Na razie uspokoiła się atmosfera wokół kontrowersyjnej ustawy antykorupcyjnej nr 12414 w Ukrainie, bo władza ma wycofać się z jej postanowień. Przez kilka dni po decyzji Rady Najwyższej i prezydenta o obniżeniu kompetencji organów ścigania korupcji w kraju w wielu miastach Ukrainy, mimo wojny, wybuchły masowe manifestacje społeczne. Co dalej z walką z korupcją w Ukrainie?
„Nie” dla ustawy 12414
Wołodymyr Zełeński zapewnił, że niebawem przedłoży w parlamencie projekt wycofujący sporne zmiany z ustawy nr 12414 i zapewniający niezależność służbom antykorupcyjnym od polityki, bo to wzbudziło największe obawy społeczne. Projekt nowej ustawy złożyła opozycja, prezydent dodał do niego propozycje mające na celu uchronić te służby przed wpływami Rosji.
Prezydent Ukrainy twierdzi, że projekt ustawy nr 13533 „gwarantuje rzeczywiste wzmocnienie systemu prawa i porządku na Ukrainie, niezależność organów antykorupcyjnych, a także niezawodną ochronę przed wszelkimi wpływami Rosji”. W przemówieniu z 24 lipca Zełenski stwierdził, że dokument był omawiany zarówno z europejskimi partnerami, jak i funkcjonariuszami organów ścigania. „Najważniejsze są prawdziwe narzędzia, brak powiązań z Rosją i niezależność NABU i SAPO” – powiedział Zełenski o nowym projekcie ustawy.
Po korektach, przeciwnicy administracji prezydenta uznali, że zgadzają się na jego pomysł i będą głosować za. Parlamentarzyści w obliczu masowych manifestacji wrócili z wakacji i mają w trybie pilnym zająć się ponownym głosowaniem.
Czytaj także: Ukraina legalizuje korupcję? Przeanalizowaliśmy projekt ustawy

Co znajduje się w nowej ustawie 13533?
Zgodnie z nową ustawą nr 13533, Prokurator Generalny nie może wydawać pisemnych instrukcji detektywom NABU ani prokuratorom SAP. Kontrowersyjna ustawa nr 12414 przewidywała takie instrukcje. Ponadto nowy dokument przewiduje badania wariograficzne pracowników NABU, którzy mają dostęp do informacji objętych tajemnicą państwową. Jak wyjaśniło NABU, którego przedstawiciele brali udział w przygotowaniu nowej ustawy, proponuje się, aby badania wariograficzne były przeprowadzane nie przez SBU, lecz przez Departament Kontroli Wewnętrznej NABU.
„Wykorzystanie poligrafów w takich przypadkach jest ugruntowaną wewnętrzną praktyką Biura. Pracownicy są poddawani badaniu poligrafem podczas oficjalnych śledztw, nominacji i przeniesień na inne stanowiska” – poinformowało NABU.
Po przedłożeniu dokumentu przez prezydenta Radzie, departament ds. walki z korupcją stwierdził, że projekt ustawy 13533 „przywraca wszystkie uprawnienia proceduralne i gwarancje niezależności NABU i SAP”. Resorty oświadczyły, że brały udział w przygotowaniu tekstu i zaapelowały do Rady Najwyższej Ukrainy o jego jak najszybsze przyjęcie. „Dzięki temu NABU i SAP będą mogły bez zagrożeń prowadzić dochodzenia karne” – zapewnia NABU.

NABU było zbyt blisko ludzi rządu?
Tymczasem ukraińskie media ujawniają kolejne śledztwa prowadzone przez służby antykorupcyjne. Jak podaje Ukraińska Prawda, pod lupę śledczych mieli trafić w ostatnich miesiącach ludzie blisko związani z rządem, kancelarią prezydenta i z samą głową państwa. O wyjaśnienie sytuacji zwróciła się do Wołodymyra Zełeńskiego szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, bo skuteczne organy ścigania korupcji w Ukrainie to jeden z warunków jej członkostwa w Unii Europejskiej.
Późnym wieczorem we wtorek 22 lipca, prezydent Zełenski, mimo sprzeciwu społecznego i próśb o veto, podpisał ustawę nr 12414 dotyczącą działalności NABU i SAP – czyli organów antykorupcyjnych Ukrainy. Za przyjęciem spornego dokumentu, w którym zapisy o NABU i SAP znalazły się nagle i niespodziewanie, głosowało 263 posłów – głównie Sługa Ludu, Batkiwszczyna i były OPZH. Przeciw były Europejska Solidarność (3 posłów Poroszenki było za) oraz partia Hołos. Była premier Ukrainy Julia Tymoszenko z kolei na pewno zapadnie w pamięć społeczeństwu dzięki swojej płomiennej przemowie w parlamencie, w której wypowiadała się przeciwko obecnym organom antykorupcyjnym i była za przyjęciem kontrowersyjnej ustawy.
Kolejni ukraińscy posłowie natomiast przyznają, że popełnili błąd głosując za ustawą 12414. Manifestanci w różnych miastach zapewniają, że nie zajdą z ulic dopóki nie będą pewni, że walka z korupcją w Ukrainie będzie trwała. Spontaniczne protesty wybuchły we wtorek między innymi w Kijowie, we Lwowie, w Dnipro, w Sumach, Tarnopolu, Odessie czy Iwano-Frankowsku. W środę dołączyły do nich także Zaporoże, Winnica, Czernihów, a nawet rodzinne miasto Zełeńskiego – Krzywy Róg oraz kilka innych miast Ukrainy.




