe zadanie.

Powracając do Estonii. Redaktor naczelny rosyjskojęzycznej wersji portalu informacyjnego DELFI.ee Vitaly Beschastny powiedział w rozmowie z Postpravda.info, że w ciągu ostatniego pół roku w społeczeństwie wzrósł strach przed wojną. Jak jest na Łotwie?

Jeżeli chodzi o mnie, to odczuwam strach przed wojną. On każdego dnia rośnie. Mieliśmy na ten temat rozmowy w redakcji. Na wypadek wojny opracowaliśmy nawet plan postępowania. Natomiast co do mieszkańców naszego miasta: różnie z tym bywa.

Część po prostu nie dopuszcza takiej możliwości. Część sądzi, że nawet jeżeli wojna się rozpocznie, to ominie ich osobiście. Jak mogą tak myśleć? Nie bardzo to rozumiem, przecież widzą co się dzieje w Ukrainie.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Załóżmy teoretycznie, że Rosja atakuje kraje bałtyckie. Jaka będzie reakcja na inwazję wśród rosyjskojęzycznych mieszkańców?

Wkrótce po rosyjskiej inwazji w Ukrainie napisałam komentarz, który wywołał poruszenie w całym kraju. Za pośrednictwem tekstu chciałam zwrócić uwagę polityków i społeczeństwa na sytuację w moim regionie. Napisałam mniej więcej tak: kochani politycy, czy możecie sobie wyobrazić, że ktoś wita rosyjskie czołgi kwiatami oraz chlebem i solą?

Na samym początku wojny, politolodzy oraz dziennikarze sądzili, że cała Łotwa jest zjednoczona i wspiera Ukrainę. Będąc w Dyneburgu zrozumiałam, że to nie jest prawda. Pretekstem do napisania komentarza była rozmowa z moim starym znajomym. To znany u nas biznesmen. Zaczęłam mu się zwierzać, że czuję się okropnie, na co odpowiedział: nie przejmuj się, zaraz to wszystko się skończy, bo wszyscy popełzną do Putina na kolanach. I jestem przekonana, że nadal w Dyneburgu i Łatgalii są ludzie, którzy czekają na Rosjan. Niestety oni nie zdają sobie sprawy z tego, że kiedy Rosja zaatakuje, to również z ich rodzin i domów nic nie pozostanie.

rozmawiał Antoni Radczenko, dziennikarz PostPravda

Czytaj więcej w PostPravda:

W tym tygodniu

SimRus – Symulator Ruskiego Miru

SimRus - Symulator Ruskiego Miru, czyli jak wygląda życie w Rosji. Tekst stworzony na podstawie prawdziwych historii.

SPROSTOWANIE RED. NACZELNEGO POSTPRAVDA.INFO DOT. KARABINKÓW GROT

19 września 2024 roku w PostPravda.Info ukazał się materiał...

Musk kupił Twittera z pomocą funduszu 8VC, który zatrudnia synów rosyjskich oligarchów

Sąd w Kalifornii nakazał firmie X ujawnić dane swoich inwestorów. Wśród nich znalazł się fundusz 8VC, który obecnie zatrudnia synów rosyjskich oligarchów.

Ukraińscy żołnierze szukają zemsty na siłach Putina w Kursku

Ukraińcy szukają zemsty na swój sposób i chcą napierać na terytorium wroga - relacjonuje z Ukrainy Askold Krushelnycky.

Partia Umarłych przeciwko putinowskiej Rosji

Partia Umarłych rozpoczęła swą działalność jako projekt artystyczny i polityczny w 2017 roku w Petersburgu i stała się znana ze swoich akcji, występów i innych wydarzeń w Rosji. Władze Kremla uznały ją za zagrożenie i zaczęły prześladować jej członków. Wielu działaczy partii zostało zmuszonych do emigracji i obecnie organizują podobne akcje na całym świecie.

Wojna jako cel sam w sobie: dlaczego Rosji nie zabraknie ochotników do umierania w Ukrainie? [OPINIA]

Mamy do czynienia z wyjątkowym zjawiskiem historycznym. Społeczeństwo wspiera wojnę prowadzoną przeciwko sąsiedniemu państwu kosztem bezwzględnej eksterminacji własnych żołnierzy. Wojna jest wystarczającym celem dla rosyjskich żołnierzy.

Niedbałość i pycha Muska pokrzyżują jego marzenia o wydajności rządu [OPINIA] 

Elon Musk niedawno opublikował na X krótkie zdanie, które powinno zaniepokoić wszystkich Amerykanów — zwłaszcza jego serdecznego przyjaciela, prezydenta elekta Donalda Trumpa

Dr Irina Tkeshelashvili: „W Gruzji łamana jest konstytucja. Czas działać” [WIDEO]

Gruzini protestują za tym, by były przestrzegane procesy demokratyczne, które są zapisane w prawie - stwierdza dr Irina Tkeshelashvili, ekspert ds. rozszerzenia Unii Europejskiej oraz państw kandydujących do europejskich struktur w rozmowie z PostPravda.info.

Rusyfikacja ukraińskich dzieci: nauczyciele w Rosji przejdą specjalne kursy

Rusyfikacja dzieci wywiezionych przymusowo z Ukrainy, a także tych żyjących na okupowanych terytoriach będzie prowadzona pod okiem 12 propagandowych historyków i naukowców.

Animacje: Propagandowa Prasówka z Rosji | Odcinek 14

Emocje na wyciągnięcie ręki i fantazja bez granic! To już kolejny odcinek filmów animowanych tworzonych na podstawie Propagandowej Prasówki z Rosji z lat 2022-2024. Animacje powstały w Pracowni Filmu Animowanego Akademii Sztuk Pięknych im. E. Gepperta we Wrocławiu.

Wszystkie pomysły Republikanów na zakończenie wojny w Ukrainie 

Trump wyznaczył Keitha Kellogga jako negocjatora ds. zakończenia konfliktu w Ukrainie oraz doradcę ds. Ukrainy i Rosji. Nie ma łatwych rozwiązań na zakończenie wojny w Ukrainie, a każdy proponowany scenariusz niesie ze sobą zarówno szansę, jak i ryzyko.

Karolina Romanowska: „W sprawie Wołynia nie potrzeba więcej słów. Czas na czyny” [WIDEO]

Karolina Romanowska, szefowa Stowarzyszenia pojednanie polsko-ukraińskie i pierwsza w historii osoba prywatna, która wystąpiła o ekshumacje m.in. członków swojej rodziny, zamordowanej w 1943 roku na Wołyniu szczerze o ostatnich słowach szefa ukraińskiego MSZ o nieblokowaniu tego procesu.

Telefon Bidena o systemie ATACMS poważnie ostrzegł Rosję [OPINIA]

Dlaczego ATACMS (Army Tactical Missile System) ma ogromne znaczenie: trzy powody, dla których Putin powinien się martwić.

Powiązate tematy