Na początku sierpnia 2025 roku miało miejsce kilka wydarzeń, które zapewne wpłyną na relacje polsko-ukraińskie. W Warszawie odbyła się inauguracja Karola Nawrockiego – nowy prezydent Polski rozpoczął pełnienie swoich obowiązków. Pomnik ofiar tragedii wołyńskiej w miejscowości Domostawa w województwie podkarpackim stał się celem ataku wandali. Podczas warszawskiego koncertu białoruskiego rapera Maksa Korża rozwinięto czarno-czerwoną flagę.
Kolejnym wydarzeniem była dyskusja ekspercka „Polska i Ukraina w walce z propagandą Kremla”, która odbyła się 7 sierpnia w Kijowie. Jej organizatorami były Ambasada RP w Ukrainie oraz organizacja „Instytut Polityki Światowej”. Przez blisko dwie godziny polscy i ukraińscy specjaliści omawiali problemy, z jakimi nasze państwa zmagają się w sferze informacyjnej. W spotkaniu wzięli również udział eksperci PostPravda.Info.
Konieczna retrospekcja
Warto podkreślić, że Polska i Ukraina od lat znajdują się w centrum zainteresowania Kremla, ponieważ sojusz naszych krajów stanowi istotną przeszkodę w umacnianiu pozycji Rosji w regionie bałtycko-czarnomorskim. Rosja jest wyraźnie zainteresowana destabilizacją relacji polsko-ukraińskich i podejmuje w tym celu znaczne wysiłki. Ten trend rozpoczął się nie dziś – trwa już od ponad 10 lat. Wystarczy wspomnieć chociażby apel z lata 2013 roku, kiedy ówczesny parlamentarzysta z Partii Regionów Wadym Kołesniczenko zwrócił się do marszałek Sejmu RP Ewy Kopacz z propozycją uznania tragedii wołyńskiej za ludobójstwo narodu polskiego. Pod tym dokumentem podpisało się 148 ówczesnych ukraińskich deputowanych, a z powodu zasady ciągłości władzy nie można go po prostu schować do szuflady.
Już po Rewolucji Godności, w marcu 2017 roku, Konsulat Generalny RP w Łucku został ostrzelany z granatnika. Na szczęście nikt wtedy nie ucierpiał. Reakcja strony polskiej była stosunkowo wyważona, a eksperci podkreślali, że prowokacja miała na celu pokazanie rzekomej niemożności władz ukraińskich do kontrolowania sytuacji wewnątrz kraju. Jednak fakt, że w „grę” z placówkami dyplomatycznymi – przy zachowaniu norm konwencji wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych – można grać w dwie strony, pokazuje prosty przykład: w miejsce rosyjskiego konsulatu w Poznaniu powstanie konsulat ukraiński.
Czytaj także: Andriej Kuziczkin: Rosyjska propaganda kontra NATO. Kto na Zachodzie jest za Putinem? [ANALIZA]
Historia – to nie jedyny punkt wspólnej agendy
Jest całkowicie zrozumiałe, że temat tragedii wołyńskiej pozostaje kluczowy w relacjach dwustronnych. Naszym wspólnym celem jest jednak doprowadzenie do tego, aby Polacy i Ukraińcy rozmawiali nie tylko o tragicznych wydarzeniach z czasów II wojny światowej na Wołyniu, ponieważ wspólna agenda jest znacznie szersza. Dziennikarz i wolontariusz Piotr Kaszuwara trafnie zauważył, że po 2014 roku (od początku wojny hybrydowej Rosji przeciwko Ukrainie) liczba publikacji w Polsce na temat problemów Wołynia wzrosła tysiąckrotnie. Tymczasem ekshumacja ofiar tragedii wołyńskiej mogłaby znacząco zmniejszyć napięcia w stosunkach polsko-ukraińskich. Mówiono o tym w sierpniu 2025 roku w „Warsztacie Porozumienia” na Wołyniu, gdzie spotkali się zaangażowani obywatele Polski i Ukrainy. Pierwsze kroki podjęte w Puznikach w obwodzie tarnopolskim mają stworzyć atmosferę zrozumienia i zaufania.
Pomimo istniejących problemów w odbiorze wydarzeń historycznych, warto byłoby przeprowadzić inwentaryzację problemów dwustronnych, być może z udziałem strony trzeciej. Pod koniec lipca ministrowie spraw zagranicznych państw Trójkąta Lubelskiego (Litwa – Polska – Ukraina) uzgodnili powołanie forum historyków. Litewscy eksperci mogliby pełnić rolę mediatorów w dialogu polsko-ukraińskim, a ukraińscy – w dialogu polsko-litewskim. Tego rodzaju działania w pełni odpowiadałyby jednemu z filarów funkcjonowania tej struktury, powołanej w lipcu 2020 roku. Przeciwdziałanie zagrożeniom hybrydowym, współpraca w dziedzinie energetyki oraz wzmacnianie bezpieczeństwa regionalnego pozostają priorytetami współpracy Litwy, Polski i Ukrainy.
Mówić o zwycięstwach
Mając świadomość, że polityka pamięci historycznej w Polsce i w Ukrainie ma odmienne znaczenie w dyskursie publicznym, warto rozpocząć wyrównywanie roli historii od wspólnych zwycięstw polskiego i ukraińskiego oręża. Potrzeba ta logicznie wpisuje się w opór Ukrainy wobec rosyjskiej agresji oraz w dążenie Polski do stworzenia najsilniejszej armii w Europie. Jak trafnie zauważył polski badacz Przemysław Żurawski vel Grajewski – kiedy Polacy i Ukraińcy działają razem, Rosja przegrywa. Świadomość tego faktu należy promować na różnych poziomach. Dlatego nie powinniśmy stale tkwić w pułapce dyskusji o tragedii wołyńskiej – „Cud nad Wisłą” z 1920 roku, jako przykład wspólnego triumfu polskiego i ukraińskiego oręża, jest równie ważny.
Tym bardziej w warunkach, gdy współpraca Polski i Ukrainy trwa. Skala dwustronnej współpracy po rozpoczęciu aktywnej fazy rosyjskiej agresji na Ukrainę jest imponująca. Dostawy ciężkiego uzbrojenia dla Sił Zbrojnych Ukrainy to obszar, w którym Polska od początku inwazji na pełną skalę odgrywała wiodącą rolę. Setki czołgów, dziesiątki haubic „Krab” oraz samoloty bojowe były nieocenioną pomocą dla Sił Obronnych Ukrainy w pierwszych, najtrudniejszych miesiącach rosyjskiego ataku. Równolegle terytorium Polski zostało przekształcone w hub logistyczny na potrzeby Ukrainy. Nie można też zapominać o rosnącym obrocie towarowym między naszymi krajami, który w 2024 roku przekroczył 10 miliardów dolarów – to fakty, o których trzeba mówić. Polska stała się kluczowym partnerem handlowym Ukrainy, a polski biznes słusznie liczy na aktywny udział w procesie odbudowy infrastruktury naszego państwa po zakończeniu działań wojennych.
Lepki Maks Korż
W ostatnim czasie można zaobserwować wiele prób uczynienia z ukraińskich migrantów zarobkowych i wojennych czynnika drażniącego dla polskiego społeczeństwa. W centrum uwagi rosyjskiej propagandy znajduje się przede wszystkim ukraińska młodzież. Jednym z narzędzi propagandy kremlowskiej stał się komunikator Telegram, którego sami Polacy praktycznie nie używają. Nietrudno się domyślić, komu opłaca się „zagonić” osoby pochodzące z przestrzeni poradzieckiej do informacyjnej rezerwacji. Tymczasem obywatele Ukrainy, którzy na stałe przebywają w Polsce, powinni stać się dla społeczeństwa kraju, który udzielił im schronienia w trudnych czasach, nie wyzwaniem, lecz szansą. Ci polscy politycy, którzy pierwsi dostrzegą zalety wielonarodowego społeczeństwa dla swojej ojczyzny, mogą liczyć na znaczące dywidendy wyborcze w najbliższej przyszłości. Dlatego sytuacja z nieefektywnym przekazaniem informacji o zmianie zasad rekrutacji na polskie uczelnie, faktycznie w szczycie kampanii rekrutacyjnej, wygląda na przykre nieporozumienie. Znalezienie z niej wyjścia oznaczałoby pokazanie zainteresowania pogłębianiem partnerstwa Polski i Ukrainy.
Wydarzenia wokół koncertu białoruskiego rapera Maksa Korża na stadionie „Narodowym” w Warszawie wywołały w Polsce burzliwą reakcję. 9 sierpnia, aby posłuchać rosyjskojęzycznego rapera, zjechało się 60 tysięcy widzów, z których ponad setka została zatrzymana za naruszenie porządku publicznego. Podczas koncertu jeden z uczestników rozwinął czarno-czerwoną flagę, która w Polsce wywołuje silne skojarzenia z działaniami UPA. Ten przykry incydent przypomina przemyślaną prowokację rosyjskich służb specjalnych. Te zręcznie wykorzystują elementy zarządzania refleksyjnego, popychając polskie społeczeństwo w stronę przejawów pogardy i ksenofobii. Świadomość polskich władz, że kraj znajduje się pod presją Kremla, potwierdza także fakt, iż sam premier Donald Tusk skomentował decyzję o deportacji 57 obywateli Ukrainy i 6 obywateli Białorusi zatrzymanych podczas koncertu Maksa Korża.
Narzędzia porozumienia
Zarówno polskie, jak i ukraińskie społeczeństwo są z natury konserwatywne, dlatego najskuteczniejsze działania na rzecz przeciwdziałania wrogiej propagandzie to te realizowane na płaszczyźnie dwustronnej. W Polsce i na Ukrainie nie brakuje kompetentnych ekspertów, którzy potrafią dotrzeć ze swoim przekazem do różnych warstw społeczeństwa. Wspólnymi siłami należy obalać najbardziej niebezpieczne fake newsy i budować atmosferę zaufania. Oczywista jest też geografia takich działań – Lwów, Łuck, Rzeszów, Lublin. Tematyka dyskusji powinna obejmować szerokie spektrum przejawów polsko-ukraińskiej współpracy.
Od marca 2025 roku częścią polskiej telewizji publicznej jest kanał Slawa TV. Niedawno Polskie Radio dla Ukrainy i Ukraińskie Radio Publiczne zdecydowały się na wymianę swoich programów. W każdy wtorek w ukraińskojęzycznej audycji „Wygrywajmy razem” na falach Radio WNET dziennikarka Switłana Mialyk przypomina, że „Razem jesteśmy silniejsi”. Znany polski dziennikarz Paweł Bobołowicz uruchomił kanał YouTube Czarne Niebo, gdzie wraz z polskimi i ukraińskimi kolegami, w języku polskim, opowiada o ważnych problemach relacji dwustronnych.
To oczywiście nie jest pełna lista ciekawych i wartościowych projektów medialnych, jednak obiektywnie Polska i Ukraina wciąż potrzebują platform do bezstronnego dialogu. Ich tworzenie i rozwój wydają się jednym z priorytetów w agendzie stosunków dwustronnych. Musimy wyjść z sytuacji, w której Polacy i Ukraińcy żyją w zmitologizowanym przekonaniu o wzajemnej szerokiej wiedzy o sobie. Dlatego należy zapewnić maksymalnie intensywną wymianę informacji o życiu Polaków i Ukraińców oraz stworzyć informacyjną podstawę dla strategicznego partnerstwa Polski i Ukrainy.
Pilnym zadaniem jest również stworzenie wspólnego mechanizmu wzajemnego monitorowania fałszywych i manipulacyjnych treści w przestrzeni informacyjnej obu państw. Ich analiza i ujawnianie szerokiej opinii publicznej będą sprzyjać porozumieniu Polaków i Ukraińców. Piotr Kaszuwara podczas dyskusji eksperckiej trafnie zauważył: „Nie mamy walki radioelektronicznej na fake newsy”, dlatego przeciwdziałanie im jest obszarem odpowiedzialności dla Polaków i Ukraińców rozumiejących znaczenie współpracy naszych krajów. Nie przerzucać odpowiedzialności, lecz działać wspólnie – oto recepta na skuteczną współpracę.
Zamiast epilogu
Charge d’affaires Polski w Ukrainie Piotr Łukasiewicz podczas dyskusji w „Ukrinformie” zaapelował, aby nie dawać Rosji atutów. Ze swojej strony chcę powtórzyć apel, by nie bać się mówić sobie nawzajem komplementów w chwilach, gdy na nie zasługujemy. Przyczyni się to do nadania strategicznemu partnerstwu Polski i Ukrainy realnej treści i pozwoli wynieść relacje dwustronne na nową trajektorię rozwoju, która powinna doprowadzić do podpisania zaktualizowanej Umowy o przyjaźni i współpracy między Polską a Ukrainą.
Jewhen Mahda, dyrektor organizacji „Instytut Polityki Światowej”. Tekst z cyklu „Ukraińska Dzielnica”.

