Co roku obywatele Ukrainy zarabiają miliony dolarów na porno, mimo że produkcja, publikowanie i rozpowszechnianie tego typu treści są zabronione w tym kraju przez prawo i podlegają surowym karom. Na tyle, że do więzienia można trafić nawet za wysłanie zdjęcia czy filmu o treści erotycznej do partnera lub partnerki. Portal Ekonomiczna Pravda przeprowadził dziennikarskie śledztwo. Dotarł do pracownic seksualnych, a także do ich mocodawców. W przygotowanym obszernym raporcie można przeczytać, kto naprawdę zarabia na pornografii w Ukrainie, jak pornobiznes unika kar i podatków, a także w jaki sposób jest zorganizowany.
Czy porno to hipokryzja państwa?
Ukraina zajmuje wysokie miejsca w oglądalności porno na świecie. Platformy, które filmy udostępniają płacą też wielomilionowe podatki do budżetu państwa. W 2024 roku erotyczne modelki z serwisu OnlyFans zapłaciły 63 miliony hrywien podatków i to tylko za okres dwóch lat 2020-2022, kiedy brytyjski internetowy serwis nie był jeszcze tak popularny, a później nawet trochę podupadł z powodu wybuchu wojny. Na falę zaczął wracać znowu w roku 2024. Liczba aktywnych modelek, agencji OnlyFans i ogłoszeń o pracę w pornobiznesie wystrzeliła.
Z drugiej jednak strony, jak zauważają dziennikarze Ekonomicznej Pravdy tworzenie i rozpowszechnianie materiałów pornograficznych jest w Ukrainie przestępstwem. Co roku funkcjonariusze organów ścigania wszczynają ponad tysiąc tego typu spraw, nakładając kary pieniężne, a nawet pozbawienia wolności. Chodzi nie tylko o modelki porno, ale także o zwykłych Ukraińców, którzy „odważyli się” zrobić intymne zdjęcie swojego ciała i wysłać je np. ukochanej osobie.
Pociąganie do odpowiedzialności karnej za tworzenie i rozpowszechnianie pornografii wpisano w model prawny kraju jeszcze za czasów Związku Sowieckiego, czyli ZSRR. Choć definicja „pornografii” zniknęła z krajowego ustawodawstwa, machina państwowa w dalszym ciągu produkuje setki spraw karnych, wydając na nie pieniądze podatników. Nawet wojna nie zmieniła sytuacji.
Pod koniec 2024 roku, po raz drugi w ciągu ostatnich kilku lat w Ukrainie przygotowano projekt ustawy o dekryminalizacji porno. W grudniu dokument poparła komisja Rady Najwyższej Ukrainy, ale jego przyjęcie budzi kontrowersje w niektórych środowiskach. Zdaniem ukraińskich dziennikarzy nie ma takiej woli politycznej, by porno przestało być karane. Dlaczego? Co grozi modelkom OnlyFans?
Kto i jak zarabia na porno
„To było w 2019 roku. Cyberpolicja przeszukała moje mieszkanie na podstawie art. 301 Kodeksu Karnego , czyli „Import, wytwarzanie, sprzedaż i dystrybucja przedmiotów pornograficznych”. Wcześniej mnie nękali, przesłuchiwali – opowiada jedna z informatorek dziennikarzy śledczych. – Aresztowali wszystkich, którzy wtedy byli u mnie w mieszkaniu. Rzucili mnie na podłogę, twarzą do ziemi. Powiedzieli: jeśli nie chcesz sądu, to płacisz 20 tysięcy dolarów. Grozili, że jeśli się nie zgodzę, zabiorą mi cały majątek, a pieniądze i tak będę musiał zapłacić i do tego pójść do więzienia. Wtedy dopiero zaczynałem pracę w tym biznesie, byłem niedoświadczony i „zielony”, więc się zgodziłem. Pieniądze pożyczyłem od znajomych – kontynuuje informatorka.
– Potem przyszli do mojej koleżanki i zażądali takiej samej łapówki. Ona również się zgodziła, ale potem opuściła kraj i oświadczyła, że nigdy nie wróci. Znam wiele takich historii. Po zapłaceniu łapówki za nieotwarcie sprawy, dziewczyny dostają dwie możliwości albo dzielisz się dochodami i płacisz od 500 do 1000 dolarów miesięcznie, albo wyjeżdżasz z kraju – mówi Ekonomicznej Pravdzie aktorka Pornhub, do której dotarli dziennikarze.
Ukraiński dziennik zdołał nawiązać kontakt z pięcioma modelkami, które kręcą lub emitują treści pornograficzne w sieci. Jak czytamy w artykuke w każdym przypadku spotkanie z organami ściagania przebiegała wedle podobnego schematu: nacisk, propozycja „ugody”, zamknięcie sprawy oraz miesięczny „abonament bezpieczeństwa”.
Te kobiety, które nie zdecydowały się na współpracę w większości opuściły kraj albo odeszły z branży. Te, które na ugodę z kolei poszły opowiadają, że „abonament” rósł z miesiąca na miesiąc. – Najpierw było to 1200 dolarów, później 1400, a trzeci miesiąc spokoju kosztował już 1800 dolarów. Wtedy wyjechałam z Ukrainy, bo zrozumiałam, że to się nigdy nie skończy – opowiada kolejna rozmówczyni Ekonomicznej Pravdy. Zapłaciła za ostateczne zamknięcie sprawy karnej wobec niej 3800 doklarów, gotówką, w bankontach nie starszych niż 2003 rok.
Wysokość opłaty może zależeć od miasta, OBWODU W JAKIM PROWADZONE JEST postępowaniE karne, „popularności” modelki porno, nastroju funkcjonariuszy organów ścigania, a nawet JAKOŚCI REMONTU w mieszkaniu, w którym prowadzonE jest przeszukanie. ŚREDNIA OPŁATA ZA SPOKÓJ wynosi około 1 tys. dolarów MIESIĘCZNIE.
Znacznie większe opłaty za „ochronę” trzeba płacić zorganizowanemu biznesowi porno – pisze gazeta. Chodzi o tzw. mediatorów, którzy uczestniczą w rozmowach pomiędzy modelkami a platformami, na których publikują treści. Najbardziej powszechnymi tego typu pośrednikami w Ukrainie są studia kamer internetowych i agencje pracy dla OnlyFans.
Pierwsza forma jest znana w Ukrainie od dawna. Studia kamer internetowych zapewniają kobietom lokal, sprzęt do emisji treści pornograficznych, a za usługi pobierają konkretne, uzgodnione wcześniej opłaty. Jedna z informatorek Ekonomicznej Pravdy tłumaczy, że tego typu biznesy mają zazwyczaj nawiązaną „współpracę” z organami ścigania i też płacą odpowiedni „abonament bezpieczeństwa”.
„policja POBIERA OPŁATY W WYSOKOŚCI 1-1,5 TYS. DOLARÓW MIESIĘCZNIE OD KAŻDEGO STUDIA ZATRUDNIAJĄCEGO do dziewięciu dziewcząt, ALE TO w zależności od miasta” – mówi ROZMÓWCZYNI EP i dodaje, że „łapówki” TE zbierają cyberpolicja i jednostka ds. zwalczania handlu ludźmi Policji Krajowej.
Agencje OnlyFans z kolei to nowszy typ biznesu pornograficznego, gdyż sama platforma powstała dopiero w 2016 roku. Firmy te pomagają modelkom w utrzymaniu ich osobistych stron w OnlyFans i innych sieciach społecznościowych, tworzeniu, reklamowaniu i promowaniu treści oraz korespondowaniu z „fanami”. Funkcjonariuszom organów ścigania trudno jest zidentyfikować takie agencje, ponieważ z reguły nie mają one fizycznego biura: cała praca odbywa się zdalnie. Liczba takich agencji stale rośnie. Tylko jedna z platform poszukiwania pracy oferuje ponad 4800 ofert pracy w tym zawodzie.

„Pracowałam w jednej agencji, która miała 50 MODELEK. Miesięczny obrót tam był bardzo wysoki – DO 2 milionÓW dolarów. „łapówka” dla funkcjonariuszy organów ścigania wynosiŁA około 30% Z tej kwoty.” – MÓWI EP Vlad, który niedawno otworzył własną agencję OnlyFans.
Według niego nielegalny status pornografii na Ukrainie jest korzystny nie tylko dla przedstawicieli organów ścigania, którzy „chronią” ten biznes, ale także dla dużych agencji porno. „Stosunkowo tanio jest dla nich zgodzić się na taką „ochronę”, a konkurentów wystawić policji, oczyszczając tym samym rynek” – wyjaśnia Vlad.
Jak czytamy dalej we wstrząsającym artykule śledczym, rola funkcjonariuszy organów ścigania w ukraińskiej branży porno nie ogranicza się do zapewnienia ochrony. W niektórych przypadkach nawet inicjują oni utworzenie takiego biznesu.
„Po zamknięciu naszego studia kamer internetowych skontaktował się ze mną człowiek z SBU (który brał udział w przeszukaniach) i powiedział: „Widzieliśmy wasze konta. Masz bardzo obiecujące profile. Pozwól nam zorganizować studio, a my cię „ochronimy”. Ty tylko pracuj dalej, a wysokość opłaty ustalimy później”.
Kary za porno w Ukrainie
Za produkcję i dystrybucję porno w Ukrainie grozi kara grzywny lub kara więzienia.
- za produkcję i import na Ukrainę utworów i obrazów pornograficznych – kara grzywny od 17 000 hrywien (1700 PLN) do 68 000 hrywien (6800 PLN), kara pozbawienia wolności lub ograniczenia wolności na okres do trzech lat;
- za produkcję, przywóz, dystrybucję filmu pornograficznego – kara grzywny w wysokości 34–85 tys UAH (3400-8500 PLN), ograniczenie lub pozbawienie wolności na okres do pięciu lat;
- za powtarzające się przestępstwo lub za produkcję i sprzedaż filmów pornograficznych przez grupę osób lub w dużych ilościach (w kwocie ponad 3,4 mln hrywien, czyli 340 tysięcy złotych) – pozbawienie wolności od trzech do siedmiu lat oraz zakaz uprawiania określonych rodzajów działalności gospodarczej przez okres do trzech lat.
Często postępowanie karne z art. 301 Kodeksu Karnego nie jest podejmowane przeciwko zawodowym modelkom porno, ale np. przeciwko zwykłym obywatelom, którzy publikują swoje nagie zdjęcia i filmy na portalach randkowych lub po prostu wysyłają je swoim bliskim w osobistej korespondencji za pośrednictwem komunikatorów.
Taką decyzję podjął w 2023 r. Sąd Rejonowy w Nowosanżarach w obwodzie połtawskim. Karę w wysokości 34 tys UAH (3400 PLN) wymierzono dziewczynie za przesłanie w komunikatorze dwóch filmów, „które w wulgarno-naturalistycznej, cynicznej oraz obscenicznej i nienaturalnej formie oddają sferę życia seksualnego – demonstrację nagich genitaliów i czynności masturbacyjne – wprowadzanie palców w narządy płciowe”. Podobnych spraw w rejestrze sądowym jest mnóstwo – twierdzą ukraińscy dziennikarze śledczy.
W ukraińskim ustawodawstwie nie ma definicji terminu „pornografia”. Wcześniej była ona zawarta w ustawie „O ochronie moralności publicznej”, jednak straciła ważność 31 marca 2023 r. wraz z wejściem w życie ustawy „O mediach”.
Po rozpoczęciu Wielkiej Wojny liczba wszętych powstępowań dotyczących przestępstw z art. 301 KK spadła, ale w 2024 r. funkcjonariusze organów ścigania niemal pobili rekord wszechczasów, wszczynając 1647 śledztw.

Podatki od porno
Pomimo groźby odpowiedzialności karnej Ukraina pozostaje ważnym graczem na światowym rynku porno, zarówno pod względem konsumpcji treści, jak i wolumenu ich tworzenia. Według jednej z najpopularniejszych stron pornograficznych na świecie, czyli Pornhub (należącej do kanadyjskiej firmy Aylo Global Entertainment Inc.), Ukraina znajduje się w pierwszej dwudziestce krajów pod względem ilości konsumowanego ruchu. Polska jest w tym rankingu jeszcze wyżej niż nasi wschodni sąsiedzi.
Pod koniec 2023 roku Państwowa Służba Podatkowa (SST) nałożyła nawet na Aylo karę finansową za niepłacenie tzw. podatku Google w wysokości 5543 dolarów. W uzasadnieniu tej decyzji przewodniczący komisji podatkowej Rady Najwyższej Danyło Hetmantsev powołał się na znaczną konsumpcję treści pornograficznych przez Ukraińców i związaną z tym sprzedaż reklam, od których spółka nie płaciła żadnych podatków.
Ostatecznie w maju 2024 roku Aylo została podatnikiem VAT w Ukrainie. Urząd Podatkowy nie ujawnia, ile podatku firma zapłaciła w 2024 r., powołując się na poufność takich informacji.
Nie wiadomo również jakie daniny płaci Fenix International Limited, która jest właścicielem serwisu OnlyFans. Jedynie z informacji ujawnionej przez samego Hetmantseva wiemy, że brytyjska spółka w 2023 roku spółka wpłaciła do budżetu Ukrainy 1,27 mln dolarów.

Od niedawna podatki od porno w Ukrainie płacą nie tylko platformy udostępniające takie treści, ale także ludzie, którzy je bezpośrednio tworzą. W 2024 r. urząd skarbowy po raz pierwszy otrzymał informacje o ukraińskich modelkach OnlyFans i wysłał im pisma z żądaniem zapłaty podatku.
Jak wynika z raportu służb podatkowych, deklaracje o dochodach pochodzących z brytyjskiego serwisu erotycznego złożyło 451 osób. Pierwsze pieniądze już wpłynęły na rządowe konta w 2024 roku i dotyczyły zarobków z lat 2020-2022. Łączna kwota zadeklarowanych przez modelki dochodów zagranicznych wyniosła w tym czasie 326,1 mln hrywien, czyli około 33 milionów złotych. Wysokość zobowiązań podatkowych tych osób wyniosła natomiast 63 mln hrywien, czyli ponad 6 milionów złotych.
Nie wiadomo ilu dokładnie obywateli Ukrainy czerpie korzyści z tego internetowego biznesu, bo Kijów nie ujawnia, ile informacji podatkowych przekazał mu rząd w Londynie. Wiemy natomiast, że prawie 4500 osób otrzymało dotychczas wezwanie do zapłaty podatku. Nie wszyscy chcieli daninę zapłacić, a niektóre sprawy w związku z uchylaniem się przejęły organy ścigania, które dokonały przeszukań w domach modelek. Odnotowano przypadki, że kobiety usłyszały zarzuty nielegalnej produkcji materiałów pornograficznych.
– 11 grudnia 2024 roku jechaliśmy z mężem autostradą na Żytomierz. Zatrzymano nas na blokadzie, próbowano wyłamać drzwi, a kontorlujący mówił, że ma nakaz z Biura Bezpieczeństwa Gospodarczego. Mąż wcisnął gaz i odjechaliśmy. W domu okazało się, że przeszukano nasze mieszkanie i zabrano cały sprzęt o wartości 400 tysięcy hrywien (40 tys. złotych). Nie umiem tego zrozumieć, bo przecież podatek zapłaciłam i to niemały, bo za mój dochód 3 mln dolarów za okres 2020-2022 wyszło 18 mln hrywien daniny (180 tysięcy złotych) – opowiada jedna z modelek OnlyFans w rozmowie z dziennikarzami Ekonomicznej Pravdy.
Mimo tych kłopotów liczba zarejestrowanych z Ukrainy kont w serwisie OnlyFans stale rośnie, a w kraju trwa intensywna debata na temat zmian w prawie dekryminalizujących porno i treści erotyczne. Na razie ukraiński parlament nie podjął jeszcze decyzji, czy nowe przepisy można wprowadzić w życie. Sprawą zainteresował się również Parlament Europejski, który niedawno wystosował pisamo do ukraińskich organów ściagania z prośbą o udzielenie informacji, ile wszęto postępowań karnych wobec funkcjonariuszy organów ściagania w Ukrainie, którzy mogli dopuścić się nadurzyć podczas dochodzeń wobec porno biznesu w Ukrainie. Na razie na te pytania nikt nie odpowiedział.